Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Poza koleją

I co teraz?

 

Długa kolejka do żłoba Fakt, że rząd zachowuje się, jakby to powiedzieć oględnie: mało konsekwentnie, czym aż zachęca poszczególne grupy społeczne do wyciągania ręki. No bo, skoro dostają Kowalscy, to niby czemu nie mają dostać Nowaki? W efekcie mamy festiwal coraz bardziej ekscentrycznych żądań.

Źródłem problemu jest – jak w przypadku zdecydowanej większości problemów! – ukochana władzuchna, która z konsekwencją i determinacją od zawsze próbuje niemożliwego, czyli koniecznie, za wszelką cenę chce mieć ciastko i zjeść ciastko. Wprowadza stan wyjątkowy, ale tylnymi drzwiami, żeby nie płacić odszkodowań. A że nie da się zostawić na lodzie ludzi, to płaci odszkodowania, tylko ich tak nie nazywa.

No i nie daje ich z automatu, tylko czeka, która branża najgłośniej będzie się domagała, ta dostanie.

Tak było z cmentarnymi handlarzami tandetą wszelaką – od chińskich zniczy, które mają palić się latami, a gasną jak tylko człowiek wróci do samochodu (czujki jakieś mają, czy ki diabeł?), do chryzantem i innej nekroflory.

Opozycja krzyczeć zaczęła, że ten handlowy klan cały rok żyje ze swymi licznymi rodzinami wyłącznie z… Wszystkich Świętych. Tego jednego weekendu zarabiają tyle, że musi im wystarczyć na pozostałych 360 dni. No to jak tak, to rząd się ugiął pod słusznymi pretensjami nekrohandlarzy i zaoferował natychmiastowy, interwencyjny skup chryzantem. Wyspecjalizowane rządowe agencje dostały 180 milionów złotych, żeby kupić niesprzedane roślinki po cenach hurtowych.

Jak to usłyszeli artyści, to ich wrażliwe dusze i kieszenie zadrżały z podniety. Bo przecież kwiaty, to prawie jest sztuka! Florystyka, to się nazywa. Jak sztuka, to i ich trzeba wesprzeć!

No i ruszyli na ulice Warszawy pod hasłami oficjalnymi i faktycznymi. Oficjalnie protest szedł (dosłownie, bo to był formalnie „spacer środowisk artystyczno-kreatywnych”) pod hasłem „Daj żyć kulturze”, ale największą furorę zrobił transparent z hasłem „Więcej kultury, mniej muskulatury”.

Rząd zdębiał, bo przecież niedługo wcześniej pozamykał wszystkie wraże, antykulturowe jak się okazuje siłownie, gdzie zamiast deklamować Szymborską, słychać rzucane między hantlami mięsiste kawałki prozy.

Artyści i kreatorzy domagali się czegoś, ale nie wiadomo czego. Pomocy, najogólniej rzecz biorąc, ale niesprecyzowanej za bardzo. Trudno im było się połapać w tym, co już mają, bo ministerstwo kultury jakby mimochodem odniosło się do protestu podając twarde dane z kalkulatorkiem w ręku, że od wiosny, kiedy zaczęła się panika związana z zarazą, „sektor kultury” dostał od rządu w ramach pomocy ponad… sześć miliardów złotych.

Aż trudno to przeliczyć na chryzantemy, ale pewnie byśmy byli w stanie wykupić je wszystkie z całego kontynentu. Nie wiadomo po co, ale takich pytań się nie zadaje, kiedy jest czas próby! To jest nasz miś, przez nas zbudowany i to nie jest nasze ostatnie słowo!

Czego konkretnie mogli domagać się artyści i kreatorzy? Interwencyjnego skupu wierszy, pantomim i szkiców węglem? Te ostatnie, to wiadomo – przy okazji by wspierały polskie górnictwo, które też przeżywa trudne chwile.

Tylko jak wyceniać te wszystkie wykwity artystycznych dusz, żeby ich przypadkiem nie obrazić powierzchownym odbiorem dzieła? „Artysta wiarygodny, to artysta głodny” – śpiewał przed laty Kazik, w czasach, kiedy jeszcze chyba nie miał na własność letniej willi na Lazurowym Wybrzeżu czy w innej ekskluzywnej części świata.

Wielu bezsprzecznie genialnych artystów za życia klepało biedę, czasem potworną biedę, choć gwoli sprawiedliwości trzeba też przyznać, że w zamierzchłych czasach też się zdarzali władcy, którzy wspierali artystów swoim mecenatem.

Problem w tym, że wówczas precyzyjnie domagali się dzieł zaspokajających ich gust i potrzeby. A nasi artyści chcą przecież być niezależni, prawda? Muszą więc wybierać, bo nie ma czegoś takiego jak darmowy obiad.

Nie można – jak pokazuje polski rząd – mieć ciastka i go zjeść. Nie można wziąć pieniędzy za „bycie artystą” i pozostać niezależnym twórcą.

I co teraz?

Marian Rajewski

Kategoria:
MArian23