Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Poza koleją

Zapomniane linie kolejowe   Linia 230A

 

Niedawno opisywałem losy kolei na północy Kaszub, która jest obecnie w tragicznym stanie. Historia jednak byłaby inna, gdyby nie przerwano budowy elektrowni jądrowej w Żarnowcu. Warto poświęcić jeszcze kilka słów na ten temat.

Po awarii w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej świat przestraszył się mocno źródeł energii tego rodzaju. Pomimo zaniedbań, które pojawiły się w konstrukcji elektrowni niedaleko Prypeci, dla ludzi widoczne były tylko tragiczne skutki tej – mówiąc delikatnie –„awarii”. Historia Czarnobyla jest raczej znana wszystkim, którzy posiadają Internet lub przeżyli tamte czasy.

Temat elektrowni atomowych jest dzisiaj wciąż gorący, szczególnie po premierze serialu „Czarnobyl”, który cieszył się sporą oglądalnością.

Pomimo okoliczności (rdzeń reaktora wybuchł przez szereg zdarzeń oraz kuriozalnych decyzji) ludzie na zawsze przestraszyli się atomu. Dodatkowo całkiem jeszcze świeża katastrofa w Elektrowni w Fukushimie nawet po latach wdrażania nowych technologii nie daje wrażenia w pełni bezpiecznego uzasadniania budowy takich obiektów. Społeczeństwo obawia się, że w razie awarii nastąpi skażenie zamieszkiwanych przez nich terenów – i nawet wielu zwolenników elektrowni jądrowych nie chciałoby mieć z nimi nic wspólnego w swoim miejscu zamieszkania.

Niestety w przypadku Żarnowca również powstał taki problem, gdyż znajduje się blisko Trójmiasta i wielu innych miejscowości.

W marcu 1982 roku rozpoczęto budowę elektrowni – a do jej budowy potrzebna była linia kolejowa. Na dodatek elektrownię trzeba eksploatować i utrzymywać na bieżąco – linią kolejową dojeżdżać muszą pracownicy oraz tabor do obsługi paliwa jądrowego czy innych potrzebnych surowców. Kaszubskie dróżki nie spełniały zbytnio tych wymagań, więc powstała linia 230A – której historia jest z grubsza identyczna, jak samej elektrowni w Żarnowcu. Zaprzestano prac nad budową elektrowni – linia „musiała” iść do likwidacji – no bo, po co komu tor, po którym z góry wiadomo, że nic nie pojedzie.

Wybudowano tutaj kilkaset obiektów. Były to różne budynki przeznaczone nie tylko do obsługi elektrowni oraz jej budowy. Zbudowano również infrastrukturę kolejową – dość duży peron z kładką.

Linia 230A była otwarta w 1986 roku, a rok później zelektryfikowano ją. Niestety już w 1992 roku sieć trakcyjną zdjęto, a w 2005 roku rozebrano torowisko. Do dzisiaj zachowało się trochę śladów szyn w przejazdach po tej ciekawej i jedynej w swoim rodzaju linii. Miała dość dobre parametry, jak na swoją lokalizację – prędkość 70 kilometrów na godzinę.

Przy budowie kolei do Żarnowca pracował bardzo nowoczesny, jak na lata 80-te sprzęt. Była to ogromna inwestycja, na którą nikt nie skąpił środków. Niestety rząd w 1989 roku postanowił wstrzymać budowę na rok czasu, a już niedługo później postanowiono zlikwidować budowaną elektrownię.

Udało się natomiast zbudować tutaj elektrownię wodną. Zlokalizowana jest niedaleko Żarnowca, na 7 kilometrze linii. Cała 230A miała tylko 10 kilometrów. Linia odbijała na północ od istniejącej do dzisiaj w opłakanym stanie linii 230 (Wejherowo – Garczegorze). W 1986 roku odcinek Wejherowo – Rybno Kaszubskie został zelektryfikowany. Do dzisiaj można znaleźć sporą liczbę słupów trakcyjnych wzdłuż zarośniętego krzakami toru.

Stacja Żarnowiec Elektrownia Jądrowa była dostępna tylko dla pracowników. Znajdował się na niej długi zakrzywiony peron i długa tablica z nazwą stacji z trzema „nogami”. Od stacji odchodziły bocznice oraz posiadała ona nastawnię. Peron miał dwie krawędzie i na zdjęciach archiwalnych sprawia ciekawe wrażenie. Niestety prawdopodobnie nikt nie posiada zdjęcia z czasów działania tamtej stacji. Trudno się jednak temu dziwić – nie wolno było nikomu. Ja samemu chętnie bym takie zdjęcie obejrzał – potrójny EN57 na ponad 200-metrowym peronie.

Sama elektrownia wygląda dzisiaj nie najlepiej. Wszystko dookoła stoi w wodzie, a sam plac budowy (duża część pracy była już ukończona) został niemal całkowicie opuszczony. Jedyna nadzieja dla wybudowanych obiektów, to prywatni przedsiębiorcy, którzy uratowali część z nich. Niestety to, czego nie odzyskano, stało się ruiną. W bieżącym roku zburzono część z budynków.

Elektrownia w Żarnowcu mogła być szansą dla Polski i rozwiązaniem wielu problemów z energetyką. Niestety z różnych przyczyn stało się inaczej. Liczne protesty i referenda przyczyniły się do finalnego uznania elektrowni za niepotrzebną.

W obecnych czasach część ludzi wolałaby jednak, aby Polska posiadała taką elektrownię, ale nikt nie chce mieć jej u siebie. Jest to ciekawy problem i zobaczymy. co pokaże przyszłość.

Paweł Wolny

Kategoria:
linie21