W poprzednim numerze przypomniałem bodaj jeden z najlepszych koncertów polskich zespołów lat osiemdziesiątych wydanych na płytach, mianowicie „Live” grupy Lombard. Życie dopisało do tej opowieści kolejny rozdział, a mianowicie kilka dni później trafił w moje ręce naprawdę efektownie wydany czteropłytowy album „40/40”, będący podsumowaniem czterech dekad obecności grupy na polskiej scenie. Jakie były to lata i co przyniosły wspomniałem w poprzednim felietonie, dziś zachęcam do zapoznania się z zawartością tego wyjątkowego wydawnictwa. „Wydawnictwo, które trafiło w ręce naszych fanów, jest efektem wieloletniej, wytężonej pracy” – tak anonsuje to dzieło lider zespołu, kompozytor i wokalista Grzegorz Stróżniak i rzeczywiście, efekty tej pracy są niezwykłe. Podobnego boksu polskiej grupy, wydanego z takim zaangażowaniem i nakładem sił w stosunkowo przystępnej cenie na naszym rynku jeszcze nie widziałem, a materiał porównawczy w tym zakresie mam naprawdę spory.
Sam zespół nazwał to wydawnictwo ArtBookiem i chyba ta nazwa oddaje w dużej mierze jego charakter. Składa się ono z czterech krążków CD, zawierających łącznie blisko trzy i pół godziny muzyki. Znalazło się tam wszystko to, co na przestrzeni lat ukształtowało wizerunek zespołu i to, co według fanów powinno się tam znaleźć – gdyż to oni w mediach społecznościowych wspólnie z zespołem opracowali jego program. Wszystkie wersje wybranych utworów zostały nagrane na nowo. Ta decyzja może nie wszystkim przypadnie do gustu, wszak najbardziej pamiętamy klasyczne wykonania, jednak muszę obiektywnie przyznać po wielu przesłuchaniach, że broni się. Z pietyzmem odtworzono nie tylko oryginalne aranżacje, ale i zadbano o drobiazgi. Wprawdzie jako zagorzałemu miłośnikowi klasycznych interpretacji w uszach mi brzmi tu i ówdzie głos Małgorzaty Ostrowskiej, jednak chylę czoła przed Martą Cugier, która naprawdę świetnie oddała ich klimat oraz przed Grzegorzem Stróżniakiem, który również sprostał zadaniu, mierząc się na nowo z wykonywaną przez lata przez siebie klasyką, nie burząc jednak jej szlachetnej patyny i zachowując ducha tamtych czasów.
Zaproszeni muzycy okazali również szacunek pierwotnym instrumentalistom. Wybory okazały się trafne, stąd brzmienie płyt choć nowoczesne i bezbłędne nie robi wrażenia pozbawionej pierwotnych uczuć kopii. Nie chcę dociekać skąd taka decyzja, ani roztrząsać niuansów współpracy i kontaktów między dawnymi członkami grupy, a obecnym składem. Dobrze jednak, że rozbudowana biografia nie pomija faktów, obejmując zarówno te znane, jak i mniej znane, a w ramach wspomnień przytacza wypowiedzi aktualnych i byłych członków Lombardu. Całość ilustrują archiwalne zdjęcia przeplatane współczesnymi ujęciami z czarno-białej sesji zdjęciowej Anny Pawelczak. Efektowny album, będący integralną częścią wydawnictwa przynosi teksty wszystkich przypomnianych utworów, a każdy z nich dodatkowo ilustruje niesamowitym i specjalnie dobranym obrazem Arkadiusza Dzielawskiego. Te niezapomniane teksty tworzył nie tylko zespół, lecz także Marek Dutkiewicz, Jacek Skubikowski i Andrzej Sobczak. To hołd także dla nich, zwłaszcza że Arkadiusz Dzielawski jest twórcą znanym i uznanym. To nie tylko malarz, fotografik i projektant. Jego twórczość wyróżnia specyficzna magiczna aura, wynikająca z odniesień do tradycji XVII-wiecznego malarstwa flamandzkiego, z czym autor nie zamierza się kryć. Całość jednak ma wymiar bardzo współczesny, choć baśniowy. W zderzeniu z tekstami wykonywanymi przez Lombard te dzieła nabierają nowego wymiaru, zaś interpretacja słów zmierza w nieznane wcześniej obszary, nadając im dodatkowego znaczenia. Trochę przypomina to jedno z wydawnictw z muzyką Pink Floyd, ilustrowane obrazami Rene Magritte’a – jednak obrazy Arkadiusza Dzielawskiego, podobnie uciekając od chaosu współczesności, wydają się znacznie bogatsze, dając więcej pola do własnych refleksji.
Całość dopełnia obszerna i wnikliwa biografia zespołu, pełna unikalnych wspomnień odnoszących się do pamiętnych wydarzeń z historii oraz równie atrakcyjnych fotografii. Przygotował ją z pietyzmem i znawstwem tematu Jakub Kozłowski, znany dziennikarz muzyczny i tłumacz. Marta Cugier, pomysłodawczyni projektu i wieloletnia wokalistka Lombardu wspomina, że pomysł wydawnictwa narodził się podczas pandemii. Mówi: „Niepewność przyszłości i jednocześnie jubileusz 40-lecia powstania zespołu, podsunęły mi pomysł szalony z perspektywy wielu osób, a mianowicie nagrania 40. utworów z 40. lat historii zespołu na nowo, bez kompromisów. W taki sposób, aby każdy fan muzyki zespołu Lombard był usatysfakcjonowany”. Cztery lata, które muzycy poświęcili projektowi przyniosły efekt niezwykły. Trudno obecnie znaleźć na rynku podobne wydawnictwo, przygotowane z takim pietyzmem. Fani Lombardu mają wyjątkowe szczęście, a dla miłośników muzyki z tamtych lat jest to wyjątkowe kompendium wiedzy i muzyki, podkreślające, że zespół nadal ma się świetnie, nadal tworzy i nadal jest obecny. Przyznam, że początkowo wahałem się przed zakupem, jednak po poznaniu całości zdecydowanie zachęcam. To nie tylko zbiór świetnych i ważnych piosenek, to także piękny album z reprodukcjami dzieł malarskich, wydany w formacie niemal tradycyjnego winyla, co dodatkowo podnosi jego wartość. Może warto jeszcze dodać, że w lutym startuje nowa trasa Lombardu, promująca to wydawnictwo.
Krzysztof Wieczorek
krzysztof.wieczorek@wolnadroga.pl