Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Aktualności

Jeszcze o patriotyzmie – Felieton Krzysztofa Wieczorka

Patriotyzm budzi wiele emocji. Pojawiają się głosy, że to relikt przeszłości, niepotrzebny w zglobalizowanym świecie. Inni twierdzą, że jest ważny i potrzebny dla zachowania tożsamości i wartości narodowych.

Niewątpliwie jednak poczucie narodowej wspólnoty, to jedna z podstawowych potrzeb człowieka – pomimo zmieniających się w ostatnich latach poglądów na ten temat.

W III RP świadomość historyczna społeczeństwa uległa pewnemu kryzysowi. Brak rozliczenia ze spuścizną PRL i propagowanie dość specyficznego spojrzenia na historię oraz głośnych publikacji usiłujących odbrązawiać narodowe mity i doszukujących się win popełnionych bądź nie sprowokowało kryzys tożsamości narodowej Polaków i doprowadziło do pewnej ucieczki od historii, a co za tym idzie osłabienia i niezrozumienia idei patriotyzmu.

Nie bez znaczenia był tu wpływ agresywnej polityki historycznej prowadzonej przez Niemcy i Rosję oraz wynikające z tego konsekwencje. Przykładem może być choćby powracające w narracji zachodnich dziennikarzy pojęcie „polskich obozów śmierci” istniejących w Polsce podczas II wojny światowej. Najświeższy przypadek to informacja z nowojorskiego dziennika „Daily News”, zamieszczona 24 listopada tego roku. Jak długo jeszcze będziemy musieli udowadniać, że to krzywdzący Polskę i Polaków przejaw ignorancji historycznej?

Po 2015 roku nowa polityka historyczna w dużo większym stopniu opowiadała się za przywracaniem pamięci, co wynikało z przekonania, że ma ona zasadnicze znaczenie dla społecznej więzi i komunikacji między pokoleniami. Kluczową wartością w tym ujęciu jest pojęcie wolności. Człowiek z natury swojej jest istotą społeczną. Potrafi przetrwać bez własnego państwa i pod rygorami władzy okupacyjnej. Nie umie jednak żyć bez rodziny i wspólnoty narodowej. Tych wartości nie da się jednak obronić w pojedynkę.

Wszystkie formy patriotyzmu mają wspólny mianownik: troskę o dobro wspólne i współodpowiedzialność za losy Ojczyzny. To nie kwestia wykształcenia, te wartości wynosi się z domu i z rodziny. Tu nie chodzi o narzucanie swojej wizji historii i kultury innym. Patriotyzm to nie manipulacja i wybiórczość, ale poszukiwanie i obrona prawdy historycznej. Właściwie rozumiana polityka historyczna ma wpływ na tożsamość narodową, kulturę, edukację, politykę zagraniczną i wewnętrzną, jest też ważnym elementem budowania wizerunku Polski na arenie międzynarodowej oraz wychowania kolejnych pokoleń Polaków. Trzeba o tym pamiętać, ale też nie popadać w skrajności.

Ostatnie lata przyniosły znaczny wzrost wydatków na sferę kształtowania pamięci oraz realizację polityki historycznej. Warto zwrócić uwagę jak wpłynęło to na świadomość społeczną, na nasze rozumienie przeszłości. Nie chodzi tu o osoby dojrzałe, mające już ukształtowane poglądy, także na przeszłość, chodzi głównie o ludzi młodych.

Tu niestety trudno zauważyć jakiś spektakularne sukcesy. Coraz częściej widzimy przejawy zawstydzenia Polską, zwłaszcza w kontakcie z obcokrajowcami. Ostatnio przeprowadzone badania przez Laboratorium Poznania Politycznego Instytutu Psychologii PAN wykazały, że w grupie tysiąca pięciuset Polek i Polaków w wieku 18-96 lat czternaście procent to ci „zawstydzeni Polską”. Dwadzieścia procent można określić mianem spełnionych demokratów, dwadzieścia trzy to otwarci tradycjonaliści, konserwatyści stanowili piętnaście procent, zaś dwadzieścia osiem, to grupa nieco wycofanych pesymistów.

Profesor Andrzej Nowak, autor wielotomowego, niedokończonego jeszcze cyklu „Dzieje Polski”, omawiając te badania zwrócił uwagę, że owo zawstydzenie nie jest to zjawiskiem nowym. Jest to grupa mająca niskie poczucie więzi z innymi Polakami, co ciekawe raczej o przekonaniach lewicowych, bardziej przywiązana do przekazu płynącego z TVN niż TVP.

Europejska tożsamość jest dla nich ważniejsza niż polska. Są przekonani, że to właśnie na Zachodzie objawił się jedynie słuszny model do naśladowania, wymagający odrzucenia wszystkiego, całego dziedzictwa poprzednich stuleci, które kształtowały kulturę Europy.

Profesor Nowak pisząc VI tom „Dziejów Polski”, obejmujący lata 1632-1673, czyli czas przełomu w historii Rzeczypospolitej, odnalazł już wówczas wyraźnie występującą grupę „zawstydzonych Polską”. Po latach wojen niszczących Rzeczpospolitą, w roku 1672 starosta radomski Piotr Kochanowski napisał do posła francuskiego w Warszawie list, w którym zaproponował wcielenie Królestwa Polskiego do Królestwa Francuskiego. Napisał w nim m.in. „Przeklinamy niepotrzebne prawa nasze, znosimy szkodliwe zwyczaje. Chcemy żyć w ojczyźnie naszej podług wolności francuskiej”. Brzmi znajomo?

Na koniec szczypta nadziei. Kilka dni temu wyczytałem w Internecie o tym, jak pewna grupa z mediów społecznościowych ocaliła przed utylizacją stary tekturowy neseser zawierający listy córki do matki pisane podczas Powstania Warszawskiego. Neseser znalazł się wśród rzeczy wrzuconych do kontenera na gruz. Na szczęście w porę zauważyli go pasjonaci historii. Po konserwacji trafi on na wystawę z okazji 80. Rocznicy Powstania Warszawskiego. Są więc jeszcze młodzi ludzie, którym drogie są zabytki naszej przeszłości.

Krzysztof Wieczorek

 

krzysztof.wieczorek@wolnadroga.pl

(Fot. Kokarda narodowa z czasów Powstania Listopadowego)

Kategoria: