Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Poza koleją

Twoja Kolej na opinie…

Ponieważ rubrykę „Twoja kolej na opinie…” wypełniają treścią autorzy z różnych środowisk i grup społecznych, a my nigdy nie będzie krępować cenzurą prezentowanych przez nich poglądów, informujemy Czytelników, że mogą one być niekiedy niezgodne z poglądami redakcji, a także sympatiami politycznymi samych Państwa.

Przypominamy, że opinie można przesyłać na portal społecznościowy: https://www.facebook.com/Miroslaw.Stanislaw.Lisowski/ i email: opinie@wolnadroga.pl

Parada głupoty

Białystok niedawno… Na idące ulicami Białegostoku dziwne postacie sypią się kamienie, butelki, jaja i słoiki z moczem. Ze strony gapiów słychać obraźliwe wulgarne okrzyki. Zdecydowanie, ale i brutalnie interweniuje policja. Taki oto obraz białostockiej „parady równości” pokazują nam media.

Nie pierwszy raz zresztą. Tzw. „parady równości” od jakiegoś czasu organizowane są w wielu polskich miastach. No cóż, to nie nowość, że chętnie importujemy z Zachodu przeróżne dziwactwa. Prawdę powiedziawszy mało by mnie interesowały te przemarsze dziwolągów, gdybym nie był homoseksualistą. Bycie homoseksualistą jakoś dotąd nie przeszkadzało mi w życiu osobistym i zawodowym, a teraz mam wątpliwości.

No dobrze, niech będzie nowocześnie i po europejsku – nie przeszkadzało mi bycie gejem, mimo, iż z natury wesołkiem nie jestem. Niestety przez medialną burzę, jaką wytworzono wokół „dramatycznych” zajść w Białymstoku, niektóre osoby z mego kręgu znajomych zaczęły na mnie jakoś dziwnie spoglądać. Zapytałem więc mojego dobrego heteroseksualnego znajomego – nie nazwę go przyjacielem, żeby nie prowokować do niepotrzebnych skojarzeń, ale za takiego go uważam: Dlaczego niektórzy nasi znajomi dziwnie na mnie patrzą, przecież wiedzą od zawsze, że jestem homo? Czy to z powodu tego „marszu głupoty” w Białymstoku?

Odpowiedź kolegi mnie zdziwiła i przyznaję, zaskoczyła. Zamiast mi odpowiedzieć wprost, zapytał, co ja sądzę o tym marszu – paradzie. Prawą jest, że nigdy dotąd nie poruszaliśmy takich tematów, jakoś pewnie uznaliśmy, że nie ma powodu, a jednak – jak się okazało – powód jest. Mimo wszystko było mi przykro, bo myślałem, że lepiej się rozumiemy.

Cóż, skoro zapytał to odpowiedziałem, a za jego namową dzielę się moją opinią z czytelnikami „Wolnej Drogi”. Dlaczego tak? A dlatego, że mój znajomy kiedyś pracował na kolei i do dzisiaj na bieżąco interesuje się w Internecie prasą kolejową. I jak sam twierdzi Dwutygodnik, o którym mowa, udostępnia swoje łamy czytelnikom. Co by nie mówić, to w czasach nachalnej propagandy medialnej rzadkość. A już zupełną rzadkością jest krytyczna w stosunku homo-parad opinia homoseksualisty, a moja taką właśnie jest.

Na pewno nigdy nie wezmę udziału w tzw. „paradach równości” – hucpie przeróżnych dziwolągów, przebierańców, pomyleńców. No, bo jak nazwać starszawych pół nagich mężczyzn z piórami w d…e?

Jak nazwać facetów poprzebieranych w kobiece ciuchy? Mniejsza o to. Podłoże tych demonstracji jest czysto polityczne. Bo jak inaczej wytłumaczyć tłumne uczestnictwo wszelkiej maści starych przywódców byłej PZPR, obecnie „Lewicą” zwanej. Jak wytłumaczyć obecność szefów różnych struktur PO-KO?

Nikt mi nie wmówi, że te typki wspierają ponoć odrzucone i pozbawione równych praw osoby o innych preferencjach seksualnych, przez heteroseksualne homofobiczne społeczeństwo. Przykre jedynie, że tyle ludzi, zdawałoby się samodzielnie myślących (kobiety z dziećmi, całe rodziny, osoby otwarcie mówiące o swoim katolicyzmie), biorą czynny udział w tych paradach głupoty. Moja przynależność lub nie do Kościoła Katolickiego nie ma tu nic do rzeczy, jednak nie rozumiem, jak osoby wierzące mogą brać udział w marszu wybitnie antyklerykalnym, wrogim chrześcijaństwu?

W tym spędzie – obwoźnym cyrku nienawiści – niezależnie od miejscowości występują zawsze te same osoby zaopatrzone w transparenty, które są ohydną profanacją rzeczy i osób dla ludzi wierzących świętych. Na upartego jestem w stanie zrozumieć dzieciaki 16-letnie, bo wszystkie, nawet najgłupsze nowinki z Zachodu, to dla nich niebywała atrakcja. Natomiast nijak nie rozumiem dorosłych, zdawałoby się normalnych ludzi, którzy tak łatwo nabierają się na prostacką i ordynarną propagandę o rzekomo odradzającym się w Polsce faszyzmie.

Dziwi mnie także niezmiernie, iż wiele osób z naszego (homoseksualnego) środowiska tak bezgranicznie wierzy w dobre intencje cynicznych graczy politycznych. Czy tak trudno zrozumieć, że okazywana wam (nam) solidarność w walce o nasze prawa, równe z prawami pozostałych obywateli, do między innymi adopcji dzieci, to czysta obłuda?! Nikt przy zdrowych zmysłach nie zgodzi się na adopcję dzieci przez pary homoseksualne, no może poza kilkoma zakłamanymi gejami-politykami, których nazwisk nawet wymieniać nie będę. Osobiście nigdy, przenigdy nie wyrządziłbym dziecku takiej krzywdy.

Oczywiście nie popieram głupawej akcji „Gazety Polskiej” z propagowaniem naklejek „Strefa wolna od LGBT”, choć rozumiem, że to miała być odpowiedź na nachalną homopropagandę. Mamy już efekty tej akcji w postaci ataków na osoby popierające LGBT z jednej i na księży z drugiej strony. To nie ważne, że tej brutalizacji dopuszczają się jednostki patologiczne. Tragiczne jest to, iż do takich zdarzeń, nakręcających spiralę wzajemnej nienawiści, w ogóle dochodzi, a co skwapliwie wykorzystują polityczni i medialni hochsztaplerzy.

Kończąc zapewniam moich hetero-znajomych – wśród nas, ludzi o orientacji homoseksualnej zarówno kobiet, jak i mężczyzn, odcinających się od homoterrorystycznych parad głupoty, jest wielu, bardzo wielu.

Jureczek, gej (dane osobowe wyłącznie do wiadomości redakcji)

Kategoria: