Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Poza koleją

Z trzeciej strony „Nie spocząć…”

 

Kanikuła, to i lenistwo ogarnia. Tom sobie pomyślał – sięgnij do archiwum, może coś znajdziesz odpowiedniego. No im zerknął – 11 lat wstecz („Wolna Droga” – 14 sierpnia 2009 r.).

 

Sierpień, to miesiąc szczególny w historii Polski – rozpoczyna się wybuchem Powstania Warszawskiego w 1944 roku, a kończy podpisaniem Porozumień w roku 1980.

Szczególnie, to pierwsze wzbudza co roku ogromne, pełne pasji i żarliwości dyskusje: czy warto było? Im więcej się wie o Powstaniu Warszawskim, im więcej się czyta materiałów, świadectw, tym trudniej jest formułować opinie o jego roli i zasadności jego wybuchu, i czy dobrze się ono przysłużyło Polsce i Polakom?

Powstanie Warszawskie było największą bitwą stoczoną przez wojsko polskie w czasie II wojny światowej: zginęło 10 tys. powstańców, a 7 tys. zaginęło; znaczne straty ponieśli Niemcy – zginęło około 10 tys. żołnierzy, zaginęło około 6 tys., wojska niemieckie straciły 300 czołgów, dział i samochodów pancernych. To suche liczby.

Powstanie nie osiągnęło celów ani wojskowych, ani politycznych, ale dla kolejnych pokoleń Polaków stało się symbolem męstwa i determinacji w walce o niepodległość.

Jak podkreślił Prezydent Lech Kaczyński: powstanie nawet na tle polskiej historii, pełnej narodowych zrywów, było wydarzeniem niezwykłym. Jego zdaniem moc tego wydarzenia bierze się z tego, że było ono „wielkim wybuchem polskiego dążenia do wolności”. Powstanie zdeterminowało żołnierzy walczących w nim do niezwykłego heroizmu, bohaterstwa podziwianego nawet przez wrogów.

Lech Kaczyński ma szczególne prawo do takiej oceny, bo to syn powstańca, i twórca Muzeum Powstania Warszawskiego. To właśnie jemu, jako ówczesnemu prezydentowi Warszawy, starczyło determinacji, a pewnie i odwagi, by wreszcie je stworzyć.

Dopiero w 2004 roku, czyli 15 lat po odzyskaniu wolności, oddano dzięki temu niezwykły hołd tym wszystkim, których heroizm był podziwiany nawet przez wrogów.

Dlaczego tak późno? (…)

Wracając zaś do meritum… Warto zastanowić się nad tym, czy Powstanie miało realny wpływ na przebieg II wojny światowej i na ład polityczny po niej? Jak wyglądałby dzisiaj świat, gdyby 1 sierpnia 1944 r. Polacy nie chwycili za broń?

W momencie wybuchu Powstania sytuacja Niemców na froncie wschodnim była beznadziejna. Według opinii niemieckiego szefa Sztabu Generalnego Heinza Guderiana, gdyby Armia Czerwona kontynuowała natarcie w lipcu 1944 roku, to bez problemów dotarłaby nie do Łaby, ale do Renu wyprzedzając Amerykanów.

Rozkaz Stalina zakazujący operacji wojskowych nad Wisłą dał Niemcom wiele miesięcy na przegrupowanie wojsk, wyszkolenie nowych oddziałów, budowę nowych fortyfikacji, a nawet podjęcie ofensywy pancernej w Ardenach. Zatem Stalin wołał zrezygnować z części Niemiec tylko po to, aby rękami Niemców zniszczyć Warszawę, co miało złamać kark Polakom.

Co by się stało, gdyby Sowieci zajęli całe Niemcy? Strategia wojenna Układu Warszawskiego w Europie przewidywała zmasowany atak pancerny i dotarcie w krótkim czasie do Atlantyku zanim zareagują Amerykanie.

Gdyby wojska sowieckie stacjonowały nad Renem, a nie nad Łabą, to czy Stalin albo jego następcy nie wykorzystaliby tej sposobności?

A nawet, jeśli by tego nie uczynili, to trudno sobie wyobrazić, żeby Armia Czerwona równie chętnie wycofała się z całych Niemiec, jak z NRD.

Powstanie Warszawskie i heroizm jego bohaterów są bazą, na której budowana jest nowa tożsamość narodowa. Dlatego, obecność Powstania jest potrzebna, aby Polacy mieli trwałe, moralne podstawy narodowego bytu.

A, gdy spojrzy się oczami wyobraźni na żołnierzy sowieckich, którzy piorą w Renie swoje onuce, to i ocena wydarzeń sprzed lat, jest też jakby inna…

Józef Piłsudski powiedział: „Być zwyciężonym i nie ulec, to zwycięstwo; zwyciężyć i spocząć na laurach – to klęska”.

 

Prezydenta Lecha Kaczyńskiego już nie ma wśród nas. Udał się na Wieczną Służbę… Ale jego dorobek pozostał. I bez wątpienia Muzeum Powstania Warszawskiego takim na pewno jest…

 

Kategoria:
508254404