Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Aktualności

Po pierwsze: czytajcie „Wolną Drogę”. Rozmowa z red. Krzysztofem Drozdowskim

 

Niedawno do zespołu dziennikarzy piszących w „Wolnej Drodze” dołączył znany w bydgoskim środowisku publicysta, autor wielu książek historycznych, prezes Fundacji Historycznej im. Mariana RejewskiegoKrzysztof Drozdowski. Teksty red. Drozdowskiego od kilku numerów ukazują się w dwutygodniku, więc teraz jest dobry czas, aby bliżej poznać sylwetkę ich autora.

Z Krzysztofem Drozdowskim rozmawia Aleksander Wiśniewski

Na gruncie bydgoskim znamy się od dawna, jednak nasi Czytelnicy niewiele o Tobie wiedzą. Opowiedz trochę o sobie.

Jeśli tylko trochę, to urodziłem się w Bydgoszczy 37 lat temu. Od 10 lat realizuję swoją pasję, jaką jest historia. W tym czasie opublikowałem 24 książki historyczne oraz ponad 150 artykułów. Tworzę też filmy dokumentalne, prowadzę spacery historyczne po mieście i od dwóch lat działam społecznie w ramach założonej przeze mnie Fundacji. Jednym z większych wydarzeń, które udało nam się zrealizować jest Kujawsko-Pomorski Festiwal Książki. Głównie interesuje mnie historia konfliktów XX wieku oraz wszystko co związane jest z moim regionem. Prywatnie jestem szczęśliwym mężem i ojcem dwóch synów.

Jak Ty, bydgoszczanin, trafiłeś do „Wolnej Drogi”, periodyku, którego redakcja mieści się we Wrocławiu?

Tak się ciekawie złożyło, że redaktorzy „Wolnej Drogi” pochodzą z różnych części kraju. A w Bydgoszczy jest ich aż nadreprezentacja, gdyż łącznie ze mną mieszka to czterech redaktorów. Zostałem zwerbowany na jednym z moich spotkań autorskich promujących kolejną książkę. Nie musiałem się długo zastanawiać, a praktycznie w momencie składania propozycji już wiedziałem, że do tej współpracy dojdzie. W ostatnim czasie ze współpracownika stałem się pełnoprawnym redaktorem, więc jak widać moja praca okazała się owocna.

Zajmujesz się wieloma sprawami. Piszesz książki, publikujesz artykuły, często masz spotkania autorskie, pogadanki w radiu PiK, niedawno prowadziłeś w Warszawie Kongres organizacji pozarządowych. Starczy czasu na systematyczne publikowanie w „Wolnej Drodze”? 

Robiąc wiele rzeczy, to właśnie systematyczność jest kluczowa. Jeśli dobrze się zorganizuje swój dzień, to starczy czasu na niemal wszystko, choć przyznaję, że doba mogłaby by być dwa razy dłuższa. Natomiast pisanie dla „Wolnej Drogi” jest dla mnie nowym wyzwaniem, ze względu na tematykę, jaką poruszam. Do każdego numeru prowadzę małą kwerendę i sam czasami zaskakuję się pomysłami na kolejne teksty. To nie tylko praca, a całkiem ciekawa przygoda.

To nieprawda, że dziennikarz nie ma poglądów, Twoje są wyraziste. W Internecie czytamy: „Krzysztof Drozdowski opowiada się za nadrzędnością polskiego prawa nad prawem unijnym. Wyraża natomiast sprzeciw wobec tworzenia tzw. armii europejskiej oraz wprowadzenia w Polsce waluty euro. Krytykuje również ekspansję ideologiczną środowisk LGBT.” Nie obawiasz się możesz być zaszufladkowany do „sekty PiS-owskiej”?

To są poglądy, które przedstawiałem w ramach mojej kandydatury do Parlamentu Europejskiego, gdzie startowałem z 1 miejsca w wojewódzkie Kujawsko-Pomorskim z listy jednej z prawicowych organizacji. Te poglądy są mi bliskie także i teraz. Od trzech lat pracuję zawodowo jako dziennikarz. Stąd w tym czasie nie eksponowałem nigdzie swoich poglądów, starając się zachowywać obiektywizm. Jednakże cały czas mocno obserwuję scenę polityczną i to, co się na niej wyprawia. Zawsze powtarzam, że jestem narodowcem i to pomimo, że wielu wypacza w złą stronę to pojęcie. Kocham swój kraj i chcę by żyło się tu nam jak najlepiej.

„Wolna Droga” to pismo związkowo-branżowe. Jak Ty, historyk, odnajdujesz się w tematyce kolejowej i związkowej?

Tak, jak wspomniałem wcześniej, o ile tematyka kolejowa nie jest mi obca, pracowałem choćby niemal 6 lat w bydgoskiej firmie PESA, to pisanie o czasach „Solidarności”, o ludziach, którzy przecież w dużej mierze nadal żyją, a którzy kształtowali naszą obecną rzeczywistość, jest bardzo ciekawym wyzwaniem. To dla mnie duże wyzwanie, a ja lubię wyzwania. 

Co chciałbyś od siebie powiedzieć naszym Czytelnikom?

Po pierwsze: czytajcie „Wolną Drogę”, bo są tu fajne teksty ciekawych ludzi. A po drugie, uczcie się historii. Ze swojego doświadczenia i badań historycznych, które prowadzę, wiem doskonale, że jako społeczeństwo nie wyciągamy z historii żadnej nauki. Wciąż powtarzamy te same błędy. A tak zupełnie już od serca to, żeby wszyscy pamiętali, że najważniejsza w życiu jest własna rodzina. To ona daje siłę do działania, a przynajmniej tak jest w moim przypadku.

Dziękuję za rozmowę.

Kategoria:
Drozd20