Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Poza koleją

Moi pradziadkowie byli kolejarzami

Powiedział „Wolnej Drodze” Łukasz Schreiber, poseł na Sejm RP i sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, który pod koniec września spotkał się z członkami NSZZ „Solidarność” z bydgoskich zakładów PESA. W spotkaniu udział wzięli: wiceprzewodniczący Zarządu Bydgoskiego NSZZ „Solidarność” Sebastian Gawronek oraz Grzegorz Jutrowski, szef NSZZ „Solidarność” bydgoskiej Pesy. Z ministrem rozmawiał Krzysztof Wieczorek.

Panie Ministrze, proszę przybliżyć plany rządu dotyczące rozwoju sektora kolejowego w Polsce.

Moi pradziadkowie w okresie Drugiej Rzeczpospolitej byli kolejarzami, więc są to dla mnie szczególnie bliskie sprawy. Podstawą tego planu jest program, który ogłosiliśmy i który przedstawiamy w rozmaitych panelach dyskusyjnych. Jednak mam świadomość, że nie wszystko się przebija do świadomości społeczeństwa.

Chcę jednak podkreślić, że są to zobowiązania, z których będzie można nas rozliczać. Kolej Plus jest poważnym projektem z kilku powodów. Zakłada trzy elementy: inwestycje, poprawę organizacji przewozów i ochronę infrastruktury kolejowej przed likwidacją. Obejmuje kwestię rozwoju sieci kolejowej (która w porównaniu do czasów Drugiej Rzeczpospolitej de facto zmalała), kwestię taboru i kwestię modernizacji – tu warto zwrócić uwagę na plan rozwoju dworców kolejowych, które przecież są lokalnymi wizytówkami miast. Nowelizacja ustawy o transporcie kolejowym zakłada eliminowanie wykluczenia komunikacyjnego poprzez przywracanie obecnie nieeksploatowanych linii kolejowych oraz ograniczenie likwidacji kolejnych.

W ostatnim czasie uzyskaliśmy również podpisanie niezwykle istotnej rzeczy, jaką jest terminal intermodalny w Emilianowie, niedaleko Bydgoszczy, który może być kołem zamachowym dla rozwoju naszego regionu. W przyszłości z portów w Gdyni i Gdańska, a po przekopie Mierzei Wiślanej także z Elbląga w pierwszym etapie właśnie drogą kolejową pod Bydgoszcz będą trafiały towary, skąd będą dalej dystrybuowane, także na Zachód. To są konkretne zobowiązania rządu, także finansowe.

W kontekście niedawnego zwycięstwa koreańskiej firmy w przetargu na tabor tramwajowy dla stolicy chciałbym zapytać, czy w przyszłości będą możliwe preferencje dla polskich producentów, mające na celu ochronę krajowego rynku.

Przyznam, że dziwi mnie radość prezydenta Warszawy ze zwycięstwa koreańskiej firmy. Przetarg wygrała firma spoza Polski i spoza Unii Europejskiej. Pieniądze z kontraktu wypłyną z naszego rynku. Są niemałe, porównywalnie stanowią prawie budżet całej Bydgoszczy. Taka radość w przypadku włodarzy innych europejskich miast byłaby nie do pomyślenia. Z drugiej strony jednak musimy mieć świadomość, że funkcjonujemy w Unii Europejskiej, w związku z tym przy zamówieniach publicznych nie możemy wprowadzić rozwiązań preferujących tylko polskie firmy, a więc w pewnych kwestach mamy związane ręce.

Chcę natomiast zwrócić uwagę, że nowe prawo dotyczące zamówień publicznych, przyjęte pod koniec kadencji, które będzie obowiązywało od roku 2021, zostało po dwudziestu kilku latach napisane w zasadzie od nowa. Poprzednie było zbyt zagmatwane i nielogiczne. Obecne jest wprawdzie bardziej kazuistyczne i obszerniejsze, ale dzięki temu dużo bardziej czytelne. Odeszliśmy tam od wielu kwestii, choćby tej, że główną rolę odgrywa cena. Zawarto w nim sporo mechanizmów, które pozwolą organizatorom przetargów wprowadzić rozwiązania wspomagające polski kapitał i polskie firmy.

Tu jeszcze przypomnę o pomyśle premiera Morawieckiego, dotyczącym miliarda złotych na inwestycje dla polskich dużych i średnich firm, które dzięki temu po prostu będą mogły gonić Europę. Niezależnie od tego, każda wizyta Pana Prezydenta i Pana Premiera za granicą uwzględnia spotkania, które mają na celu wsparcie polskich firm i zdobywanie dla nich rynków poza naszym krajem, co niewątpliwie może przyczynić się do ich rozwoju, a przy tym poprawy sytuacji polskich pracowników. To wszystko jest ze sobą sprzężone.

Dziękuję za rozmowę.

Kategoria:
Wiecz21