Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

kultura-muzyka

Czas na muzykę… “Gladiator – Music From The Motion Picture” Hans Zimmer and Lisa Gerrard (2000)

Czas na muzykę…

“Gladiator – Music From The Motion Picture”

Hans Zimmer and Lisa Gerrard (2000)

 

„Gladiator”, to jeden z tych filmów, do których chce się powracać. Świetna fabuła, mistrzowsko zrealizowana przez Ridleya Scotta oraz wyrazista i zapadająca w pamięć kreacja, jaką stworzyłRussell Crowesprawia, że mimo dwóch dekad, jakie minęły od jego premiery nadal z zapartym tchem śledzimyskomplikowane losy rzymskiego generała Maximusa, mimo swej woli wplątanego w krwawe rozgrywki o tron cesarstwa rzymskiego.

Świetne zdjęcia i dramaturgię opowieści podkreśla niezwykle sugestywna muzyka. Niezbyt często zdarza się, żeby soudtrack z filmu bronił się poza obrazem. Tu jest jednak inaczej. Niewątpliwie spora w tym zasługa kompozytorów. Hans Zimmer i Lisa Gerrard otrzymali za muzykę do tego filmu Złoty Glob oraz nominacje do nagrody BAFTA i Akademii Filmowej, zaś płyta ją zawierająca,pomimo niezbyt starannej edycji, w Polsce dość szybko zyskała status złotego krążka.

Trudno się dziwić – Hans Zimmer w ciągu niemal trzydziestu lat swej kariery napisał muzykę do blisko stu pięćdziesięciu filmów, począwszy od dramatu „Rain Man” (1988), za którą otrzymał swą pierwszą nominację do Oscara. W 1994 roku odebrał Nagrodę Akademiiza muzykę do animowanego filmu Disneya„Król Lew”. Od tego momentu jego popularność znacznie wzrosła, co zaowocowało całym szeregiem atrakcyjnych propozycji.

Zilustrował muzycznie takie filmy jak:„Karmazynowy przypływ”, „Cienka Czerwona Linia”, „Ostatni Samuraj”, „Sherlock Holmes”, „Incepcja”, czy choćby wspomniany „Gladiator”.

Przy tym ostatnim współpracowała z nim pochodząca z Australii Lisa Gerrard, kojarzona przede wszystkim z zespołem DeadCan Dance. Jej niezwykle wizjonerskie utwory, inspirowane muzyką świata, czasem średniowiecza i baroku, a czasem celtyckiego folkloru i elektroniki, a do tego nieziemski głos, bez trudu potrafiły oczarować słuchacza. Nic więc dziwnego, że już od połowy lat dziewięćdziesiątych również zyskała uznanie jako kompozytorka muzyki filmowej.

Wspólnie stworzyli niesamowitą opowieść, nasyconą zarówno tradycyjnymi elementami orkiestrowymi, jak i nieuchwytnym powiewem dawnych wieków i minionych kultur. Obojgu udało się stworzyć ponadczasowe i niezwykle sugestywne tło dla epickiej opowieści RidleyaScotta.Nie brak w nimprzepychu i barbarzyństwadawnego Rzymu, a jednocześnienawiązań do innych kultur, ale przede wszystkim jednak ich wspólne dzieło doskonale ilustruje zmagania głównego bohatera z okrutnym przeznaczeniem.

Już na wstępie spore wrażenie pozostawia niezwykle sugestywny, ponad dziesięciominutowy utwór „The Battle”, ilustrujący w filmie scenę bitwy legionów rzymskich z Germanami.

Film okazał się sukcesem kasowym, zyskał wiele pozytywnych recenzji, pojawiały się także głosy o jego kontynuacji, jednak jak dotąd nie podjęto żadnych prac. Muzykę skomponowaną przez Hansa Zimmera i Lisę Gerrardwydanona płycie w 2000 roku. Krytycy wówczas zarzucali LisieGerrardmuzyczne nawiązania do wcześniejszego soudtrackuz filmu„The Insider” (1999), natomiast Zimmerowi po latach wytknięto zbyt czytelne inspiracje twórczością Gustava Holsta, a zwłaszcza utworem „Mars, zwiastun wojny” z cyklu „Planety” oraz Richarda Wagnera („Marsz żałobny Siegfrieda” z „Pierścienia Nibelunga”).

Rok po premierze Deccawypuściła na rynek kolejny krążek, będący uzupełnieniem soundtracku wydanego wcześniej. W kilku utworach wykorzystano tam oryginalne dialogi z filmu, jak choćby słynne zdanie Maximusa, skierowane po walce na arenie do cesarza Kommodusa: „Ojciec zamordowanego syna, mąż zamordowanej żony…, a ja zemszczę się”. Płyta nosiła tytuł „Gladiator: More Music From the Motion Picture”, zaś we wrześniu 2005na rynek trafił „Gladiator: Special Anniversary Edition”, dwupłytowa edycjałącząca oba wcześniejsze wydania.

Muzyka z „Gladiatora” jest wyjątkowa, pełna ciekawej melodyki i oryginalnych brzmień, czerpiących inspirację z wielu gatunków i epok. Kunsztowne wokalizy LisyGerrardw takich utworach jak „Sorrow”, „Reunion” czy „Elysium” nikogo nie pozostawiają obojętnym, zaś udział takich muzyków, jak choćby brazylijski kompozytor Heitor Perreira, który niegdyś grał w Simply Red czy ormiański muzyk DjivanGasparyan, współpracownik Stinga,Petera Gabriela i Michaela Brooka dodaje jej szczególnego kolorytu.

Jest to muzyka, która może swobodnie istnieć poza kadrem filmowym, jednak przeżywana w połączeniu z niepokojącym i mrocznym obrazem filmowym dostarcza wyjątkowych i niezapomnianych przeżyć. Zawiera wiele subtelnych niuansów, w które warto się wsłuchać. Niewątpliwie jej walory w znacznym stopniu przyczyniły się do końcowego sukcesu filmu.

Krzysztof Wieczorek

muza11