Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

kultura-historia

Kolej na historię: Ernest Malinowski i dzieło jego życia

Dwa wieki temu, w Sewerynach na Wołyniu, w rodzinie Jakuba Malinowskiego, powszechnie szanowanego marszałka miejscowej szlachty, przyszło na świat trzecie dziecko. Nadano mu imiona Adam Stanisław Hipolit Ernest Nepomucen.

Rodzina Malinowskich, jak większość tamtejszej szlachty, pielęgnowała tradycje niepodległościowe. Jakub Malinowski aktywnie działał w Podolskim Towarzystwie Patriotycznym, przygotowując antyrosyjskie powstanie, a później w szeregach armii napoleońskiej wziął udział w wyprawie na Moskwę.

Po jej tragicznym finale powrócił w rodzinne strony, lecz nie przestał marzyć o wolnej Polsce. Zadbał o wykształcenie i patriotyczne wychowanie zarówno Ernesta, jak i jego starszego brata Rudolfa, posyłając ich do renomowanego Liceum Krzemienieckiego, które zresztą hojnie wspierał finansowo. Niestety, edukację synów przerwał wybuch Powstania Listopadowego. Według niektórych źródeł starszy z braci wziął w nim udział jako adiutant gen. H. Dembińskiego, zaś młodszy prawdopodobnie walczył w szeregach „czwartaków”.

Po upadku powstania rodzina zmuszona była udać się na emigrację do Paryża, gdzie synowie także zaangażowali się w działalność patriotyczną, nie zaniedbując jednak nauki. Kontynuowali ją z powodzeniem w renomowanych École Polytechnique i École Nationale des Ponts et Chaussées.

W 1839 roku, po zakończeniu edukacji, obaj zostali skierowani do podbitej przez Francję Algierii. Z racji swych buntowniczych charakterów odczuli to jako zesłanie, co zaowocowało konfliktami z przełożonymi. Ernest wkrótce postanowił wrócić do Francji, a tam jako awanturnika i rewolucjonistę skierowano go prac przy budowie kanałów nad rzeką Mozą. Przepracował przy nich osiem lat.

Był cenionym inżynierem, lecz Francja wolała wspierać kariery własnych obywateli, a nie emigrantów, więc odmawiano mu awansów na wyższe stanowiska.

Śmierć ojca i rozłąka z bratem sprawiły, że postanowił zmienić środowisko. W 1852 roku popłynął do Peru. Dotarł tam statkiem opływając przylądek Horn (Kanału Panamskiego jeszcze nie było). W nowej ojczyźnie, po podpisaniu rządowego kontraktu, zajął się organizacją zarówno szkolnictwa technicznego, jak i projektami poprawy stanu ulic najważniejszych miast.

Dowiedziawszy się o ambitnych planach budowy sieci kolejowej, postanowił przedłużyć swój kontrakt. Już wcześniej zdobył uznanie, biorąc udział w projektowaniu linii kolejowej łączącej port Chimbote z górską miejscowością Huarez. Teraz jednak czekało go znacznie większe wyzwanie.

Opracował śmiały projekt kolei Central Transandino, która miała połączyć Pacyfik z Atlantykiem. Pomysł zablokowali Anglicy, którzy nadzorowali większość inwestycji kolejowych w Peru. Zdobywał więc doświadczenie budując krótsze odcinki, m.in. z portu Chimbote do Huarás, z portu Pacasmayo do Cajamarca, a także dróg i mostów.

Podczas konfliktu hiszpańsko-peruwiańskiego w r. 1866 minister wojny Manuel Galvez (prywatnie przyjaciel Malinowskiego) powierzył mu obronę położonego niedaleko stolicy portu Callao oraz linii brzegowej. Malinowski błyskawicznie sprowadził z USA działa dalekiego zasięgu, pochodzące z demobilu po wojnie secesyjnej. Po przeróbkach umieścił je na platformach kolejowych, co pozwoliło na ich szybką dyslokację. Pomysł ten w znaczący sposób przyczynił się do zwycięstwa.

Po zakończonym konflikcie rząd Peru powrócił do idei kolei transandyjskiej. Kraj posiadał bogate złoża mineralne w Andach, w rejonie Cerro de Pasco. Należało je dostarczyć do Limy – portu nad Pacyfikiem, skąd można byłoby je eksportować. Malinowskiemu powierzono opracowanie stosownego projektu. Jego pomysł wywołał zażarte dyskusje oponentów, jednak wkrótce okazało się, że właśnie ów projekt był najbardziej realny. Przewidywał przebicie 63 tuneli (razem blisko 6 km, przy czym jeden z nich „Galera” miał 1.177 metrów) oraz budowę ponad 30 wiaduktów (w tym imponujący o długości 175 metrów i wysokości 77 metrów).

1 stycznia 1870 roku wmurowano kamień węgielny. Trudno powiedzieć, czy inwestycję udałoby się zrealizować, gdyby nie determinacja Henry’ego Meiggs – finansisty i spekulanta, pochodzącego z USA oraz Manuela Pardo, prezydenta Peru. Realne prace rozpoczęto dwa lata później. Gdy w 1876 budowa dobiegała końca, krach finansowy spowodował zawieszenie robót. Zmarł Henry Meiggs, a prezydent Manuel Pardo zginął w 1878 roku od kuli zamachowca.

Rok później wybuchła wojna Peru z Chile, nastąpił przewrót polityczny, po którym Malinowski musiał udać się na kolejną emigrację, tym razem do Ekwadoru. Tam wybudował główną linię kolejową – ze stolicy Quito do portu Guayaquil, a niejako przy okazji wiele dróg i mostów.

W roku 1886 powrócił do Peru, gdzie udało mu się doprowadzić do ugody rządu z angielskim konsorcjum Peruvian Corporation, które przejęło inwestycję. Anglicy zatrudnili Malinowskiego jako głównego doradcę technicznego i dokończyli budowę.

Kolej transandyjska uznawana jest po dziś dzień za arcydzieło dziewiętnastowiecznej inżynierii. Rozpoczyna swój bieg w portowej Limie, a następnie w zaledwie kilka godzin osiąga wysokość 4781 m n.p.m.

Ernest Malinowski pozostał w Peru do końca życia. Władał płynnie pięcioma językami. W 1888 roku objął katedrę matematyki na uniwersytecie w Limie, a rok później został dziekanem wydziału matematyczno-przyrodniczego. Zmarł w 1889 roku.

Krzysztof Wieczorek

histor26