Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Poza koleją

Mam talent?

 

Informuję uprzejmie Szanownych PT Czytelników, iż odkryłem w sobie pewne, co prawda ograniczone, zdolności artystyczne. Nie umiem jedynie jeszcze zdecydować się, czy są to zdolności w zakresie sztuk plastycznych, muzyki (kompozycja, gitara, śpiew ?), literackie czy taneczne. Może nie jest to wielki talent, ale moim zdaniem zdecydowanie zasługuje na wsparcie… Ten żartobliwy wstęp odnosi się do bardzo poważnej sprawy. Tym razem w „Kolei na prawo” mowa będzie o problemie profesjonalizmu na przykładzie projektu ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego.

 

Rosnące skomplikowanie życia codziennego już przed wiekami doprowadziło do specjalizacji zawodowej. Powstawały profesje wojowników, rolników, duchownych, prawników, rzemieślników poszczególnych specjalności. W średniowieczu fachowcy łączyli się w cechy, które ustalały zasady wstępu do zawodu. Kandydat odbywał wieloletnie przygotowanie zawodowe – najpierw rok zamiatał warsztat, potem, gdy zyskał już zaufanie majstra, mógł także sprzątać w mieszkaniu i robić zakupy dla majstrowej, w trzecim roku terminu zaczynał się uczyć zawodu. Także państwo zaangażowało się później w ustalanie wymagań odnoszących się do wykonywania niektórych ważniejszych zawodów. Listę takich zawodów znajdujemy na przykład w rozporządzeniu Prezesa Rady Ministrów z 27 lutego 2017 r. w sprawie wykazu zawodów regulowanych i działalności regulowanych, przy wykonywaniu których usługodawca posiada bezpośredni wpływ na zdrowie lub bezpieczeństwo publiczne (…).

W rozporządzeniu tym ustalono wykaz zawodów regulowanych i działalności regulowanych związanych ze zdrowiem lub bezpieczeństwem publicznym, których wykonywanie przez usługodawców nieposiadających odpowiednich kwalifikacji zawodowych mogłoby narażać usługobiorców na poważne niebezpieczeństwo lub powstanie poważnej szkody dla zdrowia.

W Polsce jest szczególnie dużo profesji podlegających regulacji – począwszy od prawników (notariuszy, adwokatów, sędziów) a na specjalnościach inżynierskich, technicznych i medycznych (lekarze, pielęgniarki, laboranci) kończąc.

Uzawodowienie planowane w projekcie ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego nie ma związku z bezpieczeństwem i zdrowiem.Jak wynika z preambuły,„rozumiejąc fundamentalną rolę kultury dla rozwoju cywilizacyjnego i ekonomicznego społeczeństwa, postrzegając twórczość artystyczną jako źródło siły i standardów więzi społecznych opartych na wspólnej tradycji kulturalnej, uznaje się za konieczne stworzenie przez Państwo Polskie odpowiednich warunków realizacji kulturowej i społecznej misji artystów – uwzględniając wolność i autonomię twórczości oraz powszechny dostęp do dóbr kultury.”.

Powstać ma Polska Izba Artystów, gospodarująca Funduszem Wsparcia Artystów Zawodowych, finansowanym z dotacji budżetowej oraz opłaty reprograficznej, nałożonej na sprzedaż środków technicznych pozwalających na uczestnictwo w kulturze (jak np. smartfony), Izba nadająca status artysty zawodowego osobom fizycznym, które mają udokumentowany dorobek artystyczny, potwierdzony przez reprezentatywną organizację, oraz absolwentom artystycznych studiów magisterskich lub ogólnokształcących szkół baletowych, jeżeli wniosek w sprawie potwierdzenia uprawnień artysty zawodowego złożono w terminie 5 lat od uzyskania dyplomu. Artyści zawodowi mają uzyskać m.in. preferencje podatkowe oraz wsparcie w opłacaniu składek na ubezpieczenie społeczne.

Według badań przeprowadzonych pod auspicjami resortu kultury („Policzone i policzeni! Artyści i artystki w Polsce”; Zespół Centrum Badań nad Gospodarką Kreatywną Uniwersytetu SWPS) wchodzi w grę ok. 50 tysięcy osób, z których połowa osiąga zarobki poniżej 3.000 zł (tzw. mediana), a średnio zarabiających ok. 3.700 zł miesięcznie.

Projektodawcy uznali, iż nasza, narodowa wspólnota powinna wspierać (dokonywać swoistej zrzutki) na rzecz tych, których twórczość, choć nie znajduje właściwego popytu na rynku, jest dla tej wspólnoty cenna.

W przeszłości niewielu artystom dobrze się powodziło. Wsparciem był mecenat – magnaci, bankierzy finansowali dzieła, które im się podobały; tak powstawały katedry, pałace, kaplice sykstyńskie i portrety, walce i panoramy batalistyczne.Wielkim mecenasem kultury byli królowie, ze Stanisławem Augustem na czele. Ale gdy polskiego państwa nie było, powstawały wielkie dzieła Mickiewicza, Sienkiewicza, Słowackiego, Prusa.Choć w PRL władza hołubiła wybranych pisarzy, drukując ich powieści w dziś niespotykanych nakładach i płacąc od nich przyzwoite tantiemy, to czy pojawił się dzięki temu gigant miary XIX-wiecznych wieszczy?

Niewątpliwie państwo polskie winno być mecenasem, tak jak dotąd, nadal dekorując gmachy publiczne polskimi obrazami, dotując publikacje polskiej literatury, wspierając produkcje filmowe. Ale czy z faktu, iż kogoś Polska Izba Artystów uznała za zawodowca wynika, iż powinniśmy się na niego składać, bo może kiedyś stworzyć rzeczy wartościowe?Nie odpowiem tu na to pytanie…

Odnotować należy również zdecydowane działania podważające celowość ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego. Bo czyż nie tak właśnie należy rozumieć na przykład publikację następującego, szeroko w mediach cytowanego tekstu (niżej moje ingerencje w cytat ograniczają się do wykropkowania wulgaryzmów), p. Jana Kapeli,przedstawiającego się jako poeta, pisarz i felietonista -tekstu zamieszczonego pod adresemhttps://krytykapolityczna.pl/felietony/jas-kapela/wiersze-trzeba-pisac-tak/:

„To nie jest poezja, która nie ocenia
narodów ani ludzi.
To jest poezja, która mówi,
kto jest ch…, był ch…
i ch…em zdechnie.”.

Czy uważacie Państwo, że należy i warto wspierać tego typu twórczość, czy należy uznawać, że pełni ona „fundamentalną rolę kultury dla rozwoju cywilizacyjnego i ekonomicznego społeczeństwa (…) jako źródło siły i standardów więzi społecznych opartych na wspólnej tradycji kulturalnej”?

Czy możemy zaufać członkom Izby Artystów, że dzieląc nasze pieniądze dadzą je tylko tym, z których Polska ma pociechę?

Piotr Świątecki

Kategoria:
Piotr22