Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

kultura-literatura

„Moja kolej”

W ubiegłym roku, nakładem gdańskiego wydawnictwa „Czerwony pająk”, ukazała się wspomnieniowa publikacja Aleksandra Janiszewskiego, zatytułowana „Moja kolej”. Nie ukrywam – tytuł jest nieco przewrotny, gdyż ta licząca blisko dwieście stron publikacja jest raczej rodzajem pamiętnika i jedynie zahacza o kolej.

Aleksander Janiszewski to postać znana, nie tylko członkom kolejarskiej „Solidarności”. Urodzony w 1935 roku we Lwowie, daje na kartach swej książki niejednokrotnie dowody sympatii i przywiązania do miejsca swych narodzin. Sporo miejsca poświęca wspomnieniom rodzinnym, koligacjom i sympatiom.

Jego pierwsze lata życia, to także Przemyśl, Sambor i Stanisławów. Wybuch wojny zastał go właśnie w Stanisławowe. W mieście pojawiła się Armia Czerwona poszukująca jego ojca, któremu udało się uciec i ostatecznie ukryć się w Radomiu. Mały Aleksander z mamą i siostrą wrócił do Lwowa, a stamtąd 13 kwietnia 1940 r. z najbliższymi po kilkudniowej podróży bez własnej woli trafił do wsi Biegacz (Sowchoz Komintern, obłast Semipałatyńsk). Ta niechciana wycieczka, która stała się udziałem wielu Polaków z tamtych stron, trwała czternaście miesięcy. W książce znaleźć można reprodukcje kartek wysyłanych z zesłania, z sowieckiej strefy okupacyjnej do niemieckiej, co niewątpliwie świadczy o jakiejś formie współpracy obu najeźdźców do 1941 roku.

Wyzwolenie, a właściwie wejście wojsk sowieckich, zastało ich już w Radomiu, później rodzina Janiszewskich przeniosła się do Łodzi, a jeszcze później do Gdańska i Szczecina. Ojciec autora z biegiem czasu awansował na stanowisko zastępcy dyrektora Okręgu Kolei Państwowych, a z czasem Dyrektora Naczelnego Dyrekcji Kolei Państwowych w Szczecinie – i to właśnie było powodem kolejnych przeprowadzek.

W 1956 roku Aleksander Janiszewski został absolwentem Wydziału Komunikacji Politechniki Warszawskiej i po krótkim romansie z PKP znalazł zatrudnienie w Centralnym Biurze Projektowo-Badawczym Budownictwa Kolejowego „Kolprojekt”. Jako projektant systemów kolejowych uczestniczył w projektowaniu Centralnej Magistrali Kolejowej.

Po narodzinach „Solidarności” stał się aktywnym działaczem związkowym. Po wprowadzeniu stanu wojennego do 29 kwietnia 1982 roku został internowany. Przebywał w obozach m.in. w Białołęce i Jaworzu. Jak sam stwierdził – „dzięki” generałowi Kiszczakowi miał okazję przeżyć sto trzydzieści pięć dni internowania i poznać dziesiątki wybitnych Polaków.

W książce znaleźć można sporo ciekawych wspomnień dotyczących zarówno „karnawału Solidarności”, jak i okresu internowania. Mają szczególny wymiar – są to bowiem relacje osoby, która stała w pierwszym rzędzie, niejako tworzyła opisywane fakty historyczne, bez suchego komentarza zawodowego historyka, za którym stoi odpowiedni warsztat naukowy.

Aleksander Janiszewski we wstępie do swych wspomnień próbuje się tłumaczyć, prosząc o wyrozumiałość i zaznaczając, że nie jest literatem, a jedynie inżynierem, co jego zdaniem będzie miało wpływ na styl i język książki. W mojej ocenie stanowi to jej niezaprzeczalną wartość. To w zasadzie lektura na jeden, bądź dwa wieczory. Czyta się ją z zainteresowaniem, a narracja jest naprawdę wciągająca. Dodatkową wartością tej narracji są zdjęcia „z epoki” oraz fotokopie ciekawych dokumentów, choćby listów z okresu internowania.

W lipcu 1990 roku ówczesny minister transportu i gospodarki morskiej Franciszek Wielądek powołał autora wspomnień na stanowisko dyrektora generalnego PKP. Aleksander Janiszewski pełnił tę funkcję ponad pięć i pół roku. Był to okres gwałtownych przemian gospodarczych w Polsce, związanych z transformacją ustrojową. Zmienił się model życia Polaków, coraz więcej osób kupowało własne samochody. Do głosu dochodziły wieloletnie zaniedbania na kolei.

Trudno się dziwić, że w tym okresie odnotowano spadek przewozów pasażerskich w PKP o blisko połowę i o połowę zredukowano również zatrudnienie w PKP. Wynikało to także z faktu przemodelowania struktury kolei i odcięcia od niej sporego zaplecza.

Na czas jego kierowania polskimi kolejami przypadł też okres pierwszych uruchomień pociągów EuroCity oraz InterCity oraz pozyskanie pierwszych środków z UE na modernizację infrastruktury kolejowej. Był to też czas faktycznej likwidacji kilku tysięcy kilometrów nierentownych linii kolejowych. Także ten okres choć skrótowo znalazł swe odbicie w treści wspomnień. W latach 1998 do 2003 Aleksander Janiszewski pracował jako konsultant i ekspert w Zespole Doradców Gospodarczych „Tor” oraz ponownie znalazł zatrudnienie w „Kolprojekcie” i w firmie „Torprojekt”. Jest współautorem projektu połączenia terminalu lotniska Okęcie z linią kolejową, koncepcji rewitalizacji Dworca Gdańskiego w Warszawie i linii kolejowej Warszawa – Łódź.

Ciekawość budzi także wiele refleksji i wspomnień kończących książkę. Dzięki temu na wiele faktów można spojrzeć z innej strony. Książka jako całość godna jest bliższego zainteresowania. Dzięki niej pozornie znana postać Aleksandra Janiszewskiego nabiera nowych, ciepłych barw. Po lekturze odniosłem wrażenie, że poznałem go znacznie bliżej i z satysfakcją mogę zaliczyć go do grona swych znajomych, choć poglądami politycznymi możemy się różnić.

Aleksander Wiśniewski

Kategoria:
Olek08