Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

kultura-muzyka

„Pod niebem czas” – Quidam (2002)

 

 

Niewiele osób pamięta Quidam, inowrocławski zespół, który powstał na początku 1991 r. Założycielami grupy byli: Maciek Meller, RadekScholl i RafałJermakow. Wkrótce do składu dołączył Zbyszek Florek. Początkowo działali jako Deep River, grając muzykę z pogranicza hard rocka i bluesa. Pod koniec 1995 roku przyjęli nazwę Quidam, nawiązującą do norwidowskiegobohatera, który poszukując dobra i prawdy pragnie odnaleźć swoje miejsce w życiu.

Prawdziwa historia grupy rozpoczęła się, gdy w składzie pojawiły się dwie panie – wokalistka EmilaDerkowska i flecistka Ewa Smarzyńska. Stylistyka przeobraziła się, wyraźnie zmierzając w stronę rocka progresywnego, bogatego aranżacyjnie, pełnego rozbudowanych partii instrumentalnych i swoistej poetyki. Mimo czytelnych nawiązań do dokonań Camel, Genesis, Pink Floyd czyRenaissancezespół wyróżniał się indywidualnym obliczem, które przyciągało nie tylko szerokie gronoodbiorców, ale także wzbudzało uznanie branży.

W ślad za nimprzyszły wyróżnienia, m.in. dwukrotnie Grand Prix festiwalu Gitariada (1993 i 1994) oraz w 1993 roku indywidualna nagroda dla EmiliDerkowskiej. W 1996 roku zespół zrealizował pierwszy album, zatytułowanypo prostu „Quidam”, zauważony i ciepło przyjęty nie tylko przez publiczność, lecz także przez krytykę, a w plebiscycie magazynu „Tylko Rock”Derkowska zyskała tytuł „Twarzy Roku 1996”.

W 1998 r. grającą na flecie Ewę Smarzyńską zastąpił Jacek Zasada, student Akademii Muzycznej w Gdańsku, po czym zespół zarejestrował w Krakowie materiałna swój drugi album „Sny Aniołów”, wydany w polskiej i angielskiej wersji językowej.

Po kilku udanych koncertach we Francji, Holandii i Wielkiej Brytanii grupa została zauważona także na Zachodzie. Pod koniec 1998roku brytyjski miesięcznik „WondrousStories”przyznał EmiliDerkowskiej trzecie miejsce w kategorii „Best FemaleVocalist”, a zespołowi czwarte w kategorii „Best New Band”. Na początku 1999 roku grupa wzięła udział w trzeciej edycji festiwalu „Baja Prog” w Meksyku, wykonując prócz własnego repertuaru własne wersje klasyków: „Rhayader/Rhayader Goes To Town” z repertuaru Camel, „Child In Time”Deep Purple oraz… „Jest taki samotny dom” Budki Suflera.Występ zarejestrowano i wydano pod koniec tego samego roku na płycie „Baja Prog – Live In Mexico ’99”. Wznowienie uzupełniono o krążek DVD, dokumentujący ów występ.

Po powrocie zespół poprzedzał polskie koncerty Johna Wettona oraz współpracował z ColinemBassem (Camel)przy nagraniach i promocji jego płyty „Outcast of the Islands”. Rok później muzycy Quidam wspomogli polską trasę Bassa, co uwieczniono na płycie „Colin Bass Live Vol.2 –AcousticSongs”. Należy też odnotować udane koncerty grupy w Belgii, w Niemczech oraz na festiwalu w szwedzkim Göteborgu.

Kwiecień 2002 roku przyniósł długo przygotowywane, bodaj swe najlepsze i najdojrzalsze studyjne dzieło „Pod niebem czas”. Płyta zawiera głównie autorski materiał, lecz w ponad godzinnym programie grupa umieściła także własną, sporo odbiegająca od oryginału wersję „No Quarter” Led Zeppelin.Warto jeszcze odnotować wspólne występy Quidam z niemieckim RPWL oraz zaproszenie do udziału w brazylijskim Rio Festival.

Niestety, na początku 2003 roku z zespołuodeszła Emila Derkowska. Pożegnała się z publicznością 15 lutego 2003 roku przy wypełnionej po brzegi sali Teatru Miejskiego w Inowrocławiu. Po roku przerwy zespół reaktywował się w zupełnie zmienionym składzie, zaś miejsce przy mikrofonie zajął Bartek Kossowicz, ale to już inna historia.

Wróćmy jednak do albumu „Pod niebem czas”. Otwiera ją nieco orientalny „List z pustyni I” ze stylizowaną wokalizą Emilii i atrakcyjnymi partiami fletu. Utwór płynnie przechodzi w kompozycję „Ciągle czekam (List z pustyni II)”, ochwytliwej melodii i ciekawych improwizacjach.

Trzeci tytuł, to zeppelinowski„No Quarter”,w nieco zaskakującej wersji. Dalej muzycy prezentują już własne kompozycje „Nowe Imię” i „Kozolec (dla AgaPe)”, wzbogaconepiękną gitarową solówką Maćka Mellera (dziś grającego w Riverside) oraz z Roberta Amiriana (wówczas Collage) na mandolinie.

Druga część płyty, to tytułowa nastrojowo-refleksyjna suita „Pod niebem czas”, pełna nawiązań do muzycznej psychodelii według najlepszych wzorców. Zwraca uwagę liryczna ballada „Jesteś (w labiryncie myśli)” z porywającą partią wokalną w refrenie.

Czwarta część suity, to rozbudowane instrumentalne „Quimpromptu”, ciekawe i pełne pomysłów. Całość kończy pogodny utwór „(Wszystko ma swój) pod niebem czas”.

Płyta doskonale zniosła upływ czasu i także dziś słucha się jej z przyjemnością. Jest naprawdę dobra i zasługuje na wyróżnienie, co potwierdzają wysokie ceny, jakie osiąga w krajowych i zagranicznych serwisach aukcyjnych. Nic dziwnego, zespół w tym okresie miał spory potencjał i masę świetnych pomysłów oraz przykładał naprawdę wiele uwagi do perfekcyjnych wykonań. Słowem – naprawdę wypada znać.

Krzysztof Wieczorek

muza18