Każdego roku Solidarność pisze kolejne rozdziały swojej historii. Przez ostatnie lata Związek udowodnił, że jest potrzebny nie tylko pracownikom, o których prawa niezmiennie się troszczy, ale całemu społeczeństwu. W przyszłym roku minie 45 lat od powstania Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”.
Rządząca koalicja 13 grudnia po dojściu do władzy chce za wszelką cenę udowodnić, że wszystkie instytucje Państwa, na które ona nie miała wpływu były albo skorumpowane albo źle zarządzane.
Obiektem ataków stały się sądy, prokuratura, wszystkie zakłady z kapitałem Skarbu Państwa, instytucje kulturalne, a nawet ośrodki naukowe.
To jednak nie koniec ich „porządków”. Teraz wzięli się za działaczy związkowych. Rzekomo jest ich za dużo. Swego czasu poseł Michał Jaros został oddelegowany do tego by udowodnić, że społeczeństwo utrzymuje działaczy związkowych. Powołano specjalny zespół sejmowy, wydano miliony na prace, które niczego poza głupotą nie udowodniły.
Teraz sprawy są o wiele poważniejsze. Postanowiono w wielu zakładach pracy dokonać masowych zwolnień pracowników. Tak stało się w PKP Cargo i PKP Tabor, taka sytuacja czeka pracowników Poczty Polskiej.
Związkowcy donoszą, że to oni poszli na pierwszy ogień. Nie ma też litości w stosunku do osób, które kilkadziesiąt lat przepracowały w danej firmie i są parę lat przed emeryturą.
Więcej firm planuje zwalniać niż zatrudniać pracowników – wynika z opublikowanych wyników badań Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, które przytacza, liczba zwolnień grupowych wzrosła. Okazuje się, że na koniec lipca 22 zakłady pracy zgłosiły zamiar zwolnienia 4,9 tys. pracowników, a odnotowano 19,4 tys. zwolnień grupowych w 156 zakładach.
Ogromne zwolnienia zaczynają też dotykać zakłady z obcym kapitałem jak np. Nokię, Pepsi czy tureckie Beko, gdzie tylko w Łodzi i we Wrocławiu pracę stracić ma 1800 osób. Niektórzy eksperci mówią, że to jest efekt polityki Zielonego Ładu. Kto bowiem wytrzyma olbrzymie obciążenia podatkowe?
Obecny rząd zdaje się mało przejmować problemami ludzi pracy. Samorządowcy z Żywca prowadzący tamtejszy szpital przyjechali do Warszawy, chcąc prosić o pomoc samego premiera. Pismo kazano im złożyć na dziennik podawcy i podziękowano za przyjazd. Wszak premier bardzo był ostatnio zapracowany. Musiał przecież przykryć nieudolność rządu w czasie powodzi swoimi tyradami i niekończącymi się naradami w putinowskim stylu, o czym nawet nie omieszkał powiedzieć dziennikarz z jego bajki Jacek Żakowski.
W ogóle sytuacja w kraju wydaje się być obecnie jak nigdy dotąd bardzo rozchwiana i zagmatwana. Nieuznawanie orzeczeń Sądu Najwyższego i KRS-u to krok w kierunku pełnej anarchii. Wprowadzenie pojęcia neosędziego ma niby być przejściowe, bo zniknie kiedy wejdzie w życie instytucja tzw. czynnego żalu. Czy w państwie demokratycznym, za jakie się Polska uznaje, można coś takiego wprowadzać?
No tak, przecież Donald Tusk powiedział o prawie, które będzie takie jak on je rozumie i demokracji walczącej.
Mieliśmy swego czasu demokrację socjalistyczną, która nijak się miała do demokracji. Ale czy nie dożyliśmy przypadkiem czasów, kiedy ta demokracja się na naszych oczach rozpada.
Unia Europejska ingerująca we wszystkie istotne aspekty naszego życia, chcąca decydować o tym, co możemy a co nie, to już nie przelewki. Czy prawa jakie mamy zagwarantowane w naszej Konstytucji jeszcze obowiązują?
A na świecie jest coraz bardzie niebezpiecznie. Wybory w Ameryce wchodzą w gorącą fazę. Izrael walczy na wielu frontach, budząc nie tylko krajach arabskich, ale i w Europie ogromne emocje. Końca wojny Rosji z Ukrainą nie widać.
A nas też trwa bezustanna wojna. W czyim interesie ona trwa, trudno pojąć, bo na pewno nie w naszym narodowym.
Mam powoli odczucie jakbym się znalazł w kraju, gdzie nie prawo waży ani sprawiedliwość, a jedynie zemsta, jak w jakimś mafijnym podrzędnym filmie.
Cóż, trzeba wierzyć, że ludzi dobrej woli jest więcej, jak śpiewał nasz bard Czesław Niemen. I przede wszystkim nie być obojętnym na to, co się dzieje i głośno wyrażać swoje zdanie. I upominać się o prawdę, solidarność i wolność.
Janusz Wolniak