Julia Brystiger to intrygująca postać. Reżyser Paweł Pawlikowski między innymi na niej oraz na postaci prokurator Heleny Wolińskiej oparł pierwowzór postaci Wandy, ciotki głównej bohaterki w swym głośnym filmie „Ida”. Ryszard Bugajski poświęcił jej swój film „Zaćma”. Kim była ta pełna zagadek osoba, która przeszła długą drogę od fanatycznego wręcz komunizmu aż po poszukiwanie odkupienia i Boga w religii katolickiej oraz pragnienie spotkania z kardynałem Stefanem Wyszyńskim. W czasach stalinowskich była dyrektorem V i III Departamentu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, zyskując przydomek Krwawej Luny. Świadkowie twierdzą, że słynęła z sadystycznych tortur zwłaszcza zadawanych młodym mężczyznom. Są jednak też świadectwa mówiące o tym, że podczas przesłuchań Luna nikogo nie uderzyła. Wokół jej postaci narosło wiele legend, w tym sporo sprzecznych. Jak wskazują ostatnie badania – sama nie torturowała. Była typowym mordercą zza biurka, a jednak brała udział w przesłuchaniach, chociaż jako osoba na stanowisku kierowniczym nie musiała – najwyraźniej więc chciała, znajdując w tym jakąś przyjemność.
Urodziła się w rodzinie żydowskiej. Jej ojciec był magistrem farmacji, a matka córką właściciela dóbr w Nowym Siole. W styczniu 1920 wyszła za mąż za adwokata i doktora filozofii Chaima Nute Brüstigera, jednak rozstali się po trzech latach. Ukończyła gimnazjum we Lwowie, a sześć lat później ukończyła studia historyczne oraz obroniła doktorat. Na dalsze studia wyjechała do Paryża. Po powrocie podjęła pracę jako nauczycielka historii w żydowskim gimnazjum w Wilnie. W 1927 roku wstąpiła do Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy, która była autonomiczną częścią Komunistycznej Partii Polski. Współpracowała także z sowieckim wywiadem w ramach działalności w Międzynarodowej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom. Szybko awansowała w strukturach partyjnych, dorobiła się także trzech wyroków za działalność komunistyczną. Dzięki pobytowi w więzieniu uniknęła stalinowskiej czystki w KPP. Po 17 września 1939 bez przeszkód rozpoczęła współpracę z sowietami. Po ataku Niemiec na ZSRR przeniosła się do Samarakandy, a w 1943 roku do Moskwy, gdzie objęła stanowisko w Zarządzie Głównym Związku Patriotów Polskich. Wnikliwa analiza jej biografii pokazuje, że była ona jedną z najbardziej energicznych i oddanych sprawie działaczek komunistycznych.
Do Polski wróciła w 1944 roku. Wstąpiła do Polskiej Partii Robotniczej, a już październiku 1945 roku została dyrektorem V Departamentu MBP, w którym zajęła się działalnością operacyjną przeciwko Kościołowi katolickiemu, kontrolując przy tym całe legalne życie polityczne, w tym Polskie Stronnictwo Ludowe, Polską Partię Socjalistyczną i stowarzyszenie PAX. Miała ogromne wpływy, znała wielu prominentnych działaczy politycznych. Mówiło się, że wiodła bujne życie erotyczne, nie ograniczając się do jednego partnera. Jak twierdzi Henryk Piecuch podczas swojego pobytu w ZSRR Luna w tym samym czasie spotykała się z Jakubem Bermanem, Hilarym Mincem i Eugeniuszem Szyrem. Przypisuje się jej także intymne relacje z Bolesławem Bierutem. Z pewnością cieszyła się jego zaufaniem i jako jeden z nielicznych pracowników bezpieki brylując na salonach czynnie uczestniczyła w życiu towarzyskim i politycznym komunistycznych elit. Sporo plotek rozsiewał na falach RWE Józef Światło, aparatczyk UB, który uciekł do Niemiec zachodnich. Nie wszystkie były prawdziwe. Mówiono, że podczas przesłuchań z upodobaniem stosowała wymyślne tortury, jednak brak na to bezspornych dowodów.
Jej kariera w Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego skończyła się wraz z październikową odwilżą. 11 października 1956 roku płk Julia Brystygier złożyła podanie o zwolnienie ze służby. Odeszła z resortu po przejęciu władzy w PRL przez Gomułkę, próbując odnaleźć się w nowej sytuacji. Podjęła pracę w Państwowym Instytucie Wydawniczym, sama także próbowała pisać książki. Znała biegle trzy języki: rosyjski, niemiecki i francuski. Wydała powieść „Krzywe litery”, zbiór opowiadań i tomik wierszy. Podpisała je panieńskim nazwiskiem. Pisała także felietony dla serwisu zagranicznego Polskiego Radia.
W trakcie pobytu w szpitalu poznała niewidomą siostrę zakonną, która poprosiła ją o lekturę Biblii. Dzięki niej trafiła do zakładu dla ociemniałych w Laskach. Niewykluczone, że te doświadczenia sprawiły, że chciała zmienić swe życie. Pojawiły się nawet spekulacje o jej nawróceniu. Z instytutem niewidomych w Laskach związany był kardynał Stefan Wyszyński, który spędził tam kilka lat jako kapelan AK podczas wojny. Julia Brystiger szukała z nim spotkania. Zdawała sobie sprawę z kryzysu ideologii komunistycznej, jakkolwiek nie miała poczucia, że służyła złej sprawie. Po jej odejściu z resortu przez blisko dwanaście lat Służba Bezpieczeństwa rozpracowywała ją w ramach operacji „Egoistka”. Założono jej podsłuch telefoniczny, a w jej bliskim otoczeniu umieszczono kilku agentów. Sprawę zamknięto dopiero w 1974 r., kiedy jako staruszka nie stanowiła już żadnego zagrożenia. Julia Brystygier zmarła 9 października 1975 r. w Warszawie. Została pochowana na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Na jej grobie nie ma żadnych religijnych inskrypcji.
Krzysztof Wieczorek
krzysztof.wieczorek@wolnadroga.pl