Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

kalejdoskop

Kalejdoskop   O co chodzi w „Strajku Kobiet”?

 

Tym razem: O co chodzi w „Strajku Kobiet”?

 

 

Aleksander Wiśniewski: Oficjalnie kobiety nie godzą się na odbieranie im prawa wyboru. Ewentualnie mógłbym zgodzić się na taką argumentację, gdyby nie forma protestu. Czy domagając się prawa o decydowaniu o tym, czy pozbyć się niechcianej ciąży – nazwijmy rzecz po imieniu – zabiciu swego nienarodzonego dziecka, trzeba demolować miasta? Fizycznie atakować tych wszystkich, którzy mają inne zdanie (w tym dziennikarzy)? Wykrzykiwać wulgarne hasła? Instruować uczestników, także czternastoletnie dziewczynki, jak zaznaczyć przez bazgranie czerwoną farbą (sic!) wulgaryzmów na chodnikach i elewacjach domów oraz okrzykami „Aborcja jest fajna”, swoją obecności na tzw. „proteście”? Nawoływać do zmiany rządu? A może hasło „To Jest Wojna” wyjaśnia, o co chodzi w „Strajku Kobiet”?

Krzysztof Wieczorek: Mamy tu do czynienia ze starciem nie tylko w wymiarze światopoglądowym, ale przede wszystkim etycznym, do którego trudno odnieść zasady demokracji. Wszak jeśli nawet jakikolwiek trybunał, czy większość parlamentarna uzna zabójstwo za czyn dopuszczalny, to nadal pozostaje on zabójstwem. Także dla człowieka niewierzącego postulat zabijania dzieci nienarodzonych przeczy zasadom etyki. Niestety, hasła coraz odważniej głoszone przez aktywistów protestu potwierdzają, że chodzi tu nie tyle o dzieci z wadami rozwojowymi, lecz o szeroko pojętą liberalizację prawa do aborcji. Można jedynie ubolewać, że zacietrzewienie strajkujących przekroczyło akceptowalne formy i przestało sprzyjać jakiejkolwiek rzeczowej dyskusji.

 

Zbigniew Wolny: Ostatnie manifestacje tzw. „strajku kobiet” upewniły mnie, że szczytne ideały walki o prawa kobiet nijak mają się do tego, co wyprawiają manifestanci. Szczególnie w Warszawie przekroczone zostały wszystkie granice przyzwoitości. Agresja, chamstwo, a przede wszystkim pierwotna nienawiść młodych ludzi do wszystkiego, co jest podstawą człowieczeństwa, budzi we mnie grozę i strach. Dokąd zmierzasz człowieku. Marta Lempart, jak wytrawny pedagog, instruuje młodych zadymiarzy –„Zostawcie po sobie ślad”. I młodzi ludzie zostawiają ślad, niszcząc co się da na swoje drodze. Przyszłe matki i ojcowie szczególnie upodobali sobie niszczenie billboardów z plakatem „pro-life”, na którym widać nienarodzone dziecko w sercu. Plakat jest bardzo wyważony i według mnie nie wywołuje agresji swoim przekazem. Niestety, przeszkadza tym młodym ludziom, którzy nie kochają życia. Dzisiaj niszczą oni plakaty. Jutro mogą podpalać domy i palić książki.

 

Paweł Skutecki: W Polsce doskonale się sprawdza kilka mechanizmów społecznych. Od co najmniej trzydziestu lat perfekcyjnie działa metoda odwracania uwagi. Służą do tego trzy czerwone płachty: aborcja, adopcja dzieci przez homoseksualistów i finanse kościoła. Jeśli sytuacja jest bardzo poważna, może te płachty łączyć, ale tym razem, choć na szali jest rozmontowanie modelu gospodarki opartej na prywatnych małych i średnich firmach, nie trzeba regulować odbiorników. Ewentualnie można doprawić Owsiakiem i sądami, to w zupełności wystarczy, żeby Polacy mieli o czym dyskutować tak długo, aż się okaże, że ich firmy już nie istnieją lub przejął je Orlen.

 

Adam Dyląg: O co tak naprawdę chodzi w strajku kobiet? Na to pytanie jest niezmiernie trudno odpowiedzieć, ponieważ same protestujące już nie wiedzą. Na początku chodziło o wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, iż zabijanie dzieci w związku z prawdopodobieństwem wystąpienia, np. zespołu Downa, jest niezgodne z Konstytucją. Natomiast teraz, to chodzi o wszystko i o nic. Hasła „aborcja na żądanie”, „piekło kobiet” itp., oraz wulgarne słownictwo i nawoływanie do przemocy, są chyba tylko sposobem odreagowania na panujące ograniczenia związane z pandemią. Oczywiście jest tu także podtekst polityczny, bo zarówno lewica, jak i PO chcą wykorzystać ten protest dla własnych celów i zbić na nim choć kilka punktów procentowych, ale okazuje się, że tak nie jest.

 

Od Redakcji

W świecie dzieje się wiele ciekawych, ale i dramatycznych wydarzeń. Polska nie jest od nich wolna – pandemia koronawirusa, kontrowersje wokół szczepionek, lockdown, który przybiera formy coraz bardziej ograniczające nasze swobody i prawa, oraz nieuchronny kryzys gospodarczy, to wystarczające powody do niepokoju. W naszym kraju bezpardonowa, niekiedy brutalna walka z obozem rządzącym i ciągłe nowe coraz brutalniejsze formy różnych protestów, to także powód do obaw o przyszłość.

Dlatego od tego numeru będziemy w każdym z kolejnych wydań „Wolnej Drogi” publikować w stałej rubryce „Kalejdoskop zdarzeń” opinie naszych dziennikarzy na aktualne, dziejące się w Polsce i na świecie wydarzenie, zaprzątające uwagę większości obywateli.

W imieniu Zespołu bardzo proszę Szanownych Czytelników o Wasze opinie i propozycje tematów do dyskusji. Do Waszej dyspozycji cały czas jest dostępny e-mail: opinie@wolnadroga.pl. Każdy Wasz głos jest dla nas bardzo cenny.

Mirosław Lisowski, redaktor naczelny

zdaniem04 fot Jacek Nowacki