Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Felietony

Antysemityzm? Dom wariatów! – Poza koleją – Felieton Pawła Skuteckiego

Trzy osoby zostały aresztowane za antysemityzm, który polegał na tym, że panowie spektakularnie, z ogromną ekspresją, zaprotestowali przeciwko Statutowi kaliskiemu, dokumentowi z sierpnia 1264 roku. Trudno na odległość wyrokować, czy bardziej pomocy specjalisty potrzebują kaliscy rebelianci, czy dzielni stróże prawa, którzy ich zapuszkowali, czego jedynym namacalnym efektem będzie wzrost rozpoznawalności ekscentrycznych buntowników. 

Polski antysemityzm jest bronią, którą ktoś, nie wiem kto, pewnie tajemniczy i pełen złych intencji Obcy, używa zawsze wtedy, kiedy trzeba osłabić nas na arenie międzynarodowej. Działa to tylko chwilę, bo wiadomo, że prędzej czy później wychodzi na jaw, że po lasach urodziny Hitlera odprawiają częściej reporterzy TVN, niż rodowici naziole. Bo naprawdę nie trzeba być socjologiem, politologiem czy dziennikarzem bacznie obserwującym polską rzeczywistość, żeby wiedzieć, że antysemityzmu w narodzie jest tyle, co wszystkich innych „anty”. Czyli w sumie niewiele, bo więcej by się nie zmieściło, nawet polska, rogata dusza anty ma ograniczoną pojemność. 

Jesteśmy anty politykom (sprzedajnym!), piłkarzom (leniwym!), taksówkarzom (naciągaczom!), sklepikarzom (chciwym!), ale też anty sąsiadowi, co to nie wiadomo skąd kasy ma jak lodu.

Jesteśmy anty, to prawda, ale akurat antysemitami trudno być w kraju, gdzie życie idzie przeżyć Żyda nie uświadczywszy. Kibice oczywiście wyzywają się wzajemnie od „żydów”, jak skończą się poważniejsze obelgi, ale to nie znaczy przecież, że kibice są anty męskiemu przyrodzeniu, czy pewnemu bardzo staremu (ponoć najstarszemu) zawodowi świata. Taka to pusta semantycznie obelga, jakby powiedział profesor Miodek, któremu też jesteśmy jako żywo „anty” słysząc rozmowy toczone coraz głośniej pod dystrybutorami na stacjach benzynowych. 

Wróćmy jednak do ślicznego Kalisza, gdzie pewna trupa komediowo-polityczna robiąca na swoich radykalnych performensach całkiem poważny pieniądz postanowiła z hukiem i w świetle jupiterów odwołać wydany przez księcia wielkopolskiego Bolesława Pobożnego dokument nazywany statutem, czy przywilejem, kaliskim. Dokument ten znamy zresztą z wersji… sfałszowanej przynajmniej od czasów Kazimierza Jagiellończyka, tak twierdził XIX-wieczny prawnik i historyk Romuald Hube. Ciekawy jestem, który konkretnie punkt tego statutu wzbudził taką wściekłość u naszych kozaków, że dokument ten postanowili spektakularnie spalić. Obstawiam, że nie był to zakaz pożyczania przez Żydów pieniędzy pod zastaw nieruchomości, ale może punkt 15: „Rzucający kamieniem na szkołę żydowską odda wojewodzie dwa funty pieprzu”? 

Można drwić z idiotycznego zachowania garstki niezgorszych świrów, ale sytuacja wyrwała się z sadzawki, czy wręcz kanału niszowego oszołomstwa, na poważne wody. Polski rząd zajął stanowisko w sprawie „antysemityzmu”, że potępia „haniebne i skandaliczne” wydarzenie, kaliskie kościoły i wspólnoty chrześcijańskie zajęły podobne stanowisko i popędziły z tym do mediów, żeby przypadkiem ktoś ich nie podejrzewał o podobne dewiacje na punkcie średniowiecznych manuskryptów. 

Nikt jakoś nie zauważył, że dzięki temu rwetesowi ludzie w ogóle się dowiedzieli o wybryku dziwaków, którzy w tropieniu źródeł swojej krzywdy musieli wejść w mroki średniowiecza, bo bliżej niczego godnego napiętnowania nie znaleźli. 

A potem się stało: trzech prowodyrów zostało aresztowanych – dwóch youtuberów (tak, tak, jest taka profesja – to ludzie, którzy żyją z filmików oglądanych przez innych, jak nagrają coś, co ludzie chcą oglądać, to YouTube im płaci) i jeden recydywista, który onegdaj spalił kukłę Żyda i miał już za to problemy prawne. 

Sprawa stała się już bardzo głośna. Komuś na tym zależało bardziej, niż na prześladowaniu średniowiecznych Żydów. Teraz polscy antysemici, jeśli jacyś jednak są, w co szczerze wątpię, będą mieli męczenników. Albo co gorsza, wahający się – a przecież w każdym społeczeństwie jest margines osób, które naprawdę nie wiedzą, czy w teoriach spiskowych nie ma ziarenka prawdy – zaczną szukać filmików, gdzie poprzebierani inscenizatorzy snują wizje świata alternatywnego, głęboko zanurzonego w oparach swojskich, słowiańskich mitów i wyobrażeń. I pomyślą, że to bzdura jakich mało, opium dla durniów bez elementarnego rozeznania w świecie obecnym i historii, ale skoro do walki z wariatami rzucono całą powagę państwa, które tak się składa, że akurat ma parę jak się zdaje poważniejszych problemów, to może jednak jest w tym „coś”? 

I tak dobrymi chęciami wybrukowane jest nie tylko piekło, ale i najbardziej durnowate czeluści Internetu, a my dostaliśmy dosadny argument na zasadność twierdzenia, że nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu. Od antysemityzmu zresztą również.

Paweł Skutecki

Kategoria:
Flag of Israel by Zachi Evenor - דגל ישראל