Rozmowa z Markiem Kleszczewskim, członkiem zarządu PKP Energetyka S.A.
Panie Prezesie, związkowcy z PKP Energetyka wydają się zadowoleni z tego, że są w prywatnej firmie. To wyjątkowa sytuacja…
Nie nazwałbym tego wyjątkową sytuacją. Jeśli podchodzimy do siebie z szacunkiem, rozmawiamy, czasem długo, na wszystkie tematy organizacyjne – od podpisywanych porozumień do odzieży roboczej – i dochodzimy do korzystnego dla całej organizacji kompromisu, to sytuacja właścicielska nie ma znaczenia. Ważne, że znajdujemy rozwiązania. Chcę podkreślić, że jestem bardzo zadowolony z zawartego w Pana pytaniu potwierdzenia dobrej sytuacji w firmie. To świadczy, że od prawie już sześciu lat, prowadzimy widoczny, prawdziwy dialog ze stroną społeczną i ze wszystkimi pracownikami.
Pracownicy mieli sporo obaw, kiedy zaczynała się w firmie informatyzacja, digitalizacja. Dzisiaj chyba już wszyscy widzą same pozytywy tych zmian.
Początek faktycznie nie był łatwy, bo każda zmiana wywołuje obawy – to naturalne. Natomiast zawsze mówiliśmy, do czego będziemy używali narzędzi informatycznych, jak będziemy je wykorzystywali, kto ma do nich dostęp, w jakim celu to robimy. Wskazywaliśmy, że te narzędzia zawsze będą służyły pracownikowi i pracodawcy. Nigdy tych zasad nie złamaliśmy, nigdy nie zrobiliśmy z tych narzędzi innego użytku. Dzięki temu, wspólnie z pracownikami je wdrożyliśmy, zredukowaliśmy liczbę awarii na sieci trakcyjnej trzydziestokrotnie – z ponad trzystu do dziesięciu. Dzisiaj wiemy dokładnie, gdzie jest każdy nasz pociąg sieciowy, wiemy jaka praca jest wykonywana w danej chwili, mamy nowoczesne dyspozytury, które zdalnie zarządzają pracą na sieci. To jest efekt zaangażowania całego Zespołu – począwszy od każdego elektromontera a skończywszy na zarządzie firmy.
Mówiło się o inwestycjach PKP Energetyka poza krajem – w Kazachstanie, w Niemczech. Jakie są dalsze plany ekspansji? Na cały świat?
Z jednej strony świat jest zglobalizowany i mamy dostęp do wielu rynków. Z drugiej naszą misją jest wspieranie rozwoju polskiej kolei. Tak siebie widzimy i tak zdefiniowaliśmy naszą 10-letnią misję. Zatem skupiamy się na polskim rynku. Tym bardziej, że przygotowaliśmy i uzyskaliśmy zatwierdzenie przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki planu inwestycyjnego na najbliższe pięć lat, który wynosi cztery i pół miliarda złotych. Mamy do wybudowania setki obiektów i linii, które zasilą polską kolej. Tutaj widzimy swoje miejsce i tak chcemy się rozwijać.
Jesteśmy na progu rewolucji w energetyce. Bydgoska Pesa razem z Orlenem za chwilę pokaże pierwszą w tej części świata lokomotywę wodorową. Jak PKP Energetyka firma jest przygotowana do tych zmian?
Staramy się aktywnie w nich uczestniczyć. Wodór jest jedną ścieżką. Drugą, w którą bardzo aktywnie wchodzimy, są kwestie związane z odpowiedzią na pytanie „jak system dystrybucyjny ma wspierać zielone przemiany?”. Niedawno, 1 lipca tego roku, otworzyliśmy w Garbcach największy w Europie magazyn energii trakcyjnej. Mamy ambicję, żeby takich magazynów było trzysta w całej Polsce. Chcemy bardzo aktywnie uczestniczyć w procesie „zazieleniania” polskiej kolei. To jeden z naszych głównych celów. Wierzymy, że kolej może w całości stać się zielona i dzięki temu może stać się transportem pierwszego wyboru. Do tego zmierzamy.
Co by Pan radził młodemu człowiekowi, który się zastanawia, czy związać się zawodowo z koleją?
Fantastyczne pytanie. Prywatnie u mnie bardzo na czasie. Mój syn w tym roku zdał maturę. Powtarzam jemu i każdej młodej osobie: ucz się, angażuj w ważne dla ciebie sprawy, miej własne pasje – a potem przyjdź do nas. Transport, przemieszczanie się, to będzie jedna z kluczowych gałęzi gospodarki. Ta branża będzie dawała wiele miejsc pracy. Każdy chce podróżować, towary muszą docierać na czas, najlepiej w sposób ekologiczny. Młodzi ludzie zwracają na ten aspekt dużą uwagę, a my rozwijamy Zieloną Kolej. Dlatego zachęcam do zainteresowania się naszą branża i oczywiście firmą PKP Energetyka.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Paweł Skutecki
