Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Poza koleją

Zapomniane linie kolejowe   Wrzeście – Bargędzino i wakacyjne pociągi do Łeby

 

Na początku XX wieku bardzo często podejmowano się budowy kilkukilometrowych linii kolejowych do nawet pojedynczego zakładu lub przedsiębiorstwa. Transport samochodowy był wtedy znikomy – na ulicach większych miast pojawiały się dopiero pierwsze pojazdy spalinowe. Sieć drogowa w rejonach kaszub praktycznie nie istniała.

Na początku poprzedniego wieku we wsi Bargędzino odkryto złoża pewnego surowca potrzebnego do produkcji cementu – margielu. 31 października 1910 roku udało się uruchomić krótką (nieco ponad 6 kilometrów) linię kolejową odgałęziającą się na stacji Wrzeście (linia Lębork – Łeba).

Przechodziła przez kilka miejscowości, gdzie postanowiono w razie przyszłej potrzeby rozbudować infrastrukturę do przystanków osobowych. Prawdopodobne jest również, że na niektórych z trzech planowanych przystanków istniały tory dodatkowe. W Komoszewie do dzisiaj zachowała się rampa załadowcza. Można też dopatrzeć się w ziemi fundamentów budynków kolejowych. Kolej kończyła się stacją czołową w Bargędzinie.

Linia miała za zadanie zapewnić przepływ 3000 wagonów towarowych podczas jednego roku, co gwarantowało jej rentowność. Niestety w latach trzydziestych surowiec w kopalni w Roszczycach wykańczał się i postanowiono zlikwidować linię kolejową wraz z całym „interesem”.

Pociągi przestały kursować już 4 lata wcześniej, w 1926 roku. Do dzisiaj można podziwiać nasypy często zalane przez wodę. Podróżując pociągiem do Łeby wprawne oko wypatrzy dawny kolejowy nasyp odbijający na wschód.

Czasy powstawania linii kolejowych w regionie był również istotny dla przebiegu linii – prace budowlane ukończono w bardzo krótkim czasie po trwających kilka lat wcześniej negocjacjach. Rozważano budowę kolei Wrzeście – Choczewo, jednak pomysł spotkał się z odrzuceniem. Linia z Wejherowa (przez Choczewo) do Garczegorza istnieje do dnia dzisiejszego (jest tragicznie zdekompletowana) i była tym lepszym wariantem. Dzisiaj można dyskutować o zasadności jej przebiegu, jednak w czasach jej budowy gospodarka wyglądała zupełnie inaczej niż dzisiaj.

Kolej w tym regionie wyróżnia się zdecydowanie od pozostałej części Polski. Linie kolejowe były budowane między wioskami, do których prowadziły, a ich przebieg był okrężny. Mimo tego na Pomorzu północnym znajdowało się kilka takich linii ze stacjami czołowymi w malutkich miejscowościach. Wyjątkami jest linia z Lęborka do Łeby oraz linia 213 (Reda – Hel).

Pisząc o tych rejonach warto wspomnieć, co obecnie dzieje się na linii 229. W ostatnich dniach sezonowe pociągi prowadzi oliwkowa SM42, co jest ciekawą atrakcją szczególnie dla pasjonatów kolejowej fotografii. Niestety białe wagony PKP Intercity kolorystycznie nie pasują do tej lokomotywy, ale „jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma”.

W poprzednich latach kursowały tutaj lokomotywy SM42 w barwach niebieskich (z klasycznym dla tych lokomotyw malowaniem pasów na czole). Niestety w tym roku zdarzają się zmodernizowane i często awaryjne lokomotywy. Coroczny spokój w obsłudze linii jest przez to nieco zaburzony (starsze lokomotywy nie powodowały prawie żadnych awarii).

Na szczęście w tym roku kursowała inna klasyczna SM42 wypożyczona od prywatnego przewoźnika (obsługuje jednocześnie jeden z pociągów, których kursuje tutaj kilka). Niestety pociągi są znacznie skrócone przez pandemię – zdarzają się nawet cztery wagony, co jest stosunkowo małą liczbą jak na tak obłożoną pasażerami linię.

Mijanka Wrzeście ma się dobrze, chociaż nie wiadomo, jakie będą jej przyszłe losy. Miło jest zobaczyć ją otwartą i utrzymaną tak, jak w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku.

Wrzeście nie posiada semaforów wyjazdowych – pociągi wyprawiane są za pomocą sygnałów ręcznych. Dworzec nie przeszedł do dzisiaj żadnych modyfikacji – jedynymi zmianami są powybijane szyby w części magazynowej. Okolice stacji trochę pozarastały, jednak kolejowy klimat lat ubiegłych jest nadal obecny.

 

Paweł Wolny

Kategoria:
linie17