Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Felietony

Polityka, liczby i procenty – Felieton Mariana Rajewskiego

Jak wiadomo ogólnie, Polak po procentach bardzo lubi liczby, nie zawsze ze wzajemnością. Liczby i procenty czasem idą w parze, czasem wręcz przeciwnie, a czasem trudno dociec, co jest parzyste, a co nie. Jedno natomiast nie ulega wątpliwości: trzecim wymiarem jest w tym układzie współrzędnych zawsze polityka. 

Liczby ostatnio uderzają mnie po obu oczach, kiedy czytam mniej czy bardziej (w granicach oczywiście błędu statystycznego i odchylenia od średniej) rozsądne media internetowe, czyli – nomen omen – cyfrowe. I trudno mi czasem zrozumieć, który zbiór jest koślawy: autorów, bohaterów, czy mój, czytelniczy – jednoelementowy. 

Na ten przykład przed chwilą, jedną, rzucił mi się w oko tytuł niosący ogromny ładunek emocjonalny, a mówiący o tym, że co piąty właściciel firmy obawia się plajty. W podtekście, znaczy się – domyślnie, chodzi o to, że to źle świadczy o naszej gospodarce. Mógłbym dla ułatwienia tego równania podać, że artykuł znalazłem na polskojęzycznym portalu, którego wydawcą i właścicielem są nasi zachodni sąsiedzi, ale nie schodźmy do takich spiskowych kręgów piekieł. 

Według autora, fakt, że co piąty właściciel polskiej firmy obawia się bankructwa oznacza, że jest bardzo źle z naszą gospodarką. Moim natomiast zdaniem takie dane, o ile oczywiście mają cokolwiek wspólnego z prawdą, świadczą o czymś zgoła przeciwnym: jeśli czterech na pięciu biznesmenów jest tak butnych, tak przekonanych o swoim ekonomicznym geniuszu, że kompletnie nie biorą pod uwagę możliwości (o prawdopodobieństwie wyższym niż zerowe) upadku swojej firmy, to jest bardzo źle. To znaczy, że ci – pożal się Boże biznesmeni – są fantastami o zerowej wiedzy na temat funkcjonowania mniej, czy bardziej wolnego rynku. 

Inna liczba, która mi utkwiła to 98 procent. Tylu jest dzisiaj „wyszczepionych” obywateli Izraela. A mimo to kraj ten właśnie stał się liderem pod względem zakażeń koronawirusem. Oczywiście, nikt nie twierdził, że szczepienia gwarantują bezpieczeństwo, że sprawiają ukłutego delikwenta niewidzialnym dla wirusa, ale że działają wręcz odwrotnie? Tego mimo wszystko nikt się nie spodziewał, nawet ci najbardziej czarno widzący zwolennicy teorii, za których propagowanie można się pożegnać z kontem na Facebooku i licznym gronem znajomych z wyższych sfer. 

Izrael jest jednak i krajem, i narodem wybranym, więc może to tylko u nich takie mecyje? Tak zdaje się sądzić polskie ministerstwo zdrowia i zamiast choć raz nauczyć się na cudzym doświadczeniu, koniecznie chce doprowadzić Polaków do możliwie najwyższego „wyszczepienia”, nie licząc się z kosztami hulajnóg elektrycznych i nadspodziewanych zgonów ze wszystkich możliwych przyczyn medycznych, ekonomicznych i statystycznych. 

Trzecią i ostatnią w tym rozdaniu liczbą, a właściwie zbiorem liczb, był artykuł dotyczący nowego (pardon, najnowszego, bo nowe to już czasach Internetu za mało) sondażu wyborczego. Jaki jest sens robienie i publikowanie sondaży na dwa lata przed wyborami, nie mam pojęcia, ale fakt, że media to lubią, więc może i czytelnicy również? Nie wiem, nie będę zgadywał, bo rachunek prawdopodobieństwa mógłby zagiąć czasoprzestrzeń między liczbami i procentami. 

A procenty, to mimo wszystko jest to, co Polacy lubią zawsze, nie tylko w kampanii wyborczej i tuż po niej. Tytuł bił po oczach: „Opozycja z większością w Sejmie”. Naprawdę hitem artykułu jest informacja, że Zjednoczona Prawica może liczyć na mniej niż 51% miejsc w izbie niższej polskiego parlamentu. Niżej, dużo niżej mniejszym drukiem przeczytałem, że mniej niż połowa Polaków zdecydowana jest pójść na wybory. Ale co tam, ważne, że tytuł chwycił. 

Liczby i procenty, to naprawdę ciekawy temat, ale mimo wszystko lepiej, jak są poddawane intelektualnej i nie tylko rozbiórce na osobności. To trochę jak Borys Budka i Paweł Kukiz, w jednej windzie wstrząśnięci mogliby spowodować rezultat zbliżony do dzielenia przez zero w klasie maturalnej: czyli wzrost ciśnienia oscylujący wokół granicy eksplozji, a nawet, w przypadku wcześniejszej konfiskaty urządzeń rejestrujących obraz i dźwięk, widowiskowo przekraczający tę granicę. 

Już w wiekach średnich najmądrzejsi z mądrych badaczy świętych i nobliwych ksiąg doszli do wniosku, że w trójcy jest doskonałość. Domknijmy więc absolut liczb i procentów polityką, która w naszych przaśnych realiach mimo wszystko jest brakującym ogniwem dwóch pozostałych argumentów. Ten diabelski trójkąt działa jak perpetuum mobile, każdy kąt (zwany przez niektórych ni mniej ni więcej tylko rogiem!) wprawia w ruch pozostałe dwa. 

Polityka, liczby i procenty. Nijak inaczej to się nie może skończyć, jak tylko Bartłomiejem Sienkiewiczem zawadiacko kroczącym stronę sejmowej mównicy…

Marian Rajewski

Kategoria:
Marian03 youtube