2 października 1944 roku Armia Krajowa zaprzestała powstańczych działań ofensywnych w Warszawie i podjęła rozmowy ze stroną niemiecką w celu wynegocjowania warunków kapitulacji. Rozmowy prowadzono w Ożarowie Mazowieckim. Nie były łatwe. Ostatecznie, po północy 3 października wobec braku dalszych perspektyw, po 63. dniach walk decyzję o zawieszeniu broni, w obecności SS-Obergruppenführera Ericha von dem Bacha-Zelewskiego, w imieniu komendanta głównego Armii Krajowej podpisał płk Kazimierz Iranek-Osmecki i ppłk Zygmunt Dobrowolski. Warto zwrócić uwagę – nie było tu mowy o całkowitej kapitulacji, a jedynie o zaprzestaniu działań wojennych.
Co osiągnięto? Niewątpliwie powstanie w następstwie decyzji Stalina zatrzymało front przez blisko pół roku na linii Wisły, co sprawiło, że Armia Czerwona doszła jedynie do Łaby – a niewątpliwe mogłaby dalej. Czy zatem Polska ponownie powstrzymała pochód sowieckiej rewolucji na zachód?
Podpisane porozumienie składało się z trzech części, zawierających łącznie 23 paragrafy. Najważniejsze wynegocjowane decyzje to zgoda, by wszyscy żołnierze AK walczący od 1 sierpnia z chwilą złożenia broni objęci zostali wszelkimi prawami wynikającymi z konwencji genewskiej z 1929 r., dotyczącej traktowania jeńców wojennych. Prawa jeńców wojennych miały dotyczyć także powstańczych służb pomocniczych. W podpisanym dokumencie strona niemiecka zapewniała, że osoby uznane za jeńców wojennych „nie będą ścigane za swoją działalność wojenną ani polityczną tak w czasie walk w Warszawie jak i w okresie poprzednim, nawet w wypadku zwolnienia ich z obozów jeńców”. Były to jedynie puste słowa. Więźniowie, osadzeni w obozach koncentracyjnych przed 1 sierpnia 1944 r. za przynależność do struktur Polskiego Państwa Podziemnego, nie odzyskali wolności. Punkt 6 układu miał gwarantować traktowanie zgodnie z przepisami konwencji heskich także powstańczego personelu pomocniczego, jednak i to ustalenie Niemcy złamali wielokrotnie.
Zgodnie z żądaniami niemieckiego dowództwa miasto mieli opuścić wszyscy jego mieszkańcy. Układ przewidywał, że ewakuacja „zostanie przeprowadzona w czasie i w sposób oszczędzający ludności zbędnych cierpień”, a „dowództwo niemieckie dołoży starań, by zabezpieczyć pozostałe w mieście mienie publiczne i prywatne”. Dziś słowa te brzmią jak ponury żart. Strona niemiecka nie miała najmniejszego zamiaru stosować się do tych ustaleń. Pozostałych przy życiu mieszkańców wypędzono, a specjalne oddziały, używając dynamitu i ciężkiego sprzętu, przez ponad trzy miesiące systematycznie niszczyły to, co pozostało z miasta. Siedem dni po podpisaniu układu w Ożarowie naczelny dowódca 9. Armii, Generalleutnant Heinrich Freiherr von Lüttwitz, wysłał do dowództwa Grupy Armii „Środek” dalekopis, w którym napisał, że otrzymał od Obergruppenführera Ericha von dem Bacha-Zelewskiego informację o rozkazie Reichsführera SS nakazującym przeprowadzenie całkowitego zniszczenia Warszawy. 11 października gubernator Dystryktu Warszawa Ludwig Fischer pisząc do Hansa Franka stwierdził, że „Obergruppenführer von dem Bach otrzymał nowy rozkaz. Warszawę należy spacyfikować, to znaczy jeszcze w ciągu wojny zrównać z ziemią (…). Powyższe podaję do wiadomości, ponieważ ten nowy rozkaz Führera o zburzeniu Warszawy ma olbrzymie znaczenie dla dalszej polityki w sprawie Polski”. Oto ile warte było porozumienie z Ożarowa. Już od samego początku powstania warszawskiego Niemcy metodycznie i planowo niszczyli zabudowę miasta po obu stronach Wisły. Wycofując się z Pragi, spalili dworce kolejowe i wysadzili mosty. Pomiędzy 8 a 13 września 1944 r. ostatecznie zburzyli i spalili Zamek Królewski, który nieco zniszczony przetrwał niemal całą okupację stolicy.
Co ciekawe – w punkcie 10. podpisanego układu z Ożarowa dowództwo niemieckie zobowiązywało się pomóc w ewakuowaniu przedmiotów posiadających wartość artystyczną, kulturalną i kościelną oraz dołożyć starań, by zabezpieczyć pozostałe w mieście mienie publiczne i prywatne. Gwarancja ochrony warszawskich zabytków okazała się cynicznym kłamstwem. Miedzy październikiem 1944 a styczniem 1945 r. oddziały Technische Nothilfe z niemiecką dokładnością i precyzją systematycznie je burzyły i paliły. Niemcy świadomie kłamali, podpisując układ o zawieszeniu działań wojennych z 2 października 1944 r., by później konsekwentnie realizować wydany na początku sierpnia rozkaz Hitlera o całkowitym wymazaniu Warszawy z mapy świata. A przecież w układzie z Ożarowa jak na ironię znalazło się zdanie: „Przy wykroczeniach przeciw postanowieniom niniejszego układu pociągani będą do odpowiedzialności ci sprawcy, którym wykazano winę”.
Po zawieszeniu działań powstańczych do niewoli dostało się kilkanaście tysięcy polskich żołnierzy, w tym generał Komorowski. Większość przewieziono do obozów jenieckich na terenie Rzeszy. Ustalenia dotyczące ludności cywilnej również złamano. Opuszczających Warszawę skierowano do obozu przejściowego w Pruszkowie (Dulag 121), a stamtąd wielu z nich trafiło do obozów koncentracyjnych i obozów pracy w Niemczech.
Krzysztof Wieczorek
krzysztof.wieczorek@wolnadroga.pl