Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

40 lat z Wolną Drogą

900 wydań „Wolnej Drogi”

900 wydań gazety, to lata istnienia pisma, tysiące tekstów, zmieniająca się szata graficzna periodyku, zmieniający się skład osobowy redakcji. To trwanie na rynku prasowym mimo zmieniającej się ekipy rządzącej. To poszanowanie przez redaktorów i współpracowników dla idei „Solidarności” oraz etyki dziennikarskiej. To ciągła dbałość o rzetelność przekazu i unikanie pułapek autocenzury.

Z okazji wydania 900. numeru „Wolnej Drogi” napisali do nas:

 

Przez 900 wydań obecny

Przez 900 wydań dwutygodnik „Wolna Droga” pozostaje niezmiennie obecny w naszym życiu, stanowiąc jego nieodłączny element od ponad 40 lat. Początkowo, w roku 1989, kiedy towarzyszył nam w drodze ku wolności, a następnie w trakcie wszystkich przemian i transformacji, jakie miały miejsce na polskich kolejach w latach 90. i 2000. „Wolna Droga” zawsze pozostawała u boku, nie tylko jako wierny kompan w podróży, ale również jako niezawodne źródło informacji o wydarzeniach na kolei i w jej otoczeniu.

Nie sposób przecenić wysoki poziom rzetelności i profesjonalizmu, który charakteryzował warsztat dziennikarski magazynu przez wszystkie te lata. Każde wydanie emanowało starannością i dbałością o jakość, co sprawiało, że czytelnik mógł być pewny, iż znajdzie w nim coś interesującego. Nie brakowało w nim również trafnych anegdot i elementów rozrywkowych, które umilały czas spędzony na lekturze.

Jednak, to przede wszystkim za oddanie w służbie prawdzie, znajdującej swoje miejsce na łamach „Wolnej Drogi”, chcę wyrazić wdzięczność wydawcom tego magazynu.

W dzisiejszych czasach, kiedy rzetelność dziennikarstwa jest często wystawiana na próbę, „Wolna Droga” pozostaje bastionem wiarygodnych informacji. Jest to nieoceniona wartość, która mam nadzieję, będzie kontynuowana, aby nadal służyć polskim kolejom, Polsce i Polakom.

Dziękujemy, że przez te wszystkie lata byliście z nami, kierując naszą uwagę na najważniejsze wydarzenia i tematy związane z kolejnictwem oraz społeczeństwem. Niech kolejne wydania „Wolnej Drogi” przyniosą równie wiele cennych i inspirujących treści.

Dr Czesław Warsewicz, prezes Zarządu Blue Ocean Business Consulting Sp. z o.o.

 

„Wolna Droga” – papierowe sumienie

Malcolm Muggeridge, wychowany w rodzinie brytyjskich socjalistów dziennikarz, określił kiedyś prasę jako papierowe sumienie. Muggeridge dobrze wiedział, o czym mówi. Zafascynowany Związkiem Sowieckim, w latach 30-tych ubiegłego wieku został moskiewskim korespondentem „The Manchester Guardian”.

Pobyt w sowieckiej Rosji wyleczył go ze wspomnianej fascynacji. Brytyjczyk szybko dostrzegł, że tamtejsi obywatele żyją w skrajnej biedzie, a doprowadził ich do niej wspomniany ustrój polityczny. Dlatego też jako jeden z nielicznych zachodnich dziennikarzy upominał się o prawdę, publikując teksty relacjonujące prawdziwą sytuację na wschodzie Europy. Mógł, jak większość, zachwalać sowieckie rządy, co z pewnością by mu się opłaciło. Jednak pozostał wierny prawdzie. Bo był dziennikarzem, a prasa to papierowe sumienie.

Ową historię przywołuję nie bez powodu. Oto mamy w rękach dziewięćsetny numer „Wolnej Drogi”, czasopisma, które od początku powstania w centrum zainteresowania stawia człowieka, jego godność, jego dobro. Nie ma zresztą w tym nic dziwnego, bowiem korzenie obecnego dwutygodnika sięgają czasów, w których walkach o ludzkie prawa była codziennością i obowiązkiem. Jednak na początku lat ’80 XX wieku, bo o tych czasach mowa, ten obowiązek realizowali tylko najodważniejsi.

Podobnie jak w sowieckiej Rosji, tak w Polsce doby PRL, oficjalny obieg informacji służył rządowej propagandzie. Państwowe media nie były zainteresowane prawdą, ale prawdą byli zainteresowani Polacy. Dlatego też naturalnym następstwem powstania w sierpniu 1980 r. „Solidarności”, było powstanie drugiego obiegu wydawniczego, w tym narodziny prasy niezależnej.

Nic też dziwnego, że właśnie w środowisku kolejarskim „solidarnościowe” czasopisma cieszyły się szczególnym zainteresowaniem. Oto kolejarze, dzięki codziennemu dostępowi do łączności i transportu, mogli w szybki sposób pozyskiwać informacje oraz je kolportować.

O tym, jak istotną rolę niezależne czasopisma, w tym także „Wolna Droga”, odegrały na polskim szlaku do wolności, pisać nie ma potrzeby, bo wiemy to z lekcji historii. Natomiast bezwzględnie trzeba wspominać tych, którzy ponad 40 lat temu, decydując się na niełatwy dziennikarski fach, podjęli się walki o prawdę i mimo upływu lat, mimo zmian ustrojowych, nadal to robią.

Dlatego też dziś, korzystając z okazji wydania dziewięćsetnego numeru „Wolnej Drogi”, dziękuję Panu Redaktorowi Naczelnemu i całej Redakcji, że nadal w centrum swojej działalności stawiają człowieka. Życzę także, aby tego zapału Państwu nigdy nie zabrakło, bo tak wczoraj jak i dziś niełatwo publikować, często niewygodną dla wielu, prawdę. Niełatwo być papierowym sumieniem.

Katarzyna Kucharek, prezes zarządu Fundacji Grupy PKP

 

Wolność znaczy iść wolną drogą

Takich pism jest już niewiele. Papier się powoli zwija. Nakłady gazet spadają. Wiernych czytelników coraz mniej, ale na szczęście istnieją jeszcze takie periodyki, jak „Wolna Droga” i tacy redaktorzy, jak Mirek Lisowski.

Dekadę temu wydawało się, że kolej nie ma przyszłości. Okazało się, że jest inaczej. Uruchomiono stare połączenia, tworzą się kolejne i pismo braci kolejarskiej ma się dobrze. Jest tu miejsce nie tylko na to, co dotyczy rynku inwestycji całej infrastruktury, ale możemy zobaczyć obraz nowych dokonań.

Polskie dworce odzyskały swój blask. Kolej jest alternatywą dla zatłoczonych dróg. Jeśli jeszcze uda się zbudować kolej szybkich kolei, podróż po Polsce stanie się przyjemnością.

Ale nie tylko o tym można wyczytać w dwutygodniku kolejarskiej „Solidarności”. Autorzy pisma i jego współpracownicy, do których i ja jakiś czas temu się zaliczałem, piszą wiele o tym, co w życiu tak naprawdę jest najważniejsze, czyli sferze wartości. Nic nie można dobrze budować i zbudować, jeśli tworzy się wbrew ludziom, wbrew porządkowi społecznemu.

Kiedy „Wolna Droga” powstawała, rządy sprawowała komunistyczna władza. „Solidarność” takimi pismami przełamywała monopol na informację. Dożyliśmy teraz czasów, kiedy nowa władza zwana koalicją 13 grudnia postępuje podobnie do tej z tamtych haniebnych czasów PRL-u. W imię rzekomo łamanej konstytucji i demokracji próbują ustanawiać nowy ład i porządek oparty na prawie takim jaki oni rozumieją.

Na szczęście istnieje Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”, który trwa przy wolnościowych tradycjach. To pismo pokazuje, że ideały wolności muszą być przestrzegane. W rządzącej koalicji jest miejsce dla lewicy, która w Polsce nigdy nie została rozliczona za swoje rządy. Jest miejsce dla liberałów, którzy upowszechniają kosmopolityczne wzorce. Jest miejsce dla ludzi ogarniętych rządzą zemsty. Nie ma jedynie za nic przyzwoitości i sprawiedliwości.

Zjednoczona Prawica popełniała błędy. Nie ma partii, nie ma rządu, który byłby idealny. Mówiąc pospolicie, kryształowy jest tylko ten, co nic nie robi. Budowanie swojego wizerunku na oczernianiu tych, którzy przegrali wybory, czynienie z przeciwników politycznych przestępców, udowadnianie że czarne jest białe, to stare metody rodem z komunistycznych czasów. Takiej władzy dzisiaj się doczekaliśmy.

Przykre to, bo żyjemy w czasach wojennych zagrożeń ze wschodu i kulturowych z zachodu. Siła Państwa polega na jedności w sprawach fundamentalnych. Niestety ludzie skupieni wokół Tuska i on sam, pragną jedynie upokorzyć tych, którzy przegrali wybory.

Może im to się udać tylko na krótką metę. Karma wraca. To, co teraz robią, te rodem ze stalinowskich czasów publiczne przesłuchania, zapowiedzi postawienia pod Trybunał Stanu ludzi, dzięki którym przetrwaliśmy ciężkie czasy Covidu, jest haniebne.

W demokratycznym państwie wybory są najważniejszym regulatorem prawa, a nie subiektywne widzenie rzeczywistości.

W „Wolnej Drodze” redakcja pokazuje z jednej strony piękno rozwijającej się Polski, a z drugiej zagrożenia, jakie niesie z sobą nowa władza. I niech dalej ta wrażliwość na to, co pięknu szkodzi pozostanie. 900 numerów, to jest coś, ale ja będę bardzo czekał na ten 1000 numer i kolejne setki.

Wolność i „Wolna Droga” niech zawsze idą w parze!

Janusz Wolniak, redaktor naczelny Stowarzyszenia Ruchu Edukacji Narodowej, redaktor Dolnośląskiej „Solidarności”

 

900 numerów „Wolnej Drogi” to wielki dorobek

Od początku swego istnienia „Wolna Droga” była głosem wolnego, obywatelskiego społeczeństwa, które po latach komunistycznego zniewolenia, głośno przemówiło w Sierpniu 1980 r. Tworzyli ją ludzie „Solidarności”, którzy brali udział w historii powstania niezależnego ruchu związkowego, dokumentując wydarzenia często będąc ich naocznymi świadkami.

W czasach komunistycznej propagandy i wszechobecnej cenzury kluczową rolę w tworzonych strukturach NSZZ „Solidarność odgrywała prasa niezależna, przekazująca pracownikom prawdziwe informacje.

Potrzeba wydawania własnego pisma zaistniała wśród rozwijającej działalność Międzyokręgowej Komisji Porozumiewawczej Kolejarzy NSZZ „Solidarności”, która miała swoją siedzibę we Wrocławiu. Tak powstało pismo „Semafor”, którego pierwszy numer ukazał się 20 lutego 1981 r. Następnie po zmianie nazwy na „Wolna Droga” przetrwało ciężki okres, jakim dla Polski był stan wojenny i lata osiemdziesiąte.

„Wolna Droga” jako pismo Krajowej Sekcji Kolejarzy NSZZ „Solidarność” wrosła w świadomość kolejarzy i jest rozpoznawalną marką w środowisku zajmującym się problematyką kolejową.

Ma ugruntowaną pozycję w całej branży, swoją bogatą historię i niekwestionowany dorobek w kształtowaniu świadomości kolejarzy. W dotychczasowej działalności służyła budowaniu tożsamości branży kolejowej, eksponowaniu i umacnianiu pozycji polskiego kolejarza.

Informując czytelnika o rzeczywistej sytuacji na kolei, pismo narażało się wielokrotnie na krytykę z różnych stron. Jednak prowadzone przez ludzi z mocnym „solidarnościowym” kręgosłupem, udało się mu pokonać różne przeszkody, by dalej służyć kolejarzom.

„Wolna Droga” i Krajowa Sekcja Kolejarzy NSZZ „Solidarność” są nie tylko historycznie ale i ideowo związani ze sobą.

Obecnie charakter pisma jest mniej związkowy, a bardziej opiniotwórczy i branżowy. Ważną częścią każdego numeru są informacje o działalności spółek kolejowych i szeroki przekaz najważniejszych wydarzeń w branży kolejowej. Czytelnik może się dowiedzieć o jej rozwoju, postępie prac inwestycyjnych, nowych połączeniach kolejowych i udoskonalanej ofercie przewoźników kolejowych oraz wszelkich nowinkach technicznych.

Obecnie jako magazyn branżowy ukazujący się w wersji papierowej oraz internetowy portal dwutygodnika „Wolna Droga” w wersji cyfrowej cały czas ma liczną rzeszą odbiorców, którzy znajdują tam aktualne informacje o kolejnictwie.

Wydanie 900. numerów w okresie ponad 40 lat, w dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości, głębokich zmianach organizacyjnych na kolei, powstaniu wielu spółek kolejowych jest wybitnym osiągnięciem i niekwestionowanym sukcesem ludzi, którzy tworzyli „Wolną Drogę” oraz obecnego zespołu redakcyjnego.

W wydanej przez Krajową Sekcję Kolejarzy NSZZ „Solidarność” w 2021 r. książce pt. „40 najważniejszych wydarzeń w historii kolejowej Solidarności w latach 1980-2020” czwarty jej rozdział nosi tytuł: Powstanie pism „Semafor” i „Wolna Droga”. To również pokazuje, jak wielką rolę odegrało to pismo w historii naszego związku.

Henryk Sikora, Zastępca Przewodniczącego Rady KSK „Solidarność”, Przewodniczący Sekcji Zawodowej Infrastruktury Kolejowej, Członek Rady Nadzorczej PKP PLK.

setka07