Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Aktualności

„Aya RL” (1985)

Nie będę udawał, że recenzja tej płyty i wspomnienie o formacji Aya RL, pojawia się tu przypadkowo. Ponad wszystko cenię dobrą muzykę, a debiutancka płyta tego zespołu jest ponadczasowa. Z dala od polityki chciałbym docenić Pawła Kukiza, który był początkowo wokalistą tej grupy i uczciwie przyznać, że późniejsze jego muzyczne dokonania,np. etat wokalisty w zespole Piersi,niespecjalnie mnie fascynuje.

Mimo to pierwszy album, będący wspólnym dziełem Rosjanina Igora Czerniawskiego, Jarosława Lacha i jego jest płytą ze wszech miar godną uwagi i do dziś stanowi sztandarową pozycję polskiej tzw. „nowej fali” z lat osiemdziesiątych.

Na czerwonej okładce, której barwę zaczerpnięto z płyt zawierających przemówienia Breżniewa zaznaczono, że niemal wszystkie teksty są wprawdzie wspólnym dziełem zespołu, lecz powstały z inspiracji Kukiza. Początkowo płytę miała zdobić ukruszona czerwona gwiazda, jednak cenzura odrzuciła ten projekt.

Historia grupy zaczęła się na festiwalu w Jarocinie, w 1983 roku. To właśnie tam pochodzący z ZSRR Igor Czerniawski poznał Pawła Kukiza i Jarka Lacha, z zespołu Hak, który właśnie nagrodzono festiwalowym Złotym Kameleonem.

Czerniawski był absolwentem dziennikarstwa na Uniwersytecie im.Łomonosowa w Moskwie. W 1982 roku przyjechał do Polski z żoną Polką, również absolwentką tegoż uniwersytetu. Znalazł na krótko pracę w TVP, gdzie swoją elektroniczną muzyką zainteresował Waltera Chełstowskigo. Dzięki niemu trafił do Jarocina. To głównie dzięki jego instrumentom klawiszowym muzyka Aya RL brzmiała tak nowocześnie i niezwykle przestrzennie.

Między muzykami zaiskrzyło na tyle, że już rok później jako Aya RL odnieśli sukces przed jarocińską publicznością, wykonując m.in. utwór „Skóra”. Ku ich zaskoczeniu piosenka szybko stała się jednym z największych hitów, nie tylko w roku 1984. Stała się wręcz hymnem pokolenia, choć sam zespół traktował ją niezbyt poważnie i z premedytacją nie umieścił na swym pierwszym albumie, uważając, że nie pasuje do reszty materiału.

Debiut, zatytułowany po prostu „Aya RL” ukazał się 1985 roku i szybko okazał się autentycznym wydarzeniem. Zawierał muzykę przemyślaną i nowatorską. Jej brzmienie do dziś wywołuje dreszcz emocji.

Siłą płyty była muzyka i intrygujące teksty, trafnie komentujące ówczesną rzeczywistość oraz klimat beznadziei okresu stanu wojennego. Co ciekawe – w większości są aktualne do dziś. Dość przypomnieć utwory „Nasza ściana”, „Unikaj zdjęć” czy „Ulice miasta”. Warto też zwrócić uwagę na otwierający płytę „Księżycowy krok”.

Wyjątkowy klimat tworzą klawisze Igora Czerniawskiego, z powodzeniem zastępujące sekcję rytmiczną. W grupie nie ma perkusji (choć są sporadycznie bębny) ani gitary basowej, a mimo to muzyka nie wydaje się uboższa. Na tle klawiszy doskonale prezentuje się gitara Jarosława Lacha.

Płyta jak na lata osiemdziesiąte bardzo wyróżniała się spośród innych produkcji pod względem artystycznym. Należy podkreślić niebagatelny wpływ, jaki na całość wywarł Paweł Kukiz, który objawił się jako jeden z najlepszych rodzimych wokalistów tamtych czasów. Bez jego elektryzującego głosu te utwory brzmiałyby zupełnie inaczej. To dzięki jego interpretacji brzmią tak niesamowicie i zapadają w pamięć.

Dziś, w dobie niemal powszechnej inwigilacji zupełnie inaczej brzmi agresywny „Czy to oni?”. Najpierw mroczny wstęp, później całość nabiera tempa, niczym prawdziwa ucieczka. Trzeba wyróżnić kapitalną gitarę Jarka Lacha. Całość klimatem nieco przypomina Republikę. To również zasługa Kukiza, który buduje nastrój wszechobecnej opresji: „wciąż pytania, wciąż pytania”, oddając prawdziwie orwellowski (a może PRL-owski?) klimat.

W podobnym klimacie jest utwór „Unikaj zdjęć”. Nastrój przeradza się w obsesję i zmierza do kulminacji z zawieszonym w próżni stwierdzeniem „On to ja / Ty to ja / Wy to ja / Wy to ja…”. Tak wykreowana atmosfera nie byłaby możliwa bez fenomenalnej wręcz interpretacji Kukiza, który zademonstrował spore umiejętności wokalne.

Płyta jest doskonała pod każdym względem. Poprzeczka została podniesiona bardzo wysoko, stąd też chyba wyczerpała możliwości twórcze zespołu. Wkrótce po jej nagraniu gitarzysta Jarek Lach wyemigrował do USA. Zastąpił go Adam Romanowski, znajomy Igora Czerniawskiego jeszcze z czasów studenckich.

Kolejny album, tzw. „Niebieski” lub „Słoneczko”, choć też intrygujący (zwłaszcza otwierający go „Sabotaż”) niestety, nie dorównuje debiutowi. Nie jest już tak spójny i brak mu takiej siły przekazu.

Szkoda, że zabrakło na nim kompozycji „Jazz”, jednej z ciekawszych z tamtego okresu.

Później, po odejściu głównego wokalisty grupa nagrała jeszcze dwa albumy, po czym ostatecznie w 1996 roku zamilkła. Na tle innych zespołów z tamtego okresu dzięki swej pierwszej płycie okazała się niezwykle oryginalnym zjawiskiem, o wyjątkowym brzmieniu, w kreowaniu którego Paweł Kukiz ze swoim ekspresyjnym głosem miał spory udział miał.

Naprawdę warto przypomnieć sobie ten krążek.

Krzysztof Wieczorek

Kategoria: ,
muza18