Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Poza koleją

Polska w pigułce

Marsz Niepodległości znów przeszedł ulicami Warszawy. Znów nie obyło się bez prowokacji, choć tym razem Policja naprawdę zrobiła bardzo dobrą robotę – w okolicznych uliczkach było mundurowych całe mrowie, ale nikt nie miał wrażenia, jak to bywało za rządów Platformy Obywatelskiej, że ich głównym zadaniem jest prowokowanie do awantur. Jaki był tegoroczny Marsz?

Zgodnym zdaniem uczestników, Policji i organizatorów: najbezpieczniejszy w historii. Praktycznie bez żadnych incydentów, nie licząc przepięknych i bezpiecznych rac, których zakaz używania należałoby wreszcie znieść.

Szacunki organizatorów mówią o 150. tysiącach uczestników, stołeczny ratusz mówi o liczbie o sto tysięcy mniejszej, ale to nie jest ważne. Tak czy inaczej, to wciąż gigantyczna na skalę europejską manifestacja przywiązania do Ojczyzny. Najciekawszą i najważniejszą moim zdaniem jest konstatacja, że Marsz Niepodległości po tych już dziesięciu latach dorósł, zmężniał, spoważniał.

To już nie jest demonstracja patriotyzmu i niezadowolenia z polityki kolejnego rządu w wykonaniu młodych gniewnych. Dzisiaj Marsz Niepodległości jest Polską w pigułce.

Wciąż głównymi aktorami Marszu są młodzi ludzie. Nie tylko kibice, zresztą oni są z roku na rok mniej widoczni, ale zwykła młodzież. Ubrana coraz rzadziej w patriotyczne bluzy, a częściej po prostu z jakimś drobnym emblematem i flagą. Młodzi ludzie to także grupy zorganizowane: ONR, Młodzież Wszechpolska.

Znów bardzo wiele rodzin przyszło z dziećmi, także bardzo małymi. Moim prywatnym bohaterem był tym razem siedmioletni Julek, którzy przyjechał ze swoim tatą. Przyjechał, bo Julek jeździ na wózku. Szedłem obok niego rozmawiając dobrą godzinę. W tym czasie kilkadziesiąt osób zaproponowało mu pomoc: każdemu odmówił. Najpierw grzecznie, potem już nieco naburmuszony, bo „ma siłę i sam będzie jechał!”. Niesamowity chłopak. Tak samo jak Artur, licealista, który przyjechał z daleka. Artur też ma problemy zdrowotne, ale szedł dziarsko śpiewając wszystkie pieśni religijne, których było w tym roku mnóstwo.

Właśnie: pierwszy raz Marsz oficjalnie i faktycznie był tak bardzo nacechowany religijnie. Mnóstwo grup pielgrzymkowych, wielu duchownych, wiele obrazów i modlitw – taki był prawdziwy obraz tego wydarzenia. Myliłby się ten, kto by twierdził, że był to marsz katolików. Oczywiście: Polska czy się to komuś podoba, czy nie, jest krajem katolickim, ale otwartym na inne wyznania. Mniej więcej w połowie Marszu szła grupa trzymająca ogromny transparent z napisem „Prawosławni Polacy zawsze z Polską”. Wiele osób nie brało udziału w modlitwach, ale nikt w nich nie przeszkadzał, nikt z nich nie szydził.

Taka jest właśnie Polska, jaki był ten Marsz. Masa młodych ludzi, czasem w sposób wulgarny wyrażająca swoje radykalne opinie dotyczące choćby telewizji TVN czy ideologii gender, podająca ręce starszym ludziom z opaskami Armii Krajowej na ramionach przy wyższych krawężnikach.

Rozmodlone grupy religijne obok dojrzałych ludzi w kapeluszach toczących naprawdę poważne dysputy na tematy geopolityczne. Uśmiechnięci ludzie dumni z tego, że mogą maszerować ulicami wolnego miasta w wolnym kraju. Mający świadomość, że wolność nie jest dana raz na zawsze, że trzeba ją pielęgnować jak delikatny kwiat.

Muszę być szczery: rozmawiałem z kilkudziesięcioma osobami. Wiele z nich było na Marszu właśnie dla tej atmosfery, po to by usłyszeć „Ojcze nasz” i „Jeszcze Polska nie zginęła” z kilkudziesięciu tysięcy gardeł przy zapalonych setkach rac.

Ale wiele z nich mówiło wprost: na niepodległość, prawdziwą niepodległość jeszcze musimy poczekać. Niepodległy kraj, to kraj, który prowadzi suwerenną politykę, w którym media nie realizują polityki państw trzecich, w którym kluczowe sektory gospodarki nie są w obcych rękach, którego obywatele pożyczają pieniądze z narodowych banków w narodowej walucie.

Mimo tych zastrzeżeń, które zresztą bardzo sporadycznie były głośno wyrażane, to był prawdziwie apolityczny marsz jedności narodowej. Jak co roku z bocznych uliczek słychać było niemrawe pokrzykiwania przeciwników Marszu, przy rondzie De Gaulle’a odbyła się nielegalna kontrmanifestacja – ale wszystkie te incydenty policja usuwała sprawnie, kulturalnie, dla zdecydowanej większości uczestników Marszu Niepodległości zupełnie niezauważalnie. To olbrzymi sukces mundurowych, ale i organizatorów Marszu.

Miej w opiece Naród cały – takie było przesłanie tegorocznego Marszu Niepodległości kierowane oczywiście do Maryi. Miała w opiece Marsz i jego uczestników. To jest więcej niż pewne.

Paweł Skutecki

Kategoria:
Skuter24 P Skutecki