Oto w 231. Rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja, w Parlamencie Europejskim odbyła się kolejna debata na temat praworządności na Węgrzech i w Polsce.
Można by machnąć ręką, no bo to już bodaj 26. debata na ten temat. Pewnie nie warto byłoby też przywoływać słów z tego sabatu… Szkoda czasu i papieru. Zresztą one są ciągle te same.
Myślę jednak, że kontekst i tezy tam wygłoszone, wręcz nakazują uzmysłowić sobie: gdzie my jesteśmy i dokąd (o zgrozo!) zmierzamy…
Na początek Komisarz ds. Sprawiedliwości, Belg Didier Reynders:
– Wyrażam ubolewanie, że dzisiaj nie jestem w stanie uwzględnić żadnych zmian pozytywnych, jeśli chodzi o praworządność w Polsce czy na Węgrzech. Mogę tylko mieć nadzieję, że trwające procedury w ramach art. 7 pozwolą władzom polskim i węgierskim na to, by przemyśleć, jak mogą zareagować na te obawy. (…)
Będziemy oczywiście nadal działać, interweniować przy każdej okazji. Będziemy kontynuować nasze prace w ramach innych procedur, które wszczęliśmy, aż nastąpi pełna implementacja systemu prawnego w Polsce i na Węgrzech jeżeli chodzi o standardy europejskie, które współdzielimy w całej Unii Europejskiej.
Następnie poszedł jeszcze dalej. Atak na Polskę uzasadnił… atakiem Rosji na Ukrainę:
– Ponieważ każemy Rosji respektować prawo międzynarodowe, musimy również wykonać własną pracę domową w Unii Europejskiej. Nie może być u nas jakiegokolwiek łamania praworządności. Musimy być bardzo uważni co do tego jak funkcjonuje porządek demokratyczny w Unii Europejskiej, jeśli chcemy napominać choćby Rosję.
Tu warto przywołać słowa Borysa Budki, szefa Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej: „Tym różni się autokratyczna Rosja od demokratycznych krajów Unii Europejskiej, że tam nie ma wolnych sądów. Dlatego tak ważne jest, by przywrócić w Polsce praworządność i zakończyć spór z Unią Europejską.”
I nie wiem, kto dopuścił się plagiatu: Didier, czy Borys?
Idźmy dalej…
Holender Jeron Lenaers z grupy europejskich ludowców (to partia niejakiego Tuska Donalda):
– Chcemy również dalej naciskać politycznie. Komisja Europejska jest gotowa na przekazywanie do Rady Unii Europejskiej wszystkich elementów potrzebnych do dyskusji. (…)
Jesteśmy gotowi, żeby wykorzystać wszystkie instrumenty, jakie są do naszej dyspozycji. Jak możemy stworzyć wspólny obszar wolności, sprawiedliwości i bezpieczeństwa, jeśli nie możemy polegać na bezstronności i niezależności sędziów we wszystkich krajach członkowskich? Dla Europejskiej Partii Ludowej Unia Europejska jest przede wszystkim wspólnotą wartości. Demokracja, praworządność to jest to, co nas trzyma.
I na zakończenie dodał z grubej rury: – Gdy Ukraińcy walczą lub umierają za wolność, demokrację i praworządność, cynizmem byłoby przymykanie oczu na atak na te same wartości u nas w Unii.
Niemiecka europosłanka Katarina Barley (to ta od „głodzenia” Polski i Węgier) w imieniu centrolewicy wskazywała, że na Węgrzech już od dziewięciu lat kampanie wyborcze toczą się w bardzo nierównych warunkach, a w Polsce od siedmiu lat trwa atak na niezależność sądownictwa.
– A pomimo to przedstawiciele pozostałych krajów Unii Europejskiej nie potrafią właściwie reagować, choć teraz na Unię patrzą także Ukraińcy walczący o oddający życie za wartości europejskie – oznajmiła.
Słowacki europoseł Michal Šimečka w imieniu frakcji „Odnowić Europę” (tam też Polska 2050 Szymona Hołowni):
– Zdumiewają mnie głosy, że w czasie wojny w Ukrainie powinniśmy rozluźnić nasze reguły co do obrony demokracji w Europie. Jest dokładnie odwrotnie. Po inwazji Putina jesteśmy uwikłani w szerszy konflikt między autokracją a demokracją, między modelem Putina a naszym modelem europejskim, między tyranią a wolnością, między brutalną siłą a rządami prawa. I dlatego nie możemy rozluźnić naszych zasad, jeśli mamy zwyciężyć.
Polska „reprezentantka” – Róża Maria Barbara Gräfin von Thun und Hohenstein (Polska 2050): – Ja zagłosuję za art. 7 [nałożenie kar na Polskę – przyp. M.L.], bo zawsze głosuję za praworządnością. Zawsze głosuję za tym, by rządy prawa w Unii Europejskiej były przestrzegane.
Jest czymś wyjątkowo obrzydliwym wycieranie sobie szanownych… „gombrowiczowskich” ust Ukrainą i śmiercią jej obywateli. Tak jak cynizm tychże „przedstawicieli” cywilizowanej Europy, którzy mają pełne usta frazesów o demokracji i wolności, a wspomnianą „debatą” dają jasno do zrozumienia, że mają ją za nic. Liczy się tylko dyktat „właścicieli” Europy. A rolą „poddanych” krajów jest służenie im, i ich „religii”.
A co do Konstytucji 3 maja, to przywołanie na koniec Targowicy byłoby zbyt proste. Posłużę się jeszcze jednym cytatem:
– W imię demokracji została obalona konstytucja, która była uwieńczeniem dzieła naprawy naszego państwa. Ci, którzy powoływali się na rzekomą demokrację i zagrożenie, nie wahali się odwołać do obcych mocarstw. – prezydent Lech Kaczyński, 3 maja 2009 roku.