Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Poza koleją

Czarny kwadrat

W 1915 roku w Petersburgu rosyjski malarz polskiego pochodzenia, Kazimierz Malewicz, pokazał po raz pierwszy swój obraz „Czarny kwadrat na białym tle” uznany za tzw. pierwsze dzieło nieprzedstawiające, będące przejawem nowego kierunku w sztuce – suprematyzmu, zakładającego całkowite oderwanie sztuki od rzeczywistości i maksymalne uproszczenie form. Na obrazie w rzeczy samej nic prócz czarnego kwadratu na białym tle nie było. Sto pięć lat później, 10 lutego 2020 r., czarne kwadraty pojawiły się na ekranach telewizorów i komputerów w ramach protestu mediów przeciwko projektowanym przez rząd, nowym obciążeniom przychodów, pochodzących z reklam.

 

Z jednej strony zwolennicy wprowadzenia tej nowej składki zwracają uwagę na niski udział obciążeń publicznoprawnych w przychodach mediów, z drugiej zaś – jej przeciwnicy kładą nacisk na możliwe skutki merytoryczne w postaci ograniczenia pluralizmu informacyjnego. W tym sporze politycznym nie opowiadam się po żadnej ze stron raz z tej przyczyny, że taką przyjąłem zasadę, by zachować jak najwięcej obiektywizmu w informacjach, które Państwu przedstawiam.

Po drugie – dlatego, że nie jestem w stanie poznać i rozważyć wszystkich istotnych elementów całej tej, skomplikowanej sprawy. Pewnie wszyscy chcielibyśmy i sprawiedliwego opodatkowania wszystkich, także bogatych, i jednocześnie – chcielibyśmy otrzymywać z mediów wiarygodne, solidnie przygotowane, obiektywne informacje. I wszyscy wiemy, że te nasze marzenia nigdy nie będą do końca spełnione… A co jest ważniejsze, że to już bardziej kwestia wiary, niż wiedzy.Czy bardziej wierzymy tym, którzy zwracają uwagę na konieczność obciążenia mediów solidarnościową opłatą, czy tym, którzy ostrzegają przed ograniczeniem wolności.

Nie przyznam się, komu ja bardziej ja wierzę, chcę tylko zaprezentować Państwu pewne formalne uwarunkowania związane z całą tą sprawą.Odwołam się teraz do wyobraźni Czytelników – jak Państwo zareagowalibyście na takie ogłoszenie w Waszym osiedlowym sklepie:

Tu powinno być Twoje ulubione pieczywo. Dzisiaj jednak nie zjesz chrupiącej bułeczki.Przekonaj się, jak będzie wyglądać świat bez węglowodanów. Ruszyła akcja „Dieta bez wyboru”.

Znam odpowiedź na to pytanie. Takie ogłoszenie wywołałoby oburzenie i prawdopodobnie rękoczyny, A przecież podobne komunikaty wywieszono na portalach w miejscu, w którym sprawdzamy codziennie rano prognozę pogody. Czy to też oburza? Nie oburza tak mocno, bo zaopatrzenie w żywność dotyczy podstawowej potrzeby, zaś informacja telewizyjna i internetowa – już nie.Kolej, pogotowie ratunkowe, policja i wojsko nie powinny przerywać swojej służby społeczeństwu, bo bez nich nie da się żyć. Już zapowiedzi protestów służb publicznych wywołują wszędzie na świecie poważne konsekwencje, gdyż groźba ograniczenia działalności mającej charakter podstawowej użyteczności publicznej jest jak wzięcie w jasyr, jak szantaż skierowany wobec całego społeczeństwa, jest w istocie odebraniem wolności, tak ważnej zwłaszcza dla nas, Polaków. Każdy z nas wyobraża sobie jak groźny może być dla niego brak wsparcia z strony tych służb.

Organizatorzy protestu mediów próbowali zastosować podobny mechanizm, lecz nie dostrzegamy w odebraniu prognozy pogody istotnego szantażu, bo bez niej da się żyć. Ciekawość świata przychodzi później, gdy już głód i potrzeba bezpieczeństwa są zaspokojone. Protestujący starali się przekonać nas, że swoją akcją bronią wolności słowa, w istocie jednak bronili przede wszystkim finansowych warunków swojego funkcjonowania, które wpływają oczywiście pośrednio również na rzetelność, obiektywność i jakość dostarczanych nam informacji. Nie jest to tak jednoznacznie dostrzegalne, zwłaszcza że Internet jest w stanie w znacznej mierze zastąpić zawodowe media w ich funkcji informacyjnej.

Istotność właściwego ułożenia relacji między aparatem państwowym, mediami i społeczeństwem została dostrzeżona już w PRL, czego dowodzi wówczas przyjęte a nadal obowiązujące, choć oczywiście po drodze modyfikowane prawo prasowe. W art. 1 prawo to zastrzega, iż prasa, zgodnie z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej, korzysta z wolności wypowiedzi i urzeczywistnia prawo obywateli do ich rzetelnego informowania, jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej.Art. 2 prawa prasowego stwierdza zaś, że organy państwowe zgodnie z Konstytucją stwarzają prasie warunki niezbędne do wykonywania jej funkcji i zadań, w tym również umożliwiające działalność redakcjom dzienników i czasopism zróżnicowanych pod względem programu, zakresu tematycznego i prezentowanych postaw.

Przy czym to co my nazywamy mediami, w rozumieniu prawa prasowego jest po prostu prasą, co wynika wprost z definicji zawartej w art. 7 ust 2 pkt 1 tej ustawy: prasa oznacza publikacje periodyczne, które nie tworzą zamkniętej, jednorodnej całości, ukazujące się nie rzadziej niż raz do roku, opatrzone stałym tytułem albo nazwą, numerem bieżącym i datą, a w szczególności: dzienniki i czasopisma, serwisy agencyjne, stałe przekazy teleksowe, biuletyny, programy radiowe i telewizyjne oraz kroniki filmowe; prasą są także wszelkie istniejące i powstające w wyniku postępu technicznego środki masowego przekazywania, w tym także rozgłośnie oraz tele- i radiowęzły zakładowe, upowszechniające publikacje periodyczne za pomocą druku, wizji, fonii lub innej techniki rozpowszechniania; prasa obejmuje również zespoły ludzi i poszczególne osoby zajmujące się działalnością dziennikarską.

Zwróćmy uwagę na te dwie ustrojowe, konstytucyjne normy – z jednej strony wskazujące obowiązki mediów, z drugiej obowiązki państwa wobec mediów, umożliwiające im realizację tych obowiązków. Nowe przepisy muszą to uwzględniać. Jeśli więc projekt daniny dotrze do parlamentu, oceniane będą nie tylko finansowe aspekty całej sprawy, lecz to także to, na ile media wykonują swoją ustawową misję. I nie będzie to laurka…

Piotr Świątecki

Kategoria:
Piotr22