Można odnieść wrażenie, że sytuacja w Cargo dochodzi do momentu, od którego nie będzie odwrotu i spór, który wciąż można rozwiązać przy stole, może rozlać się na cały kraj. Oczywiście na eskalacji konfliktu stracą wszystkie strony, bo jest ich rzecz jasna więcej niż dwie. A kto zyska? Te podmioty, które są zainteresowane niszczeniem polskich przedsiębiorstw.
Każda spółka jest tak dobra, jak dobrą ma załogę. Europa już dziesiątki lat temu „odkryła”, że to ludzie, pracownicy są największym kapitałem każdego przedsiębiorstwa. Maszyny same niczego nie zrobią, potrzeby jest człowiek. Nawet najbardziej doinwestowane przedsiębiorstwo nie będzie w stanie działać w warunkach rynkowych, jeśli zabraknie doświadczonych, kompetentnych pracowników. Jak przełożyć te rozważania na grunt PKP Cargo? Najlepiej wprost…
Cargo jest spółką specyficzną. Spółką, która z oczywistych powodów przynosiła i wciąż powinna przynosić ogromne zyski. Tymczasem od pewnego czasu każdy kolejny komunikat przynosi coraz bardziej pesymistyczne wieści. Dlaczego tak się dzieje? Związkowcy są przekonani, że nie jest to wina pracowników, którzy należą do najlepszych fachowców w Europie, którzy regularnie podnoszą swoje kwalifikacje, a swoją firmę traktują jak drugi dom. Związkowcy twierdzą, że najsłabszym ogniwem jest zarząd lub – co jest podnoszone równie często – istnieje „zapotrzebowanie” na to, żeby obniżyć potencjał albo wręcz doprowadzić do likwidacji spółki, na czym zyskać mogą konkretne, niepolskie podmioty. Czy tak jest naprawdę?
Tutaj dochodzimy do sedna problemu, czyli koszmarnej komunikacji między pracodawcą a pracownikami, a właściwie to kompletnego braku zarówno przepływu rzetelnych informacji, jak i w konsekwencji – braku zaufania między pracownikami a zarządem spółki.
Sytuacja jest bardzo trudna, ale przecież wciąż jest możliwość wykorzystania kryzysu do zbudowania czegoś dobrego, solidnego. Jest to trudna, mozolna droga wymagająca cofnięcia przez zarząd niektórych kontrowersyjnych decyzji, ale chyba innej drogi nie ma. Skończyły się już czasy zarządzania spółkami, zwłaszcza spółkami Skarbu Państwa, z pozycji siły i arogancji. Dzisiaj nie tylko tak nie wypada, ale wręcz się nie da zarządzać firmą. Pracownicy dzisiaj są świadomi swoich praw, są zjednoczeni, mają naprawdę silną i przygotowaną do prowadzenia sporów w granicach prawa reprezentację związkową.
Chcę wierzyć w to, że spór w Cargo zostanie rozwiązany polubownie.
Paweł Skutecki