Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

kultura-muzyka

Kolej na muzykę – “Raise the Roof” – Robert Plant i Alison Krauss (2021)

Trudno uwierzyć, ale minęło już czternaście lat od premiery albumu „Raising Sand”, zaskakującego duetu jaki stworzył Robert Plant z Alison Krauss. Wydana w 2007 roku płyta okazała się jedną z największych niespodzianek na rynku muzycznym. Duet w istocie okazał się niezwykły. Robert Plant to niegdyś wokalista legendarnej grupy Led Zeppelin, od początku lat osiemdziesiątych z powodzeniem szukający nowych brzmień i środków wyrazu, zaś Alison Krauss, to młodsza od niego o ponad dwie dekady supergwiazda bluegrass, niekwestionowana amerykańska ikona muzyki folk i laureatka dwudziestu siedmiu statuetek Grammy. 

Ich znajomość sięga roku 2004, kiedy poznali się na koncercie poświęconemu Leadbelly’emu, legendzie amerykańskiego folku i bluesa, zmarłemu w Nowym Jorku w 1949 roku. Mimo różnic stylistycznych szybko znaleźli muzyczny wspólny język, porozumiewając się niemal telepatycznie.

Wydana wówczas płyta zawierała blisko godzinę niezapomnianych coverów, wybranych wedle oryginalnego klucza. Mimo, iż projekt wydawał się być jednorazowym przedsięwzięciem – okazał najbardziej niezwykłym duetem, który przyniósł multiplatynową sprzedaż ponad stu milionów płyt.

W ubiegłym roku oboje spotkali się ponownie w studiu, by stworzyć kolejny ponadpokoleniowy projekt. Mimo iż poprzednim dziełem zawiesili sobie poprzeczkę bardzo wysoko – także i tym razem nie trzeba być zdeklarowanym fanem country, bluesa czy folku, by prawdziwie docenić i pokochać efekt ich współpracy.

Drugie dzieło Roberta Planta i Alison Krauss nosi tytuł „Raise The Roof”. Ponownie wybrali mniej znane utwory, by nadać im własne, wspólnie wypracowane brzmienie. Powstały interpretacje proste, choć efektowne i oryginalne. Słychać w nich echa doświadczeń życiowych obojga, słychać też elementy mistyki, obecne także w ich indywidualnych projektach. Potrafili nadać piosenkom swe indywidualne piętno, dzięki czemu brzmią świeżo i naturalnie. Dobrze dobrany repertuar pozwala zagłębić się słuchaczowi w mało znane zakamarki amerykańskiej muzyki, dzięki czemu jesteśmy świadkami powstawania czegoś nowego, ulotnego, niezwykle cennego i rzadkiego. 

Producentem zarówno pierwszej, jak i drugiej płyty jest T. Bone Burnett, który już w 1970 roku zyskał sławę jako gitarzysta w zespole Boba Dylana. Później wielokrotnie nagradzany na polu muzyki filmowej, otrzymał także Grammy za produkcję poprzedniego albumu Alison Krauss i Roberta Planta, na którym perfekcyjnie połączył współczesny bluegrass z blues rockiem. 

W nagraniach poza producentem pojawili się również znakomici gitarzyści, jak choćby Bill Frisell, Marc Ribot i David Hidalgo. Warto zwrócić uwagę, że tytuł drugiej płyty nawiązuje do pierwszej – niejako potęgując emocje. Płyta jest dynamiczniejsza. Klimat „Raise the Roof” odwołuje się do wcześniejszej płyty duetu, jednak obecnie zyskuje ona nieco więcej drapieżności, jest też bardziej mroczna i stylistycznie różnorodna. 

Warto odszukać w Internecie utwór „Quattro (World Drifts In)” indie-folkowego amerykańskiego zespołu Calexico. To właśnie ten utwór sprawił, że Alison Krauss zapragnęła wykonać go wspólnie z Plantem. To on dał początek całemu albumowi, on też go otwiera, warto więc porównać obie wersje. Są zupełnie inne, a nowa wersja ma w sobie tyle żarliwości, iż wydaje się że to wspólna kompozycja Planta i Krauss. 

Kolejny utwór „The Price of Love” z repertuaru The Everly Brothers jest wycieczką w stronę melancholijnych uczuć. Zwraca uwagę klasyczny utwór Anne Briggs „Go Your Way”, przywodząc nieco na myśl folkowe kompozycje Led Zeppelin, choć dwugłos obojga wykonawców w refrenie nadaje mu nieco inny charakter. Inny charakter ma też „Searching for My Love”, delikatna opowieść, wnosząca do albumu powiew świeżości. 

Warto również wsłuchać się w „Cant’t Let Go”. To remake klasycznego utworu Lucindy Williams z 1998 roku. Warto zwrócić uwagę na „Last Kind Words Blues” Geeshie Wileya. Tu głos Alison Krauss uzyskuje gościnne wsparcie Sandy Denny, na co dzień frontmanki Fairport Convention. Całość pięknie podkreśla banjo Marca Ribota i hipnotyzująca mandolina Stuarta Duncana. „High and Lonesome” jedyna autorska piosenka, napisana na potrzeby albumu przez Burnetta i Planta przyciąga uwagę swym nieco hipnotycznym rytmem, który ktoś porównał do energii kowbojskiego buta tupiącego po scenie. 

Dwunasty utwór na płycie, to „Somebody Was Watching Over Me” jest trochę jakby z innej bajki, obsesyjny, nieprzystający do całości. Wersja „deluxe” wydawnictwa przynosi dwie dodatkowe piosenki – odrobinę przesłodzone „My Heart Would Know” Hanka Williamsa z partią pedal steel guitar oraz „You Can’t Rule Me” Lucindy Williams, które nie zmieniają jednak obrazu całej płyty.

„Raise the Roof”, to album naprawdę dobry, lepszy od poprzedniczki. I dobrze, że Alison Krauss oraz Robert Plant będą go promować wspólną trasą koncertową w USA i Europie. 

Dla zainteresowanych – 18 lipca 2022 roku pojawią się sopockiej Operze Leśnej.

Krzysztof Wieczorek

Kategoria:
muza02