Rola kobiet w NSZZ Solidarność była fundamentalna dla działalności tego ruchu i jego wpływu na przemiany społeczno-polityczne w Polsce. Choć historia Solidarności często kojarzona jest z ikonami męskiego przywództwa, takimi jak Lech Wałęsa, to wkład kobiet w organizację, rozwój i sukces ruchu był nie do przecenienia. Kobiety odgrywały kluczowe role jako organizatorki, edukatorki, opiekunki rodzin działaczy, a także jako liderki lokalnych struktur związkowych.
Jedną z najbardziej rozpoznawalnych kobiet w środowisku Solidarności była Anna Walentynowicz, znana jako „Matka Solidarności”. To jej zwolnienie z pracy w Stoczni Gdańskiej im. Lenina było bezpośrednią iskrą, która rozpaliła strajki sierpniowe w 1980 roku. Walentynowicz, zaangażowana w walkę o prawa pracownicze, była symbolem niezłomności i odwagi. Jej postawa zainspirowała tysiące kobiet w całej Polsce do aktywnego włączenia się w działalność opozycyjną. Jak sama mówiła: „Nie ma wolności bez solidarności, a solidarność zaczyna się od nas samych”.
Inną ważną postać stanowiła Alina Pieńkowska, pielęgniarka i działaczka opozycyjna, która odegrała kluczową rolę podczas strajków w Stoczni Gdańskiej. Jej umiejętność negocjacji oraz oddanie sprawie pracowniczej przyczyniły się do sukcesu strajku i podpisania Porozumień Sierpniowych. Pieńkowska podkreślała znaczenie pracy zespołowej: „To nie pojedyncze osoby, ale wspólny wysiłek czynił cuda”.
Henryka Krzywonos, motornicza tramwaju, zainicjowała solidarnościowy strajk transportu miejskiego w Trójmieście. Jej odważna decyzja o zatrzymaniu tramwaju stała się impulsem do rozszerzenia protestów na inne sektory. Krzywonos wspominała: „Wiedziałam, że muszę coś zrobić, żeby pokazać, że jesteśmy razem”.
Chociaż największą uwagę przyciągały główne wydarzenia w Gdańsku, to kobiety były również aktywne w lokalnych strukturach Solidarności na terenie całej Polski. Działały jako organizatorki spotkań, kolportowały nielegalne wydawnictwa, a także pomagały w ukrywaniu działaczy ściganych przez Służbę Bezpieczeństwa.
Ich praca miała często charakter niewidoczny, ale była niezbędna dla funkcjonowania ruchu. Kobiety organizowały podziemne drukarnie, szyły transparenty i organizowały pomoc dla represjonowanych rodzin. Wiele z nich działało anonimowo, co świadczy o ich ogromnym poświęceniu i skromności. Jak wspomina jedna z działaczek, Ewa Tomaszewska: „To była praca na pierwszej linii frontu, ale w cieniu reflektorów”.
Rola kobiet w Solidarności nie ograniczała się jedynie do działalności w latach 80. XX wieku. Ich wkład wpłynął na kształtowanie się przyszłych pokoleń i na proces transformacji ustrojowej w Polsce. Kobiety pokazały, że mogą być liderkami zmian społecznych, co przyczyniło się do zmiany postrzegania ich roli w życiu publicznym.
Przykładem takiego wpływu było zaangażowanie wielu z nich w tworzenie niezależnych organizacji pozarządowych po 1989 roku, zajmujących się prawami kobiet, edukacją i sprawiedliwością społeczną. Danuta Przywara, współtwórczyni Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, podkreślała: „Solidarność nauczyła nas, że warto walczyć o swoje prawa, ale równie ważne jest wspieranie innych”.
Mimo ogromnego wkładu, rola kobiet w Solidarności była często pomijana w oficjalnych narracjach. Historia ruchu była przedstawiana głównie przez pryzmat męskich przywódców, co marginalizowało udział kobiet. Dopiero w ostatnich latach zaczęto bardziej doceniać ich zaangażowanie, czego wyrazem są liczne publikacje i wystawy upamiętniające ich wkład. Na jednej z takich wystaw można przeczytać słowa Anny Walentynowicz: „Solidarność to nie tylko ruch, to przede wszystkim ludzie”.
Podsumowując, kobiety w NSZZ Solidarność odegrały kluczową rolę w walce o wolność i sprawiedliwość społeczną w Polsce. Ich działalność wymaga dalszego badania i upamiętnienia, aby w pełni docenić ich wkład w historię Polski.