Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Poza koleją

Twoja Kolej na opinie…

Ponieważ rubrykę „Twoja kolej na opinie…” wypełniają treścią autorzy z przeróżnych środowisk i grup społecznych, a my nigdy nie będzie krępować cenzurą prezentowanych przez nich poglądów, informujemy Czytelników, że mogą one być niekiedy niezgodne z poglądami redakcji, a także sympatiami politycznymi samych Państwa. W czasie obecnie występującej wyraźnej propagandy medialnej i to niezależnie od opcji politycznej wydawcy bądź nadawcy, chcemy aby „Twoja kolej na opinie …” była niczym nieskrępowaną platformą wolnej wymiany myśli i opinii.

Niezmiennie zachęcamy Czytelników, aby przysyłali swoje opinie jednocześnie wyrażając zgodę na upublicznienie danych osobowych, niemniej zawszę będziemy honorować anonimowość autora tekstu, jeśli tego sobie zażyczy. Przypominamy, że opinie można przesyłać na portal społecznościowy: https://www.facebook.com/Miroslaw.Stanislaw.Lisowski/ i email: opinie@wolnadroga.pl

Kolejarze kombatanci

Ośmielony, i na pewno w jakiś sposób zachęcony tekstem „Emeryta” publikowanym w poprzednim numerze „Wolnej Drogi”, postanowiłem i ja zabrać głos na łamach Waszego pisma, tym bardziej, że istnieje tu (i bardzo dobrze) platforma swobodnej, wolnej od cenzury, wymiany myśli i poglądów.

Jestem prezesem bydgoskiego Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w PRL „Przymierze”. Na temat samego Stowarzyszenia nie będę się rozpisywał, dzisiaj bowiem każdy, kto zechce może sobie wyszukać w Internecie. Chciałbym natomiast podzielić się z Państwem taką oto informacją.

Na terenie naszego kraju istnieje i aktywnie działa wiele organizacji i stowarzyszeń zrzeszających w swych szeregach osoby aktywnie działające na rzecz swobód obywatelskich w latach 1980-1989. Mam na myśli osoby – członków NSZZ „Solidarność”, ale także inne osoby bardziej lub mniej skutecznie działające w trudnym okresie stanu wojennego i zdelegalizowanej przez komunistów „Solidarności”, a także o szeroko pojętą wolność – wolność słowa, wolność przekonań, wolność polityczną. Ludzie ci byli wówczas tropieni przez SB – funkcjonariuszy ówczesnego reżimu. Nie tyko tropieni, ale zatrzymywani, przesłuchiwani (często brutalnie), wielokrotnie osądzani przez uległe „władzy” sądy i skazywani na więzienie.

Starsi pamiętają, a młodzi – mam nadzieję – wiedzą z licznych dzisiaj ogólnie dostępnych źródeł o tysiącach internowanych w nocy 13 grudnia 1981 roku.

Dlaczego o tym piszę? W Stowarzyszeniu, któremu mam zaszczyt przewodniczyć, jest kilku członków z kolejarskim rodowodem, że wspomnę choćby Waszego dziennikarza Olka Wiśniewskiego. Jak wspomniałem kolejarzy (dziś emerytów) jest więcej. Niektórzy z barwną antykomunistyczną przeszłością, Myślę, że Dwutygodnik mógłby dotrzeć do tych osób, zebrać informację i wspomnienia.

Takich Stowarzyszeń, jak bydgoskie, jest w kraju więcej, jest ich dużo. Moim zdaniem, to kopalnia wiedzy o tamtym historycznym okresie naszych dziejów. Jestem przekonany, iż historie kolejarzy (często bardzo dramatyczne) aktywnych w niepodległościowej działalności zainteresują Czytelników i mam nadzieją również młodych, czynnych zawodowo kolejarzy. To przecież między innymi pracownicy kolei w Lipcu 1980 r. rozpoczęli w Lublinie marsz ku wolności. To kolejarze, podczas trwania stanu wojennego, od pierwszego dnia, dzięki możliwościom, jakie dawała służba na kolei (niekontrolowanego przemieszczania się po terenie kraju) czynnie włączali się w – wówczas nielegalną – konspiracyjną działalność.

To dzięki odwadze kolejarzy, mimo blokady informacji i drastycznej cenzury w mediach, prawdziwe informacje o tym, co dzieje się w poszczególnych regionach kraju, na bieżąco docierały do ogromnej liczby Polaków. To kolejarze byli pierwszymi kolporterami ulotek wydawanych przez podziemną „Solidarność”. To w dużej mierze kolejarze rozwozili pociągami po Polsce niezależną prasę i wydawnictwa bezdebitowe.

Nie chodzi mi o tzw. „kombatanctwo”, chciałabym jednak dzisiaj, kiedy „bohaterami” nachalnie lansowanymi przez niektóre media są takie postacie jak: Frasyniuk, Wałęsa, Krzywonos, Borusewicz i kilku innych o niejasnej przeszłości, odezwali się cisi, bezimienni prawdziwi bohaterowie tamtych trudnych, nierzadko tragicznych dni naszej najnowszej historii. Jestem przekonany, iż takich odważnych osób wśród kolejarzy (dziś pewnie już emerytów) znalazłoby się wielu.

Jan Raczycki – prezes Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w PRL „Przymierze” w Bydgoszczy

(do druku przygotował „aw”)

Kategoria: