Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

W numerze

Kolejowe święto – TRAKO 2021

Jesteśmy na dobrych torach

Pół tysiąca wystawców, masa odwiedzających, futurystyczna technologia i wodorowa lokomotywa. 14. Międzynarodowe Targi Kolejowe TRAKO potwierdziły polską dominację w branży. Jeśli chodzi o kolej, to jesteśmy na dobrych torach.

TRAKO w ciągu kilkunastu lat wyrosło na wiodącą imprezę kolejową świata. Trudno, żeby było inaczej, jeśli na jednej imprezie można zobaczyć ponad 500 stoisk przygotowanych przez wystawców z 25 krajów z całego świata, wodorową lokomotywę firmy Alstom i wyposażony również w wodorowy napęd pociąg bydgoskiej Pesy, zbudowany na bazie SM42. Na bocznicy obok wspomnianych pojazdów można było zobaczyć między innymi wielosystemową lokomotywę Vectron przygotowaną przez Siemens Mobility, która zasili flotę polskiego klienta, firmy Lotos Kolej.

To oczywiście nie wszystkie pojazdy zaprezentowane na Targach, trudno nie wspomnieć bowiem choćby o elektrycznych zespołach trakcyjnych PKP Intercity, czyli Flircie 3 firmy Stadler i zmodernizowanym ED74, wyprodukowanym w Poznaniu przez FPS H. Cegielski wagonie pasażerskim 175A-10, czy wagonie wojskowym przygotowanym dla Sił Zbrojnych RP. Wiele osób przystawało, robiło zdjęcia i zadawało mnóstwo pytań przy najnowocześniejszej polskiej lokomotywie elektrycznej Eu160 Griffin produkcji firmy NEWAG.

Gdańskie TRAKO, to nie tylko Targi, ale też ogromnie bogaty program konferencji tematycznych, dotyczących szeroko pojętego transportu. Panele dyskusyjne przyciągały takimi nazwiskami, jak choćby minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, czy szef gabinetu Europejskiej Komisarz ds. Transportu Walter Goetz. Łącznie w programie Targów znalazły się aż 84 wydarzenia towarzyszące.

Obok konkretnych rozwiązań technologicznych, obok konkretnych rozmów biznesowych, uczestnicy targów mogli również pokazać jakość swoich serc. Dzięki trwającej od 2003 roku akcji TRAKO Dzieciom uczestnicy mogli licytować prace plastyczne dzieci, a zebrane środki trafią do wybranej placówki świadczącej wsparcie psychologiczne lub psychiatryczne dla młodych ludzi, którzy bardzo często przypłacili pandemię poważnymi

problemami.

Tegoroczne Targi objęli patronatami honorowymi: Minister Aktywów Państwowych Jacek Sasin, Minister Infrastruktury Andrzej Adamczyk, Prezes Urzędu Transportu Kolejowego Ignacy Góra i Prezes Stowarzyszenia Elektryków Polskich Piotr Szymczak.

Na progu kolejowej kontrrewolucji

Tegoroczne Międzynarodowe Targi Kolejowe TRAKO przekonały ostatnich niedowiarków, że transport torowy – zarówno towarowy, jak i osobowy – to nie tylko zielona, rozsądna alternatywa dla transportu drogowego czy lotniczego, ale po prostu eksplozja futurystycznej technologii i konieczność dziejowa, jakby to nazwali klasycy determinizmu historycznego.

Duża część redakcji „Wolnej Drogi” postanowiła osobiście sprawdzić, czy tu i ówdzie szeptem zapowiadana kolejowa kontrrewolucja faktycznie wybuchła. Co by nie mówić, zostaliśmy co do tego przekonani. Nie tylko słynną wodorową lokomotywą, ale entuzjazmem ludzi z branży, dla których dzisiaj wyznacznikiem jest Stanisław Lem i szeroko otwarte horyzonty technologiczne. Jeszcze niedawno uważano, że kolej podzieli los bryczek i dyliżansów. Mówiono, że to niedopuszczalnie droga zachcianka i zbytek, na który mogą sobie pozwolić najbogatsze kraje Europy. Pojawiały się poważne sugestie, że kolej można bez większych strat ograniczyć do wąskotorowej ciuchci stanowiącej nie lada atrakcję turystyczną, zwłaszcza dla najmłodszych gości na Pałukach. Likwidowano więc na potęgę nie tylko linie kolejowe, ale włodarze województw i całego kraju szli dalej: fizycznie rozbierano trakcje, sprzedawano budynki dworcowe, niszczały całe kilometry sieci. Na szczęście przyszło otrzeźwienie. Zaczęto mówić o zielonym transporcie, o zrównoważonym rozwoju i o tym, że kolej to nasze dobro narodowe. Bydgoska Pesa jest świetnym symbolem tego, co się w ostatnich latach dzieje na kolei. Od zera do bohatera – mówi się w sporcie, a w na kolei? Od progu bankructwa do pierwszej w tej części świata wodorowej lokomotywy. Naprawdę taką drogę przeszła firma, która dzisiaj wyznacza standardy i która stała się prawdziwym katalizatorem zmian. Ale nie o Pesie mieliśmy pisać, choć to opowieść godna wysokobudżetowego filmu. 

Branża kolejowa przeżywa dzisiaj potężny i widowiskowy rozwój. Nie chodzi nawet o wodorową rewolucję, ale o sposób myślenia. Jeszcze niedawno spółki kolejowe traktowane były jako polityczne łupy każdej kolejnej ekipy rządzącej, dzielono je i łączono według aktualnych potrzeb koalicyjnych i zgodnie z liczbą i apetytami ludzi, których należało „nakarmić”. Zdarzało się nierzadko, że spółki zamiast współpracować, konkurowały ze sobą, robiły sobie złośliwości, a największym zmartwieniem wielu zarządów było to, jak najciszej przeprowadzić, jak najgłębszą restrukturyzację, która zwykle polegała wyłącznie na zwolnieniu możliwie największej liczby pracowników. Tak było, obojętnie co by dzisiaj mówili na ten temat obserwatorzy i uczestnicy tych przemian. Dzisiaj jesteśmy na innej planecie. Nie chcemy osądzać genezy zmian, ale są one widoczne gołym okiem nawet dla mało uważnych kolejarzy. Jak mówią młodzi: na kolei pojawiła się chemia! Firmy i ludzie po prostu chcą ze sobą rozmawiać, a kolejowe władze poszczególnych spółek zauważyli wreszcie i postanowili na efekt synergii. Nie chodzi przecież o konkurowanie na rodzimym rynku, bo niby z kim i jak miałyby konkurować poszczególne firmy, ale o powalczenie na rynku globalnym.

„The sky is the limit” – dzisiaj nie wystarcza już być świetnym na własnym podwórku, bo przyjdzie ktoś z zewnątrz i skończy się napinanie muskułów. Dzisiaj, żeby skutecznie konkurować z Chińczykami, Niemcami, Francuzami, Amerykanami i każdym innym, trzeba po prostu być najlepszym na świecie. Trzeba myśleć o świecie, który dopiero przyjdzie za kilkanaście lat, a nieo tym, który jest dzisiaj. Jak mówi rzecznik PKP CARGO, trzeba budować rozwiązania oparte na technologiach, których jeszcze nie ma. Trzeba je skutecznie przewidywać. Trzeba współpracować między wszystkimi graczami, bo polskie boisko jest jedno. Mrzonka? No właśnie nie. Wodorowa lokomotywa, to wspólne dzieło bydgoskiej Pesy i Orlenu. Na Targach podpisano liczne porozumienia między głównymi graczami na polskim rynku kolejowym. Czy to wstęp do faktycznej konsolidacji? Decydenci pytani o to zarówno przy włączonych, jak i wyłączonych kamerach, uśmiechają się tajemniczo. Nikt niczego nie dementuje, ale czuć w powietrzu wiatr poważnych zmian w myśleniu o branży.

W porównaniu do tego, co na kolei obserwowano jeszcze niedawno – zmiana jest totalna. Kontrrewolucja kolejowa wydaje się faktem. Branża dostała wiatr w żagle i wydaje się, że w najbliższej przyszłości nic nie może stanąć na drodze polskiej kolei. 

Cieszymy się, że „Wolna Droga” może być nie tylko świadkiem tych przemian, ale brać w nich żywy udział. Zapraszamy do lektury relacji z tego tak ważnego dla kolejowego środowiska wydarzenia… Także na portalu www.wolnadroga. pl i naszych portalach społecznościowych (Facebook, Twitter, YouTube).

Redakcja

Kategoria:
Zrzut ekranu 2021-09-28 o 11.47.58