Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Poza koleją

Z trzeciej strony „W pamięci żyjących”

Ostatni felieton w roku zawsze był takim moim swoistym podsumowaniem. Sięgałem do tekstów (oczywiście wybór dokonany wedle mojej subiektywnej oceny) opisujących różne wydarzenia, których byliśmy świadkami.

Tym razem będzie inaczej. Przywołam spore fragmenty artykułu naszego, już niestety nieżyjącego, kolegi redakcyjnego – Wojtka Trzmiela.

Tekst zatytułowany „Rozstrzelana sprawiedliwość” ukazał się w „Wolnej Drodze” ponad 19 lat temu – 30 listopada 2001 r.Słowa Wojtka bez wątpienia wyjaśnią, dlaczego akurat teraz je przypominam.

 

Zabrakło półtora miesiąca do 20 rocznicy zbrodni w kopalni „Wujek”, gdy Sąd Okręgowy w Katowicach dołożył swoją cegiełkę do tej tragedii. Wyrok tego sądu narusza bowiem nie tylko podstawowe poczucie sprawiedliwości – ale co gorsze – podważa także poczucie bezpieczeństwa, stoi w jaskrawej sprzeczności z respektowaniem podstawowych praw zwykłych obywateli, z przestrzeganiem fundamentalnych praw moralnych, uznających pozbawienie życia za najcięższe przewinienie.

Szczególny sprzeciw musi budzić uzasadnienie Sądu z Katowic uznające interwencję władz za zgodną z prawem, a strajk górników za bezprawny.

Zostałem internowany bezpośrednio po wyjściu z pociągu, w którym wraz z prawie wszystkimi członkami Komisji Krajowej „Solidarność” ze Śląska wracaliśmy z ostatniego posiedzenia „Solidarności” z Gdańska. W celach budynku wewnątrz Komendy Wojewódzkiej MO było nas początkowo tylko kilku. Ale bardzo szybko przybywało coraz więcej i więcej – tak, że wkrótce nie było miejsca by jednocześnie można było nie tylko się położyć, ale nawet usiąść.

Mimo to nie protestowaliśmy, gdy dawano nam kolejnego delikwenta, bo był on dla nas źródłem świeżych wieści, których byliśmy bardziej spragnieni niż ohydnej w smaku ersatz-kawy, czy gliniastego chleba, którym żywiła nas WRON-a.

I pamiętam dobrze uczucie ulgi, gdy dowiadywaliśmy się o zwykłym chamstwie, brutalności, pobiciach nawet – ale nie o zabójstwach. Aż do tłumienia strajku w kopalni „Manifest Lipcowy” – gdzie zginął jeden górnik, a potem do tragedii na „Wujku”.

Zrozumieliśmy wtedy, że władza chce nie tylko zniszczyć „Solidarność”, nie tylko izolować jej kierownictwo – ta komunistyczna władza chce przy pomocy terroru znów zastraszyć społeczeństwo, doprowadzić do tego, by wyzbyła się ideałów prawdy i wolności. Ci ludzie, którzy chcieli siłą złamać strajk górników z „Wujka”, chcieli nas cofnąć do czasu terroru z lat czterdziestych i pięćdziesiątych.

Zawsze znajdą się ludzie, którzy będą dążyć do władzy wbrew społeczeństwu. Masę przykładów dostarcza nam historia. Wiek XX przyniósł nam jeszcze jedno ciężkie i smutne doświadczenie. Był nim (i jest jeszcze) – komunizm. I zawsze znajdą się gorliwi i nadgorliwi zwolennicy, którzy aby zasłużyć na uznanie totalitarnej władzy idą nieraz dalej niż by sobie nawet tego ta władza życzyła. I gotowi są dla tego celu na każdą zbrodnię.

Tak postępowała przytłaczająca większość funkcjonariuszy UB, SB, informacji wojskowej – tacy byli niestety często milicjanci, a zwłaszcza ich dowódcy. Specjalnie dobierani byli także członkowie tzw. oddziałów specjalnych. Ci pretorianie systemu w swej gorliwości gotowi byli na wszystko. Tragedia na „Wujku” jest tego dobitnym przykładem.

Od polityków wymaga się przynajmniej rozeznania co do konsekwencji podejmowanych decyzji. Tym bardziej jeśli są one łatwe do przewidzenia. Jeśli generałowie z Ministrem Czesławem Kiszczakiem na czele nie chcieli rozlewu krwi, to dlaczego preferowali tłumienie strajków siłą, dlaczego zdecydowali o wydaniu ostrej amunicji, udziale sił specjalnych, czemu aprobowali rozwalanie bram i murów przez czołgi? Tę listę pytań można mnożyć.

Jeśli oficer dowodzący lub jego zastępca strzela ostrymi nabojami do górników – trudno oczekiwać by podwładni nie poszli za jego przykładem. Te fakty znane były Wysokiemu Sądowi. Czemu ich nie wziął pod uwagę?

Ten wyrok stanowi nie tylko policzek dla rodzin zamordowanych górników z „Wujka”, dla tych którzy przeżyli tę masakrę, dla wszystkich strajkujących. (…) Zomowcy 20 lat temu rozstrzelali górników. Dziś sąd rozstrzelał sprawiedliwość. (…)

 

Znakomity film „Misja” z 1986 roku, okraszony genialną muzyką Ennio Morricone, kończą słowa, które wyjątkowo przystają do przesłania Wojtka i tragedii polskich grudniów:

„Tak więc Wasza Świątobliwość, Twoi księżą nie żyją, a ja pozostałem przy życiu. Ale tak naprawdę, to ja umarłem, a oni żyją, bo zawsze dusze zmarłych przetrwają w pamięci żyjących.”

Kategoria:
wujek26