Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

kultura-historia

Kolej na historię: Eugeniusz Kwiatkowski – wizjoner II Rzeczpospolitej

Nie ukrywam, że do bliższego zainteresowania się postacią Eugeniusza Kwiatkowskiego sprowokował mnie świetny spektakl Wojciecha Tomczyka, zatytułowany Imperium, napisany specjalnie dla Teatru Telewizji, który obejrzałem jesienią minionego roku. Autor opisał spotkanie premiera Eugeniusza Kwiatkowskiego (znanego głownie jako budowniczego Gdyni) z Melchiorem Wańkowiczem, znanym twórcą reportaży. W spektaklu pojawiła się również córka Wańkowicza Krystyna, zaś w pewnym momencie do gabinetu wicepremiera zostają zaproszeni także młodzi naukowcy, bracia Paweł i Władysław Kosieradzcy.

Dyskusja przeradza się w misterny plan rozwoju polskiej gospodarki, którego trzon stanowi utworzenie Centralnego Okręgu Przemysłowego oraz budowa niezależnego od Gdańska portu i stoczni. Spektakl Wojciecha Tomczyka okazał się pasjonującą opowieścią o wielkich nadziejach, które pogrzebał wybuch wojny.

Wicepremier II Rzeczpospolitej Eugeniusz Kwiatkowski urodził się w rodzinie szlacheckiej, o tradycjach patriotycznych. Jego ojciec, urzędnik kolei krakowskiej i weteran powstania styczniowego dbał, by synom przekazać ducha rycerskiego. Sprzyjały temu historyczne okolice, gdyż rodzina Kwiatkowskich osiadła w majątku Czernichowce nieopodal Zbaraża. Mimo to młody Eugeniusz, późniejszy ekonomista, polityk, minister przemysłu i handlu oraz skarbu prócz marzeń o niepodległości nie miał ściśle określonych poglądów politycznych. Jak podkreślają jego biografowie – wprawdzie nie wygrywał bitew i nie dowodził wojskiem, jednak okazał się mistrzem skuteczności.

W 1907 roku rozpoczął studia na Politechnice Lwowskiej. Zainteresowanie nauką dzielił z pracą konspiracyjną na rzecz wolnej Polski. Studia ukończył w Monachium, gdzie w 1912 roku uzyskał dyplom inżyniera chemii. Wyróżniała go fenomenalna pamięć, dobrze władał językiem polskim, angielskim i niemieckim.

Zarzucano mu wielkie ambicje, jednak łączył je z niezwykłą pracowitością. Miał szerokie zainteresowania i tę rozległą wiedzę potrafił dobrze wykorzystać. Umiał dobierać sobie współpracowników – nie według klucza politycznego, a jedynie według kompetencji, wiedzy i umiejętności – a co niezwykle istotne – był wobec nich lojalny i dbał, by czerpali z pracy pełną satysfakcję.

W wolnej Polsce rozpoczął pracę jako starszy referent Sekcji Mechanicznej w Ministerstwie Robót Publicznych. Jego artykuły w branżowych pismach – o znaczeniu gospodarczym gazu ziemnego, bezpieczeństwie energetycznym kraju i potrzebie rozbudowy przemysłu zwróciły uwagę przełożonych. Szybko awansował. Współpracował z Wojciechem Korfantym, polskim komisarzem plebiscytowym oraz Ignacym Mościckim, profesorem Politechniki Lwowskiej, późniejszym prezydentem II RP.

Podczas budowy zakładów chemicznych w Chorzowie jako dyrektor techniczny wykazał się wyjątkowymi zdolnościami menadżerskimi. Przy opracowywaniu strategii rozwoju zakładów był w stanie przygotować dziesięć niezależnych scenariuszy, z których wybrano dwa, a następnie po wnikliwej analizie ostateczny. Był też autorem koncepcji tzw. trójkąta bezpieczeństwa, czyli rozbudowania polskiego przemysłu w przestrzeni odległej od granic kraju. Wynikało to nie tylko z lokalizacji surowców, ale przede wszystkim dawało pracę blisko półmilionowej armii bezrobotnych, żyjącej wcześniej z najmniej wydajnych terenów rolniczych.

Prezydent Ignacy Mościcki także był wizjonerem. Poszukiwał sprzymierzeńca, by zrealizować swój plan uprzemysłowienia Polski. Eugeniusz Kwiatkowski okazał się tu wyśmienitym kandydatem na stanowisko ministra przemysłu i handlu.

Kolejne lata, współpracując z gabinetami Kazimierza Bartla, Józefa Piłsudskiego, Kazimierza Świtalskiego i Walerego Sławka realizował tę wizję, podkreślając że chce służyć odrodzonej demokratycznej Polsce, nie zaś jednemu obozowi i jednemu rządowi. Dzięki takiemu podejściu akceptowały go zarówno obozy rządzące, jak i opozycja.

Jego działalność i polityka przynosiła sukcesy. Był twórcą Zakładów Azotowych w Mościcach pod Tarnowem i budowniczym portu i miasta Gdyni, konkurencyjnego dla Gdańska, co pozwoliło na zwiększenie obrotów polskiego handlu zagranicznego. Pełną realizację ambitnych planów przerwała wojna. Niemcy przejęli COP i rozpoczęli produkcję wojenną, a po 1944 roku Rosjanie całe wyposażenie, a nierzadko niemal kompletne zakłady wywieźli w głąb ZSRR.

Kwiatkowski przeżył wojnę i wrócił do kraju. Chciał swe siły poświęcić odbudowie, zwłaszcza zniszczonego całkowicie wybrzeża morskiego, bynajmniej nie z sympatii dla nowej władzy.

Po czystkach politycznych i odmowie wstąpienia do PPR, został przymusowo odesłany na emeryturę z zakazem stałego przebywania na Wybrzeżu, w Warszawie i w Poznaniu. Zmarł 22 sierpnia 1974 roku w Krakowie. Został pochowany na Cmentarzu Rakowickim.

Był wyjątkową postacią. W ciągu kilku zaledwie lat sprawił, mówiąc słowami Wańkowicza, że Polska z kraju „leśnego i polnego” zmieniła swój charakter na „zbrojny i przemysłowy”.

Krzysztof Wieczorek

his01