Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

kultura-historia

Andrzej Wilczkowski – pisarz, wynalazca i człowiek gór

 

„W szczególnie ciężkich chwilach życia, kiedy zamykam oczy – widzę góry.” To słowa ze wstępu do książki „Miejsce przy stole” – pozycji wręcz kultowej dla wielu miłośników Tatr i literatury górskiej. 

Czyż można piękniej zacząć opowieść? Czy można nazwać kogoś swym przyjacielem, nie mając sposobności by poznać go osobiście? Myślę, że można, zwłaszcza wówczas, gdy dostrzega się z kart niemal każdego jego dzieła wspólne postrzeganie świata, wspólne pasje oraz wspólną miłość do Ojczyzny i jej tradycji. 

I w takim właśnie znaczeniu zmarły przed miesiącem Andrzej Wilczkowski miał chyba naprawdę wielu przyjaciół. W wielu domach na półkach stoją jego niezapomniane książki – w tym ta najważniejsza, wspomniana na wstępie, która dość szybko zyskała miano bodaj najlepszej książki o tematyce górskiej. Nic dziwnego – napisana ze swadą i poczuciem humoru przybliżała czytelnikom powojenne środowisko polskich wspinaczy w Tatrach. Autor opisał w niej także własną drogę w góry, ówczesne sympatie i przyjaźnie z przełomu lat czterdziestych i pięćdziesiątych. Udało mu się stworzyć fascynującą i pełną anegdot opowieść, świetnie oddającą klimat tamtych czasów, atrakcyjną także dla współczesnego czytelnika. 

Nic więc dziwnego, że od chwili pierwszego wydania w 1983 roku książkę wznawiano już czterokrotnie i nadal jest poszukiwana. 

Tu odrobina prywaty – nie ukrywam, że i ja chciałbym zaliczać się do grona jego przyjaciół, wszak mam na swych półkach bodaj wszystkie wydane przez niego pozycje. A było tego całkiem sporo i to nie tylko o tematyce górskiej: „Śniegi pokutujące” (1969), „Ludzie przed ścianą (1972), „Każdemu według marzeń” (1976), wspomniane „Miejsce przy stole” (1983), „Anatomia Boju: Wołyńska Brygada Kawalerii pod Mokrą, 1 września 1939” (1992), „Dymy nad kartofliskiem” (2005) i „Zderzenia zdarzeń” (2014). Zbiór uzupełnia broszurka „Coś na ząb”(1993), zawierająca wybrane felietony, publikowane w tymże roku w dzienniku „Świat z Piotrkowskiej”. Brak mi jedynie pozycji, zatytułowanej „Awarie silników spalinowych: uszkodzenia części stałych i napędów rozrządu”, wydanej w 1999. Ten tytuł nie powinien dziwić, jako, że jego autor był także cenionym magistrem inżynierem i specjalistą w dziedzinie silników spalinowych. Był też wynalazcą i autorem pięciu patentów, zaś od 1964 r. wykładał na Politechnice Łódzkiej.

Andrzej Wilczkowski, dla przyjaciół „Wilk”, urodził się 11 stycznia 1931 r. w Warszawie. Był synem profesora Eugeniusza Wilczkowskiego, cenionego psychiatry, wykładowcy Uniwersytetu Łódzkiego oraz Uniwersytetu Warszawskiego, który w czasie II Wojny Światowej jako oficer AK spędził trzy lata w niemieckim obozie. Jego mamą była Maria z domu Gwizdalska, córka Teodora Gwizdalskiego, właściciela majątku Duki, położonego na terenie Tarczyna. Wuj Andrzeja, Gustaw Gwizdalski, był ułanem w Legionach, a w 1920 roku jako pilot latał nad armiami Tuchaczewskiego i Budionnego, ścinając podwoziem głowy ruskim sołdatom, był też pilotem słynnego Dywizjonu 303. 

W 1955 r. Wilczkowski poznał studentkę wyższej szkoły plastycznej Krystynę Łobzę, swą późniejszą żonę, która współpracowała ze Studenckim Teatrem Satyry „Pstrąg”. Zainspirowany jej pasją sam rozpoczął romans ze sztuką, który trwał blisko dekadę. Został kierownikiem teatru, pisał teksty satyryczne i piosenki, był także autorem dwóch spektakli, z których jeden zablokowała cenzura. 

To nie wszystko. Od 1949 r. należał do ZHP, potem był jednym z założycieli Łódzkiego Klubu Wysokogórskiego, należał także do Łódzkiego Klubu Jeździeckiego. Jako prezes klubu i wieloletni instruktor wyszkolił wielu wspinaczy, ucząc etyki oraz partnerstwa zgodnie z zasadą „wychodzimy razem – wracamy razem”. Kierował się w życiu swoistym poczuciem misji i we wszystko, co robił wkładał całe serce.

Od 1980 r. aktywnie działał w NSZZ „Solidarność” przy Politechnice Łódzkiej. Współredagował czasopismo literackie NSZZ „Solidarność” „Słowo obecności”, a od 1982 r. publikował teksty w tajnym czasopiśmie „Przedświt” pod pseudonimami W. Szary i K.T. Barnak. Jego zasługi na tym polu docenił Prezydent RP Andrzej Duda, przyznając mu w 2017 roku Krzyż Wolności i Solidarności. 

Od 1948 roku był aktywnym taternikiem, a w swym dorobku sportowym miał szesnaście pierwszych zimowych przejść. Wspinał się także zagranicą: w Alpach i na Kaukazie. W 1963 r. powierzono mu kierownictwo III Polskiej Wyprawy w Hindukusz, a w latach 1968-1969 był szefem I Polskiej Wyprawy w góry Etiopii. W 1973 r. wziął udział w wyprawie polarnej na Spitsbergen. 

Doceniono również jego zamiłowania historyczne, których owocem była wspomniana wcześniej książka „Anatomia Boju”. W 1989 r. uzyskał stypendium Instytutu Piłsudskiego w Nowym Jorku. Tam ukończył swoją rozprawę „Piłsudski a unowocześnienie armii”, opublikowaną w tamtejszych Zeszytach Instytutu Piłsudskiego, a także w Polsce, w czasopiśmie „Mars”. W 2002 roku uhonorowano go Nagrodą Literacką im. Władysława Krygowskiego. Doceniła go także Rada Miejska w Łodzi, nadając odznakę „Za Zasługi dla Miasta Łodzi”. 

Mimo, że w ostatnich latach złożony chorobą nie był już aktywy, ciągle miałem nadzieję, że kiedyś go spotkam w schronisku nad Morskim Okiem, przy wiadomym stole, pod oknem. Niestety, to już nie nastąpi. Zmarł 13 lipca 2022 r. w Łodzi, mając dziewięćdziesiąt jeden lat.

Krzysztof Wieczorek

Kategoria:
histor17