Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

kultura-literatura

Prosto z półki

Wydawcy wykorzystują początek każdego roku do małego remanentu, robienia analiz i porównań z latami poprzednimi. My, w oczekiwaniu na premiery 2020 roku, przypominamy książki starsze o kilka lat, ale takie, których obecność mogła niektórym umknąć, a byłaby to wielka szkoda.

Jean-Claude Carrière

„Alfabet zakochanego w Meksyku”

Drzewo Babel 2011

Kinomaniacy znają autora jako genialnego scenarzystę. Zaczynał od hitów, jak „Viva Maria!” z Bardotką i Jeanne Moreau poprzez „Basen” z Alainem Delonem i Romy Schneider po genialne filmy Luisa Buñuela: „Piękność dnia”, „Dyskretny urok burżuazji”, „Widmo wolności”, czy „Mroczny przedmiot pożądania”, a także opartą na książce Milana Kundery – „Nieznośna lekkość bytu” z Danielem Day-Lewisem, czy Wajdowskiego „Dantona”. Ale rozkochany w doskonałej literaturze Jean-Claude Carrière sam pisze szalenie interesujące książki i jest wybornym rozmówcą, czego dowodem wiele frapujących wywiadów. Warto sięgnąć do wydanego już prawie dekadę temu wyjątkowej urody przewodnika po Meksyku. Ale należy od razu zaznaczyć, że już tytuł sugeruje, że czeka nas podróż subiektywna i niezwyczajna. „Alfabet zakochanego w Meksyku” to oprowadzanie według najbardziej dla autora interesujących tematów. A że opowiadać Carrière potrafi zaczynamy czuć się, jakbyśmy naprawdę wylądowali – czytając hasłowo wyszczególnione historie o największych atrakcjach od Acapulco, Azteków poprzez barok indiański, charro (Meksykanin w charakterystycznym stroju z wąskimi spodniami, kamizelce i szerokim rondem kapelusza), Emiliano Zapatę, Jukatan, po Oaxacę, węże i Zorra. W sam raz na mroźną zimę. Przynajmniej o Meksyku pomarzymy.

 

Anna Arno

„Jaka szkoda. Krótkie życie Pauli Modersohn-Becker”

Fundacja Terytoria Książki 2015

Z okładki spogląda na nas kobieta o ogromnym oczach zagadkowo podpierając brodę trzema palcami. To Paula Modersohn-Becker, niemiecka malarka, pierwsza w historii, która uwieczniła siebie nago. Zmarła mając tylko 31 lat, ale zdążyła namalować setki obrazów, pracować we własnym stylu, odrzucić konwenanse, założyć rodzinę, ale jednocześnie tęsknić za Paryżem, ówczesną stolicą sztuki i wreszcie wyruszyć tam, by się realizować. W sztuce kobiety bywają, jeśli nie zapominane, to konsekwentnie pomijane i przemilczane. Ale zainteresowanie, jakie w ostatnich latach wzbudza twórczość Modersohn-Becker (nakręcono nawet jej filmową biografię zatytułowaną „Paula”) pozwala nam z wielkim zachwytem na nowo odkryć jej twórczość. Zupełnie niezwykłą, o czym pasjonująco pisze w swojej książce poświęconej malarce Anna Arno. Przybliża nie tylko biografię i szczególne środowisko artystyczne, z którym związana była artystka, ale przede wszystkim jej wspaniałe obrazy. Do obejrzenia i przemyślenia.

 

Daphne du Maurier

„Kozioł ofiarny”

Wydawnictwo Albatros 2016

Królowa powieści z dreszczykiem, ale skrojonych, jak najlepsze ubranie. W jej książkach rozkochał się Alfred Hitchcock (dwie zekranizował – „Rebekę” i „Ptaki”), ale dopiero teraz dostajemy do rąk „Kozła ofiarnego”, kto wie, czy nawet nie najlepszą z wymienionych książek. Zwłaszcza, że intryga jest naprawdę przednia. Oto główny bohater John, przez przypadek, trafia w barze na swojego sobowtóra. Ten proponuje, by zamienili się rolami. John zamieszka we Francji w zamożnym domu i zyska bliskich, których nie posiada, z kolei Jean przeniesie się do Londynu, nieobarczony już żadną rodziną, wolny. Szalona propozycja zostaje wdrożona w życie, a Johna czeka prawdziwa komedia omyłek i jednocześnie sprawa kryminalna. Nie wolno zdradzać żadnego szczegółu, bo powieść Daphne du Maurier jest utkana jak precyzyjna sieć, wszystko ma tu swoje miejsce i kolejność. Z wielką przyjemnością śledzimy losy kozła ofiarnego, który chciał po prostu zamienić nudny żywot wykładowcy na bardziej ekscytujące życie. Ale przygoda może być prawdziwie niebezpieczna. Świetnie napisane i doskonale trzyma w napięciu. Nawet po latach.

MAT