Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

kultura-literatura

Czy sztuczna inteligencja zniszczy czy uratuje ludzkość?

 

Wśród książek dotyczących sztucznej inteligencji, które ostatnio się ukazały na szczególną uwagę zasługuje „AI Eksploracja” – Andrzej Zybertowicz odpowiada Katarzynie Zybertowicz.”

We wstępie autorzy piszą, że ich nadrzędną perspektywą przy pisaniu książki było ukazanie jak sztuczna inteligencja wpływa na bezpieczeństwo cywilizacyjne.

Od 2022 roku ludzkość weszła na nowe tory. Wtedy firma OpenAI wypuściła ChataGPT, narzędzie, które przyśpieszyło rozwój sztucznej inteligencji. To tak jakbyśmy przesiedli się nagle z XIX-wiecznego dyliżansu do szybkiej limuzyny. Sami twórcy byli zaskoczeni tym, co stworzyli. Jednak kilkuset naukowców w zeszłym roku napisało dramatyczny list z apelem do firm zajmujących AI o spowolnienie prac nad nowymi projektami. 

Profesor Andrzej Zybertowicz też uważa, że AI zagraża ludzkości. Jednak wiemy doskonale, że nikt apelu naukowców nie posłuchał. A cele jakie stawia sobie wielu twórców AI to nieśmiertelność, inteligentne (utopijne) miasta i kolonizacja kosmosu. Chińczycy stworzyli już konkurencyjną a do tego tańszą wersję AI, a nowy prezydent USA ogłosił przed kamerami wraz z zainteresowanymi szefami wielkich firm, że na rozwój AI przeznaczy 500 mld dolarów. To ma być super sztuczna inteligencja, której możliwości przerosną wszystko, czego do tej pory doświadczaliśmy. Podczas tej konferencji Donald Trump poprosił o podanie przykładu praktycznego rozwiązania i usłyszał, że w niedługim czasie dzięki właśnie rozwojowi AI, będzie można szybko wykrywać nowotwory, a także przygotować na nie odpowiednie szczepionki.

Choćby tylko ta zapowiedź się udała, to czy nie warto? Przed czym zatem przestrzega nas polski naukowiec. Mówi, że AI przesądzi o naszym losie. Nic w tym odkrywczego. Tak się dzieje od początków naszej cywilizacji. Kiedy w fabrykach angielskich na początku XIX wieku wprowadzono nowe technologie czyli nowe maszyny, robotnicy obwiniali je za utratę pracy i próbowali niszczyć. I tak było wcześniej i później, ale nikomu kijem nurtu rzeki nie udało się zawrócić. 

Jednak Zybertowicz uważa, że to, co teraz się dzieje i na naszych oczach rozwija to samobójcza ścieżka dla całej naszej kultury i cywilizacji. Przedstawia na to szereg dowodów i przemyśleń. Od faktu, że zajmują się tym przede wszystkim ludzie bardzo młodzi, bez doświadczeń społecznych i bez refleksji nad przyszłością, w pogoni za zyskiem i sławą, do tego, że nikt nie myśli o konsekwencjach dla rozwoju człowieka.

Zybertowicz pyta głośno, dlaczego ekolodzy chcą pozostawić naturę w nienaruszonej, nietkniętej postaci, a człowieka, który jest jej częścią chcą zmienić. Ma tu na myśli aborcję, eutanazję, klonowanie, eksperymenty genetyczne czy podłączenie mózgu do sieci, nie mówiąc już o przeszczepach zwierzęcych. 

Zybertowicz konkluduje: „Ryzyka związane z rozwojem sztucznej inteligencji wielokrotnie przekraczają korzyści, jakie ta technologia obecnie przynosi i w najbliższym czasie jest w stanie przynieść”.

Dzisiejsza technologa cyfrowa i jej najważniejszy twór czyli internet to środowisko zmonopolizowane, scentralizowane, a do tego poddane ścisłej inwigilacji. Podłączeni do sieci, dajmy Wielkiemu Bratu, wszystkie informacje o sobie. Skomplikowane dla nas algorytmy podsuwają nam spersonalizowane reklamy, informacje i wiedzę o świecie. Widzą to już niektórzy badacze i apelują o powrót do początków, jak to nazywają dzikiego internetu, w którym była wolność przekazu i brak kontroli. Myślę, że to głos wołającego na puszczy. Nie jest to w interesie największych graczy rynkowych, światowych firm, banków i przede wszystkim polityków.

Rewolucja cyfrowa zabrała nam prywatność. Teraz nic już nie jest takie jak wcześniej. Anonimowa technologia, której jesteśmy użytkownikami wie gdzie jesteśmy, ile zrobiliśmy kroków, ile przejechaliśmy kilometrów, ile zużyliśmy kalorii, jakie mamy upodobania kulinarne, z kim i o czym rozmawiamy, jakie strony odwiedzamy w internecie, co polajkowaliśmy. Dlatego ten nieznany nam algorytm podsuwa nam reklamy dostosowane do naszych marzeń, kiedy oglądamy luksusowe towary, gdy chcemy coś kupić. Ktoś powie, a co w tym złego, przecież to ułatwia nam życie. Tak, tylko że przestajemy sobie zdawać sobie sprawę, że nieznana siła w rzeczywistości narzuca nam wybory tego, co według niej jest zasadne, a co niekoniecznie sami byśmy wybrali. 

Codziennie w smartfonie czy w laptopie pojawiają nam się oprócz stron, na które chcemy wejść także ściśle wyselekcjonowane wiadomości. Zwróćmy uwagę, jak one są skonstruowane. Jaka opcja polityczna i ideologiczna tu dominuje. Oczywiście jest tak stworzone, żeby miało pozory obiektywizmu, ale nie łudźmy się, że tak jest w istocie.

W czym jeszcze tkwi zagrożenie? Zybertowicz pisze: „W ostatnich dekadach cywilizacja nasza uzyskała nadmiarowy poziom złożoności, taki, który przekracza zdolności rozumienia, orientowania się  w otoczeniu społecznym nie tylko poszczególnych ludzi, w tym najlepszych ekspertów, ale także całych instytucji społecznych”.

Ten świat cyberprzestrzeni przestajemy rozumieć, przestajemy mu ufać i zaczynamy się go bać. Nowa sfera AI jest dzisiaj kompletnie nieprzewidywalna, no chyba że zostanie zawłaszczona przez elity albo kompletnie ocenzurowana. No, ale to już było. Społeczeństwa demokratyczne tak łatwo nie dadzą sobie odebrać wolności.

Jeszcze niecałe dziesięć lat temu deklarowano, że AI ma służyć całej ludzkości, a jest tak, że wymierne korzyści, wprost nieograniczone, ma tylko kilka firm technologicznych. Powszechnie zawłaszczane są nasze prawa autorskie, a przyszłość sztuki z możliwościami AI rysuje się bardzo źle. AI może stworzyć grafikę, literaturę, muzykę, dowolny tekst użytkowy, a ktoś może nam wmówić, że sam jest twórcą. Już dzisiaj prawo nie jest w stanie regulować obecnych kwestii, a co dopiero mówić o tych, które się pojawią.

Zybertowicz daje nadzieję: „Sądzę, że jeszcze mamy trochę czasu, zanim cywilizacja techniczna wymknie się nam ludziom, zupełnie spod kontroli. Czas ten trzeba wykorzystać na mądre refleksje i działania, które skorygują kierunki ludzkiego myślenia pod kątem odzyskania przez nas zdolności podążania ścieżką względnie racjonalnego rozwoju”.

I kolejne refleksja autora w epilogu książki: „Nigdy wcześniej żaden wynalazek nie niósł ze sobą tylu ryzyk, o takiej skali, w tym tego najważniejszego – naruszenia bezpieczeństwa całej ludzkości”.

Przykładem tej myśli była globalna  awaria Microsoftu 19 lipca 2024 roku. Przyczyną problemu był błąd aktualizacji oprogramowania antywirusowego CrowdStrike, które spowodowało trudności w dostępie do usług chmurowych, programów Office 365 oraz innych kluczowych systemów.

W zakończeniu książki prof. Zybertowicz pisze: „AI wtargnąwszy w sam rdzeń systemów społecznych, z pewnością zmieni nasze człowieczeństwo. W wersji optymistycznej – wzmocni dobre strony naszej natury. W wersji pesymistycznej – odczłowieczy nas”.

Osobiście wolę tę optymistyczną prognozę.

Janusz Wolniak

Pod fotografią książki:

Andrzej Zybertowicz, Katarzyna Szymańska-Zybertowicz, Wydawnictwo: Zona Zero 2024, s. 408.

Kategoria:
22 ai eKSPLORACJA