Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

kultura-historia

Kolej na historię: Zbrodnia pomorska 1939

Wertując niedawno domowe archiwum znalazłem obrazek prymicyjny ks. Piotra Szarka, który był bliskim przyjacielem mego zmarłego w 1957 roku dziadka. Ks. Piotr pochodził ze Złotnik w powiecie kieleckim. Od 1935 r. pracował jako wikariusz w zgromadzeniu księży misjonarzy św. Wincentego a Paulo. 9 września 1939 r., po wkroczeniu wojsk niemieckich do Bydgoszczy został aresztowany w ulicznej łapance. Wraz z liczną grupą Polaków zaprowadzono go na Stary Rynek i rozstrzelano w ramach pierwszej publicznej egzekucji. Miał zaledwie 31 lat.

Dlaczego go wspominam? Jego śmierć stała się dla mnie symbolem martyrologii polskiej inteligencji z przedwojennej Bydgoszczy, pokłosiem niemieckich „akcji oczyszczających”, mających na celu fizyczną likwidację środowisk i stowarzyszeń krzewiących polskość w okresie międzywojennym.

Tragedia zaczęła się od listy – Sonderfahndungsbuch, na której Niemcy już przed wojną spisali nazwiska tysięcy Polaków, których uznali za niebezpiecznych. Zaraz po wkroczeniu do Bydgoszczy rozpoczęli poszukiwania i aresztowania. Robili to członkowie Einsatzgruppen – specjalnych oddziałów przeznaczonych do akcji pacyfikacyjnych i eksterminacji.

W pobliżu Fordonu, będącego dziś dzielnicą Bydgoszczy, w miejscu nazwanym później „Doliną Śmierci” Niemcy przeprowadzając serie zbiorowych egzekucji zamordowali jesienią 1939 roku wielu mieszkańców Bydgoszczy i okolic, głównie przedstawicieli polskiej i żydowskiej inteligencji oraz duchowieństwa.

Dziś badacze i historycy nie są w stanie ustalić ilu Polaków i Żydów zostało tam zamordowanych, gdyż nie odnaleziono żadnych udokumentowanych źródeł tej zbrodni. Najbardziej prawdopodobna liczba ofiar wynosi od 1.200 do 1.400 Polaków i Żydów. Wcześniej, w ciągu kilku dni wykopano tam kilka długich rowów o szerokości 3 metrów i głębokości 2,5 metra. Ofiary przywożono samochodami ciężarowymi. W pobliskim hangarze, należącym do byłego Aeroklubu Bydgoskiego odbierano im wierzchnią odzież, kosztowności i przedmioty osobiste, a następnie prowadzono z rękami na karku do dołów śmierci i tam mordowano strzałami w tył głowy.

W pierwszych miesiącach niemieckiej okupacji na Pomorzu niemiecki terror przybrał najbardziej brutalną formę. Te zbrodnie stanowiły część szerszego planu, który dziś historycy nazywają zbrodnią pomorską. Tak określono szereg aktów eksterminacji dokonanych na ludności polskiej od pierwszych dni września 1939 r. do początku 1940 r. na obszarze niemal czterystu miejscowości na terenie przedwojennego województwa pomorskiego.

Główną kierowniczą rolę w likwidacji polskiej ludności Pomorza odegrał Albert Forster, namiestnik Okręgu Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie. Nadrzędnym celem, jaki postawił swej administracji terenowej było w czasie pięciu lat całkowite zniemczenie Pomorza. Polaków wyciągano w nocy siłą z ich domów i doprowadzano do prowizorycznych więzień. W aresztach organizowano sądy ludowe (Volksgericht) nazywane przez Polaków mianem Mordkomission. Te, bez żadnych dochodzeń i dowodów, kierując się jedynie zbrodniczą ideologią skazywały osadzonych na śmierć. Miejsca tych masowych egzekucji znajdują się w starych żwirowniach, rozległych leśnych dolinach, rowach przeciwartyleryjskich i okopach strzeleckich, a także w parkach miejskich, w aresztach i obozach oraz na polach należących do majątków polskich i niemieckich gospodarzy. Mordowano głównie przedstawicieli inteligencji, ale także rolników, robotników i rzemieślników z chęci zemsty bądź chciwości.

Z uwagi na metodyczne zacieranie śladów oraz częściowe zniszczenie archiwum Selbstschutzu trudno dziś precyzyjnie ocenić jej skalę. W listopadzie 1939 r. Ludolf von Alvensleben, pierwszy adiutant Reichsführera SS Heinricha Himmlera upozorował wypadek samochodu wiozącego do Gdańska dokumentację Selbstschutzu, m.in. listy ofiar i listy majątków po nich przejętych. Był osobiście odpowiedzialny za masowe morderstwa na Polakach, w tym za masowy mord w „Dolinie Śmierci”. Osobiście też rozstrzeliwał aresztowanych. Podczas pobytu w Bydgoszczy mieszkał w willi przy ul. Wyspiańskiego. Jak twierdzą naoczni świadkowie, na ulicy zaczepiał przechodniów. Gdy trafił na Polaków – bił ich w twarz.

Został zatrzymany w maju 1945 r. przez Brytyjczyków. 11 września uciekł z obozu i korzystając z pomocy Kościoła ewangelickiego przedostał się z rodziną do Ameryki Południowej. Przyjaźnił się z dyktatorem Juanem Perónem. Został skazany zaocznie na karę śmierci przez polski sąd w Toruniu za morderstwo co najmniej 4.247 Polaków.W roku 1964 sąd rejonowy w Monachium wydał nakaz jego aresztowania, jednak nigdy nie doszło do ekstradycji. Zmarł 1 kwietnia 1970 roku w Santa Rosa de Calamuchita.

Albert Forster odpowiedzialny za całokształt niemieckiej polityki okupacyjnej na Pomorzu Gdańskim został skazany w 1948 r. przez Najwyższy Trybunał Narodowy w Gdańsku na karę śmierci. Wyrok wykonano w 1952 r. w więzieniu mokotowskim w Warszawie.

Zachodnioniemiecki wymiar sprawiedliwości w sprawie zbrodni popełnionych w Prusach Zachodnich wykrył 1.701 sprawców. Wszczęto 258 postępowań, 233 umorzono. Prawomocne wyroki zapadły w 12 procesach. Skazano zaledwie 10 osób.

Krzysztof Wieczorek

krzysztof.wieczorek@wolnadroga.pl

(Fot. Grupa bydgoskich nauczycieli na chwilę przed rozstrzelaniem. Na pierwszym planie Władysław Bieliński.)

Kategoria:
histor21 Grupa bydgoskich nauczycieli na chwilê przed rozstrzelaniem w Dolinie Œmierci. Na pierwszym planie W³adyslaw Bieliñski