Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Poza koleją

Więcej pokory

 

Żyjemy w czasach, które promują przede wszystkim takie cechy osobowości, jak przebojowość, (często myloną z bezwzględnością), kreatywność, asertywność, komunikatywność, czy chociażby pewność siebie. Wystarczy spojrzeć na dowolnie wybrany profil jakiegokolwiek człowieka sukcesu czy celebryty, by szybko zauważyć, że social media wzmacniają postawy egocentryczne i narcystyczne.

Dużo rzadziej mówi się o wdzięczności czy pokorze. Ba! Pokora dotąd uchodziła za cechę ludzi słabych i była utożsamiana z niską samooceną, a mianem pokornych określano tych, którzy nie mają własnego zdania, wycofują się i unikają odpowiedzialności. Taką definicję potwierdzają również badania prowadzone przez różnych psychologów.

Dziś ten punkt widzenia się zmienia, a pokora zaczyna być jedną z najbardziej pożądanych cech wśród pracowników wielkich korporacji, ponieważ „osoby pokorne potrafią docenić innych ludzi i budować zespół.” Nowe badania wskazują na to, że „ludzie pokorni chętniej wybaczają innym, częściej współpracują i pomagają, są bardziej hojni.” Cytując dalej za dr Małgorzatą Szcześniak: „Ludzie autentycznie pokorni mają świadomość zarówno swoich mocnych stron, jak i słabości oraz są gotowi do przyznania się do niedoskonałości.”

Osoby pokorne mają szacunek do własnych i cudzych talentów, realistycznie oceniają siebie, bez jednoczesnego zaniżania czy umniejszania własnych dokonań i własnej wartości, a do tego potrafią słuchać innych, nie traktując ich wiedzy jako zagrożenia, a jako źródło informacji. Jak pisze dr Małgorzata Szcześniak: „Pokora to świadomość, że jesteśmy mądrzy, ale nie wszechwiedzący.”

Przyznanie się do błędu, zdolność do wybaczenia czy wyciągnięcie ręki na zgodę nie odziera nas z godności, a jest przejawem pokory właśnie. Pycha zabija w nas pokój serca. Cytując za ks. Mariuszem Frukaczem: Prawdziwa wielkość człowieka rodzi się z pokory, z postawy służby. (…) W każdym z nas powinien być „olbrzym ducha”, a pycha sprawia, że jest „w człowieku karzeł”, jak pisał Cyprian Kamil Norwid.

Dość oczywistym przeciwieństwem pokory jest arogancja. Nie lubimy tej cechy u innych ludzi, bo aroganci czują się mądrzejsi i lepsi od innych i chętnie to zuchwale manifestują.

Tak jak pokora pomaga w budowaniu relacji z innymi, tak arogancja skutecznie ludzi dzieli i te międzyludzkie więzi burzy.

Zbyt rzadko dostrzegamy, jak wiele możemy się nauczyć od ludzi o odmiennym od naszego spojrzeniu na świat, o odmiennych doświadczeniach życiowych, o innym światopoglądzie. Pokora niesie w sobie otwartość na drugiego człowieka, która jest niezbędna do tego, by lepiej rozumieć jego inność. Jak zauważa Longina Strumska-Cylwik: Otwartość na drugiego człowieka, nie musi jednak oznaczać bezwzględnej konieczności zrozumienia jego „inności” ani konieczności pełnej jej akceptacji. Chodzi raczej o naszą gotowość i zdolność do otwierania się na „różnice”, na różnorodność, po to, by mogły one istnieć obok nas. Może właśnie dlatego bycie niepokornym staje się coraz bardziej passé, bo brak pokory w życiu zawodowym i osobistym po prostu przeszkadza.

W jaki sposób pokora prowadzi do wdzięczności i odwrotnie?

Otóż zarówno osoby pokorne, jak i te, które okazują wdzięczność, doceniają wkład innych ludzi we własny rozwój, czyli odrzucają teorię o byciu samotną wyspą, a nacisk kładą na bycie częścią większej całości, dostrzegając występowanie wzajemnych zależności oraz wzajemnej wymiany, czyli istotę dawania i brania. Jak trafnie ujął to ekspert, psycholog dr Robert Emmons: „Wdzięczność zakłada pokorę – uznanie, że nie moglibyśmy być tym, kim jesteśmy, ani tam, gdzie jesteśmy, bez pomocy innych.”

Najwyższy poziom wdzięczności to ten, kiedy potrafimy podziękować losowi za doświadczenia trudne, przykre, często niesprawiedliwe. Bo tak naprawdę nasz charakter kształtuje nie to, co lekkie, łatwe i przyjemne, a właśnie to, co stanowi wyzwanie.

Wracając do pokory, nie sposób nie wspomnieć o ego, które często skutecznie blokuje jej okazywanie, a także zaburza trafną ocenę sytuacji, kreując fałszywy obraz rzeczywistości.

To ludzie o rozbuchanym ego powodują, że zażegnanie konfliktów staje się często niemożliwe.Jak słusznie zauważa psycholog Anna Tylicka: (…) ego hamuje poznawanie, akceptowanie i szanowanie innych. Blokuje trafne identyfikowanie własnych mankamentów, a także ukierunkowuje na walkę „o rację” zamiast na budowanie wspólnoty (…).

Reasumując, szczególnie dziś, w tych trudnych pandemicznych realiach, w których przyszło nam żyć, potrzeba nam wszystkim znaczenie więcej pokory i wdzięczności w każdej sferze życia, na poziomie ogólnoludzkim. Jesteśmy sobie wzajemnie potrzebni, a na wiecznym przepychaniu się na racje czy ich brak wyłącznie tracimy. Żeby coś zyskać, warto byłoby raz na jakiś czas przyznać się do nie bycia wszechwiedzącym, przyznać rację komuś innemu niż samemu sobie, wyzbyć się ego, a tym samym okazać pokorę. A ponad wszystko wyrazić wdzięczność za to, co dziś mamy, bo przecież jutro może to być już tylko wspomnieniem…

Anna Derewienko

Kategoria:
Anna24