Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Felietony

Między przyjaciółmi… – Felieton Pawła Skuteckiego

Polska nie jest mocarstwem na miarę największych państw świata, to prawda. Nie jesteśmy i nie możemy jednak być państwem, które chowa głowę w piasek, kiedy powinno stanąć prosto i donośnym głosem domagać się szacunku i respektowania praw – także tych podstawowych, praw do życia – swoich obywateli.

Polacy muszą wiedzieć, że ich ojczyzna stanie za nimi murem zawsze i w każdej części świata, a inne państwa muszą mieć świadomość, że Polska nie odstawi nogi jeśli chodzi o każdego jednego Polaka. A jak to wygląda naprawdę?

15 listopada 2022 roku około godziny 15.40 w Przewodowie, województwo lubelskie, Bogusław Wos i Bogdan Ciupek byli jeszcze w suszarni zboża zlokalizowanej na terenie dawnego PGR. Nie mieli szans zareagować, uchronić się, uciec – nagle spadła tam rakieta i okolicą wstrząsnął ogromny wybuch. Mężczyźni zginęli, jeden z budynków został doszczętnie zniszczony.

Co się stało? Najpierw prezydent Ukrainy, Wołodymir Zełenski powiedział oficjalnie, że jego kraj nie ma z tym nic wspólnego, że rakieta nie została wystrzelona przez siły ukraińskie. Potrzebowaliśmy sporo czasu i pomocy służb NATO, żeby ustalić, że prezydent tak bardzo dzisiaj zaprzyjaźnionego kraju mylił się, jak chcą jego sympatycy, lub łgał, jak twierdzą ci, którzy patrzą na tę przyjaźń bardziej sceptycznie.

Dzisiaj jesteśmy już pewni, że Polaków zabiła ukraińska rakieta rosyjskiej produkcji. Prezydent USA dzień po zabójstwie potwierdził, że wybuch spowodował ukraiński pocisk. A prezydent Ukrainy? Na Twitterze napisał, że to wina Rosji.

Ukraińcy nigdy nie przeprosili za śmierć dwóch Polaków. Nie zadośćuczynili ich rodzinom, nie pomogli w upamiętnieniu tragedii, nie zrobili nic, nie przyznali się do błędu. A my? Udajemy od tego czasu, że deszcz pada.

Oczywiście nikt nie sugerował, że ukraińscy żołnierze intencjonalnie, specjalnie dopuścili się zbrodni na polskich obywatelach. To przynajmniej dla mnie jest niewyobrażalną sytuacją, także w kontekście gigantycznej pomocy humanitarnej i militarnej, jaką Ukraina od samego początku konfliktu z Rosją otrzymuje od Rzeczpospolitej. Tym niemniej oczekiwanie, żeby rodzina, bliscy i wreszcie cały naród usłyszał od głowy państwa będącego sprawcą tak strasznej tragedii słowa szczerych przeprosin wydaje się zupełnie naturalne. Czy nie?

Mijają jednak miesiące, mijają lata, a Ukraińcy czekają na to, że Polacy zapomną? Że zajmą się innymi sprawami, wewnętrznymi sporami i waśniami? Jak widać dobrze nas znają, bo świętej pamięci Bogusław i Bogdan nie mogą doczekać się sprawiedliwości.

Minęło trochę czasu. W nocy z 1 na 2 kwietnia 2024 roku w Strefie Gazy 36-letni Damian Soból z Przemyśla był członkiem konwoju humanitarnego organizacji World Central Kitchen. Wiózł doskonale, zgodnie z prawem międzynarodowym, oznaczonym pojazdem pomoc dla cierpiących głód Palestyńczyków.

Wtedy, tej ciemnej nocy wydarzyło się coś strasznego. Żydowskim żołnierzom wydawało się, że widzą na dachu jednego z samochodów uzbrojoną postać. Ktoś podjął natychmiast decyzję o ataku. Izraelskie siły zbrojne przeprowadziły nalot, zabiły, zamordowały kilka osób, w tym Polaka, pana Damiana. Izrael zachował się inaczej niż wcześniej Ukraina i od razu przyznał się do zbrodni. Nie nazywając jej oczywiście w ten sposób, dla Żydów jest to „incydent”, który należy „zbadać” i „zrozumieć okoliczności”. Benjamin Netanjahu mówi o „nieumyślnym” ataku, a minister spraw zagranicznych Izraela złożył „kondolencje dla rządu, narodu, a także rodziny polskiego wolontariusza”. Ani słowa o realnym wsparciu dla rodziny ofiary tego „incydentu”, o odszkodowaniu dla rodziny, o organizacji niełatwej procedury sprowadzenia ciała do kraju. Bezpośredni sprawcy nie zostali przez stronę izraelską postawieni w stan oskarżenia, trzech dowódców dostało za to… naganę.

Polskich ofiar ukraińskich i żydowskich błędów nic nie wskrzesi. Nie wypada na tragedii tych mężczyzn i ich bliskich budować narracji dotyczącej polskiej polityki międzynarodowej, ale przecież ich śmierć może mieć istotne znaczenie dla innych!

W listopadzie 2022 roku zachowaliśmy się jako kraj koszmarnie, kompromitująco. Schowaliśmy głowę w piasek i do dzisiaj jej stamtąd nie wyjęliśmy. Zamiast stanowczo domagać się od Ukrainy przeprosin i rekompensaty, zamiast naciskać na śledztwo i ukaranie konkretnych sprawców, zamiast postawić na szali całą naszą pomoc i wsparcie dla tego państwa, polski rząd czekał i wciąż czeka, aż Polacy zapomną o śmierci dwóch mieszkańców Przewodowa. W kontekście pana Damiana udało się po kilku dniach wycisnąć z ambasadora przeprosiny i tyle.

Paweł Skutecki

pawel.skutecki@wolnadroga.pl

Kategoria:
Skuter08 Marian08