Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Poza koleją

Co z gruntami kolejowymi?

W zasadzie całe moje zawodowe życie przypadło na czasy reform i usprawnień. Najpierw – w latach osiemdziesiątych – były to próby usprawnienia socjalizmu poprzez kolejne etapy reform gospodarczych, potem – od okrągłego stołu, którego okrągłą rocznicę w tym roku świętowano – trwa przejście od starego do nowego systemu – umownie mówiąc – od socjalizmu do kapitalizmu. Jednym z elementów tej transformacji jest reforma kolejnictwa, rozpoczęta w 1990 r. i wciąż niezakończona. Istotnym elementem tej reformy jest rozwiązanie kwestii kolejowych nieruchomości. W tej sprawie znów się coś istotnego wydarzyło.

W PRL prawie wszystko należało do Państwa kontrolowanego przez partię (PZPR). Odwzorowywało to pojęcie jednolitego funduszu własności państwowej. Zmiana ustroju wiązała się z rozbiciem tego monopolu. Dlatego ważnym elementem transformacji gospodarczej kraju na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX w. było uwłaszczenie państwowych osób prawnych, tj. wyposażenie ich we wcześniej posiadane (zarządzane przez nie) nieruchomości.

5 grudnia 1990 r. grunty stanowiące własność Skarbu Państwa lub własność gminy, będące w zarządzie państwowych osób prawnych innych niż Skarb Państwa, stały się przedmiotem użytkowania wieczystego z mocy prawa. Z tą samą datą budynki, inne urządzenia i lokale, znajdujące się na gruntach Skarbu Państwa lub gmin będące w dniu 5 grudnia 1990 r. w zarządzie państwowych osób prawnych, stały się własnością tych osób. Szacuje się, że przed wspomnianym uwłaszczeniem PKP dysponowała zarządem jedynie w odniesieniu do ok. 10% posiadanych nieruchomości, dlatego w ustawie o komercjalizacji, restrukturyzacji i prywatyzacji p.p. PKP zawarto kolejną normę uwłaszczeniową, przyznającą przedsiębiorstwu użytkowanie wieczyste gruntów, będących w jego władaniu 5 grudnia 1990 r.

Proces porządkowania stanu prawnego nadal trwa. Sprawy wystąpień o to tzw. uwłaszczenie trafiają do sądów. Okazało się, że konkurentem PKP do nieruchomości kolejowych stał się… samorząd terytorialny.

1 kwietnia bieżącego roku pełny skład Naczelnego Sądu Administracyjnego w postanowieniu w sprawie o sygn. akt I OPS 4/17 odmówił podjęcia uchwały na wniosek Prokuratorii Generalnej Rzeczypospolitej Polskiej (działającej w imieniu rządu). Prokuratoria Generalna wystąpiła o odpowiedź na pytanie, czy istotnie jedynym sposobem wykazania zarządu nieruchomością, niezbędnego do uwłaszczenia się na niej, jest przedłożenie dokumentów, o których mowa w art. 38 ust. 2 nieobowiązującej już ustawy z dnia 29 kwietnia 1985 r. o gospodarce gruntami i wywłaszczaniu nieruchomości. Miało to usunąć rozbieżności orzeczeń.

Naczelny Sąd Administracyjny uchylił się od udzielenia odpowiedzi na to pytanie Prokuratorii wskazując, że rozbieżności orzeczniczych nie ma, bowiem konsekwentnie siedmioosobowe składy NSA orzekały tak samo, w dwóch kolejnych uchwałach, podjętych w dniu 27 lutego 2017 r., sygn. akt I OPS 2/16 oraz w dniu 26 lutego 2018 r., sygn. akt I OPS 5/17:

„Pozostawanie nieruchomości we władaniu przedsiębiorstwa PKP bez udokumentowanego prawa w sposób określony w art. 38 ust. 2 ustawy z dnia 29 kwietnia 1985 r. o gospodarce gruntami i wywłaszczaniu nieruchomości (Dz.U. Nr 22, poz. 99 ze zm.) oznacza, że nieruchomość ta należała w dniu 27 maja 1990 r. do rad narodowych i terenowych organów administracji państwowej stopnia podstawowego w rozumieniu art. 5 ust. 1 ustawy z dnia 10 maja 1990 r. – Przepisy wprowadzające ustawę o samorządzie terytorialnym i ustawę o pracownikach samorządowych (Dz.U. Nr 32, poz. 191, ze zm.).”

To oznacza, że rozbijanie monopolu, tj. jednolitego funduszu własności państwowej, toczyło się na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku dwutorowo. Z jednej strony uwłaszczane były m.in. przedsiębiorstwa państwowe, z drugiej zaś – jednostki samorządu terytorialnego. I w tym wyścigu po kolejowe grunty zwyciężyły gminy, bowiem ich uwłaszczenie odnosiło się do daty 27 maja 1990 r., podczas gdy przedsiębiorstw państwowych – do późniejszej o pół roku daty 5 grudnia 1990 r.

Sąd uznał, że nie podlegały komunalizacji – tj. przekazaniu gminom – tylko te nieruchomości, które były w zarządzie przedsiębiorstw formalnie udokumentowanym decyzją podjętą na podstawie art. 38 ust. 2 obowiązującej wówczas ustawy z dnia 29 kwietnia 1985 r. o gospodarce gruntami i wywłaszczaniu nieruchomości. A przepis wspomnianego art. 38 ust. 2 stanowił, że państwowe jednostki organizacyjne uzyskują grunty państwowe w zarząd na podstawie decyzji terenowego organu administracji państwowej lub umowy.

Nie ma decyzji lub umowy – nie ma nieruchomości. I nie ma tu znaczenia pozostawanie nieruchomości nieprzerwanie we władaniu Polskich Kolei Państwowych S.A. i jej poprzedników prawnych nawet od czasów przedwojennych. „Samo dysponowanie czy zarządzanie majątkiem ogólnonarodowym (państwowym), nawet na podstawie upoważnienia ustawowego, nie pozwala na stwierdzenie, że majątek ten należy do dysponenta czy zarządcy. Skoro zatem w dniu 27 maja 1990 r. PKP nie legitymowały się tytułem prawnym do spornej nieruchomości, to w konsekwencji w tej dacie nieruchomość ta należała do rad narodowych i terenowych organów administracji państwowej i z tego względu podlegała komunalizacji z mocy prawa.”

Inicjatywa w tej sprawie jest teraz po stronie rządu, a ja życzę Czytelnikom „Kolei na prawo” radosnych Świąt Wielkanocnych.

Piotr Świątecki

Kategoria: