Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Wywiady

Arnold Bresch: Chcemy rozbudowywać kolej, a nie ją optymalizować

„Chcemy rozbudowywać kolej, a nie ją optymalizować” – mówi „Wolnej DrodzeArnold Bresch – Członek Zarządu spółki PKP PLK S.A. – dyrektor ds. realizacji inwestycji, w rozmowie z redaktorem Pawłem Skuteckim

W 2016 roku słyszeliśmy, że nie ma żadnych projektów, że szuflady są puste. Wcześniej słyszeliśmy o likwidowanych liniach kolejowych, zamykanych dworcach. Nagle się okazało, że są i pieniądze, i jest sens inwestowania w kolej. Co się stało? 

Zmieniła się mentalność osób, które odpowiadają za stery Polskich Linii Kolejowych. We wcześniejszych latach rzeczywiście mówiło się o tym, że nie ma pieniędzy, ale przede wszystkim nie było umiejętności wykorzystywania dostępnych źródeł finansowania. Te puste szuflady, to był efekt nieprzygotowania projektów, które mogłyby uzyskać dofinansowanie unijne. W związku z tym, że te projekty nie były przygotowywane, nie było możliwości, żeby wykorzystać je w określonych ramach czasowych. 

To powodowało konieczność oddawania sporych pieniędzy na inne gałęzie. Końcówka poprzedniej perspektywy, to między innymi oddanie tak zwanej alokacji unijnej na potrzeby warszawskiego metra. To temat, który negatywnie odbił się na naszej infrastrukturze, bo Polskie Linie Kolejowe nie wykorzystały tego, co mogło być zainwestowane.

Od 2016 roku usprawniliśmy proces przygotowania i realizacji inwestycji. Mamy odpowiednie tabele, grafy, które pokazują o ile lepiej wykorzystywane są pieniądze unijne, ale to jest kwestia widoczna w raportach. Najlepiej jak to się przekłada na efekty widziane oczami pasażerów, ale też pracowników kolei. Nowa perspektywa, o której rozmawiamy, jest teraz realizowana w lepszym zakresie. Mamy wiele podpisanych umów, wiele już zrealizowanych. Do końca perspektywy mamy jeszcze dwa lata i jeszcze ambitne plany, żeby każdą złotówkę racjonalnie wykorzystać. 

Wracając do pytania: przede wszystkim zmieniło się podejście. Chcemy rozbudowywać kolej, a nie ją optymalizować. Pojawiły się też nowe pomysły związane z reaktywacją nieistniejących już linii, rządowy program Kolej Plus, w którym nasza spółka bierze udział. To najlepszy przykład tego, jak zmieniła się mentalność decydentów. 

Wspomniał Pan o metrze warszawskim, ale niektórzy mówią, że kolejne już mamy w Łodzi. Stawiacie na tunele, na nowoczesne technologie. Skąd ta odwaga? 

Tutaj muszę sprostować, bo to jest czuła struna: nie budujemy metra w Łodzi. To jest kolej, a metra budują miasta. W Łodzi Polskie Linie Kolejowe budują tunel średnicowy, który połączy Łódź Fabryczną z Łodzią Kaliską. Jest tam taka możliwość techniczna w związku z tym, że pierwszy etap projektu wybudował stację czołową Łódź Fabryczna i tunel jest naturalnym ciągiem tego procesu. Tunel jest tam niezbędny, żeby połączyć stare i nowe systemy. 

Likwidujemy jeszcze porozbiorowe podziały. Budujemy też estakady, na przykład w Krakowie. Budujemy koleje średnicowe nie tylko w tunelach, ale też za pomocą estakad. Wchodzimy w nowoczesne technologie, które w ostatnich latach bardzo mocno zostały uproszczone. Przykładem mogą być tarcze TBM wykorzystywane w tej chwili w Łodzi, które w sposób prosty technicznie i dostępny finansowo pozwalają realizować tego typu inwestycje. Staramy się budować tego typu rozwiązania także po to, żeby likwidować miejsca potencjalnie niebezpieczne. 

Rozmawiamy w przejściu pod torami w Poznaniu, to przejście jest budowane w miejscu przejścia służbowego, które było w poziomie szyn, a które było nagminnie wykorzystywane przez pasażerów nieuprawnionych. Czyli było potencjalnie miejscem, w którym mogło dojść do wypadku. Chcemy takie miejsca likwidować. 

Rozmawiamy na początku stycznia, w ubiegłym roku ogłosiliście przetargi na jaką kwotę? 

W ubiegłym roku ogłosiliśmy mało przetargów, bo byliśmy na końcu obecnej perspektywy. Jesteśmy trochę ofiarami własnego sukcesu. Dwa lata do końca perspektywy, to jest już moment, kiedy się kończy projekty, a nie ogłasza przetargi. Mieliśmy przygotowane nowe dokumentacje, spodziewaliśmy się, że będziemy ogłaszać nowe przetargi na nową perspektywę, ale są opóźnienia związane z jej przygotowaniem w zakresie środków tradycyjnych, teraz ten program będzie się nazywał FENiKS, będzie te program Łącząc Europę (CEF). W związku z tym nie było możliwości ogłaszania przetargów. Mieliśmy przygotowane dokumentacje na przetargi organizowane w ramach KPO. Tutaj ta wielka polityka spowodowała, że nie mogliśmy ogłaszać przetargów. 

Ten okres jednak mamy już za sobą. W tym roku ogłosiliśmy już przetargi na pięć i pół miliarda złotych. Kolejne będziemy ogłaszać lada moment. To już są przetargi szykowane na nową perspektywę. Te, o których mówię, są związane z aplikacją do konkursu CEF, to gigantyczne projekty. Jeden z nich dotyczy Poznania, w którym teraz jesteśmy. Dostosowujemy obwodnicę, która dotychczas służyła do przewozu towarów, do obsługi aglomeracji. Będziemy budować przystanki, zbudujemy łącznicę, która pozwoli nam domknąć krąg wokół Poznania i wzmocnić kolej aglomeracyjną. 

Wielu obserwatorów miało sporo obaw związanych z epidemią, czyli z ludźmi do pracy i kondycją firm budowlanych, ale też z napiętą sytuacją polityczną między Polską a Unią Europejską. Tymczasem robota wre. 

To są dwa osobne wątki. Jak poradziliśmy sobie z pandemią, obostrzeniami i niepewnym czasem, który mamy za sobą, albo jak twierdzą inni, który wciąż trwa… Można podsumować tamten okres jako wielką mobilizację całej branży. Wykorzystaliśmy ten czas do zmiany sposobu kontaktów z wykonawcami. Nowe narzędzia zdalnej komunikacji pozwoliły nam bardzo sprawnie zarządzać problemami, które pojawiały się w kontekście kolejnych restrykcji, ograniczeń dostępu do placu budowy. 

Tutaj wielka rola ministra Andrzeja Adamczyka, który raz na dwa tygodnie, a w tym najgorszym czasie raz na tydzień, organizował spotkania z udziałem nas, Polskich Linii Kolejowych, Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz wszystkich największych wykonawców po to, by wyłapywać problemy, które mogłyby skutkować zacięciem produkcji na budowach. Wszyscy mieliśmy wtedy świadomość, że jako branża jesteśmy odpowiedzialni za proces produkcyjny, za produkt krajowy. Te inwestycje były niezbędne do tego, żeby móc utrzymać miejsca pracy, zarówno na budowach, jak i u producentów. Także ten okres, mimo że był bardzo trudny, wspominamy pozytywnie, bo pozwolił nam skonsolidować branżę i poczuć gospodarską rękę ministra Adamczyka, który bardzo mocno nam pomógł w rozwiązywaniu problemów, które nie rozwiązywane na początkowym etapie mogły urosnąć do gigantycznych rozmiarów. 

Natomiast kwestie związane z zawirowaniami politycznymi niestety mają przełożenie, bo żeby utrzymać stabilność rynku firmy budowlane muszą mieć świadomość, jakie są prognozowane kolejne przetargi, żeby móc planować swoją działalność. Zabrakło tego przed czym przestrzegaliśmy jako Polskie Linie Kolejowe bodajże od 2018, czy 2019 roku, żeby przygotowując się do nowej perspektywy uniknąć dołka inwestycyjnego. Nie chciałbym za głęboko wchodzić w ten temat, ale specyfika tego rynku jest taka, że raz na jakiś czas jest bardzo duża nadpodaż przetargów, po czym za chwilę nie ma żadnych. Chcąc uniknąć tego typu sytuacji ze środków budżetowych przygotowaliśmy dokumentacje projektowe po to, żeby dynamiczniej wprowadzać wykonawców na nowe place budowy. Brak tego finansowania spowodował, że było pewne zachwianie, pewna wątpliwość na rynku. To trwało około roku. W tej chwili mamy już ogłoszone te przetargi, o których mówiliśmy przed chwilą.

Dziękuję za rozmowę.

Kategoria:
Arnold03