Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Kolejowe opowieści

Kolejowe opowieści: Straty wojenne na kolei wyniosły 16 miliardów. Czy Niemcy za to odpowiedzą?

Temat polskich strat wojennych jest od pewnego czasu cały czas na tak zwanym topie. Zaledwie kilka dni temu cztery instytucje: uczelnia Collegium Intermarium, Kwartalnik Prawa Międzynarodowego, Ministerstwo Sprawiedliwości, Krajowa Szkoła Administracji Publicznej im. Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego oraz Centrum Badań Polityki Europejskiej zorganizowały Międzynarodową Konferencję Naukową dotyczącą odpowiedzialności za szkody wojenne w Europie.

Co ważne konferencja podzielona została na kilka paneli tyczących się zagadnień reparacji wojennych na styku Polska – Niemcy, Polska – Rosja oraz czasów współczesnych, czyli reparacji wojennych na linii Rosja – Ukraina.

Niniejsza konferencja, to kolejny ważny i mocny głos w sprawie reparacji wojennych, zwłaszcza jeśli chodzi o odszkodowania ze strony Niemiec. Wszakże ciężko budować zaufanie i współpracę, kiedy jedno z najważniejszych państw Unii Europejskiej wciąż nie odpowiedziało w pełni ani moralnie, ani finansowo za ogrom krzywd, których doznali Polacy i państwo polskie w trakcie II wojny światowej.

Napięta sytuacja międzynarodowa po zakończeniu największego konfliktu w dziejach świata, czyli tzw. zimna wojna, nie była odpowiednim momentem do tego, by przymusić Niemcy do zadośćuczynienia za zbrodnie i grabieże. W tamtym czasie liczyło się to, by Niemcy stały się sojusznikiem w walce przeciwko ZSRR.

Niestety straciła na tym Polska, która stała się nie potrzebnym nikomu ciężarem. Mija prawie 80 lat od zakończenia II wojny światowej i to jest dobry moment na to, by kolejny raz wysoko unieść głowę i jako państwo zawalczyć o to, co nam się zwyczajnie należy.

W całej dyskusji na temat strat wojennych poniesionych przez Polskę w trakcie ostatniej wojny warto zwrócić uwagę na te poniesione na kolei. A te nie są małe. Podczas prezentacji raportu o polskich stratach spowodowanych przez III Rzeszę w latach 1939-1945. Wyliczono je na 6 bln 200 mld zł. Na ile wyliczono straty w kolejnictwie?

W 1939 roku Polskie Koleje Państwowe zatrudniały 220 tysięcy pracowników, z czego około 85% należała do różnych związków zawodowych. Widać więc, że była to dobrze zorganizowana grupa zawodowa. Przed wybuchem wojny kolejarze cieszyli się estymą w społeczeństwie. Byli też dobrze wyszkoleni na wypadek zagrożenia, tworząc choćby Kolejowe Przysposobienie Wojskowe.

Tuż przed wybuchem wojny duża część aktywnych pracowników kolei otrzymała powołanie do wojska. To spowodowało przetrzebienie w szeregach kolejowych. Co warto zaznaczyć polscy kolejarze od pierwszych godzin stanęli ofiarnie do walki z niemieckim najeźdźcom. Udaremnili kilka działań dywersyjnych ze strony Niemiec. Po przeprowadzonych bombardowaniach na dworce i linie kolejowe kolejarze wraz z saperami ofiarną pracą doprowadzali do możliwie szybkiego i sprawnego przywrócenia ruchu kolejowego. Wszakże kolej sprawdzała się doskonale w zakresie dowożenia amunicji i zaopatrzenia oraz oddziałów wojskowych na front, a z drugiej strony wywożenia Polaków, chcących uciec z zagrożonego działaniami zbrojnymi obszaru.

Według planu mobilizacyjnego z 56 wielkich jednostek Wojska Polskiego 32 miały zostać w całości albo częściowo przetransportowane koleją do miejsc koncentracji. Łącznie miało to być 3/5 sił polskich. Potrzebnych było do tego 3 tys. pociągów. Kolej miała również obowiązek dowiezienia 700 tys. rezerwistów z mobilizacji alarmowej i 400 tys. z mobilizacji powszechnej oraz 100 tys. żołnierzy wycofanych z zachodu na wschód do ośrodków zapasowych.

To oczywiście nie jedyne zaangażowanie. Kolejarze, którzy zostali zaciągnięci do służby kolejowej tworzyli również Wojska Kolejowe, zajmujące się usuwaniem szkód powstałych w wyniku działań wojennych.

Warto również wspomnieć o działaniach pociągów pancernych, które skutecznie wspomagały polskie wojsko. A były to pociągi pancerne „Danuta” (nr 11) oraz „Poznańczyk” (nr 12), „Generał Sosnkowski” (nr 13), „Paderewskiego” (nr 14) zniszczono pod Łowiczem, „Śmierć” (nr 15) uszkodzony był w walkach pod Modlinem. „Pierwszy Marszałek” (nr 51) uszkodzony został w walce z sowieckimi samolotami. „Piłsudczyka” (nr 52), „Śmiałego” (nr 53) i „Bartosza Głowackiego” (nr 55) przejęli Sowieci we Lwowie-Podzamczu, natomiast „Groźnego” (nr 54), który walczył na Śląsku, zniszczyła załoga po dotarciu do wysadzonego mostu na Dunajcu.

Łączne straty kolei polskich, obliczone także z uwzględnieniem terenów przyznanych po 1945 roku, wyniosły 16 mld przedwojennych złotych. Zniszczeniu uległo 38% linii kolejowych, 46% długości mostów (w tym wszystkie większe), 50% tuneli, 37% budynków kolejowych, 6 tys. parowozów i 60 tys. wagonów.

Krzysztof Drozdowski

krzysztof.drozdowski@wolnadroga.pl

(Fot. Polscy jeńcy dokonują załadunku polskich dział na platformę kolejową)

01.10.1939. JENCY POLSCY LADUJA NA PLATFORME KOLEJOWA DZIALA POLSKIE.
ADM
SYG. II-112               NR.NEG. R. 13967