Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Poza koleją

Zapomniane linie kolejowe   Styczniowa wizyta na Helu

Zapomniane linie kolejowe

 

Styczniowa wizyta na Helu

 

W ostatnich dniach miałem okazję wybrać się na Mierzeję Helską. W jednym z wakacyjnych artykułów przedstawiłem już część informacji na temat zlokalizowanej tam kolei i jej historii, ale warto wspomnieć też o tym, jak kolej i samo miasteczko wygląda w okresie zimowym.

Hel pomimo swoich malutkich rozmiarów jest zamieszkany przez około 3000 osób. Połączenia kolejowe są okrojone do 6 par pociągów dziennie i dodatkowo uzupełnione kursami autobusów do Władysławowa, do którego dociera znacznie większa ilość pociągów.

Pomimo okrojonego rozkładu jazdy z połączenia korzysta duża ilość osób. Moja wizyta nie była jednak związana z podziwianiem pustej helskiej stacji, która jest ciekawa w wakacje.

Miasteczko w Helu jest raczej opustoszałe poza sezonem. Nie ma tam zbyt wielu ciekawych miejsc. Na terenie miasta znajduje się kilka porzuconych przez wojsko obiektów.

Najciekawsze z nich to opuszczony budynek kina „Wicher” oraz dawny klub garnizonowy. Zwiedzając obydwa budynki (do których wejście nie jest za bardzo utrudnione) dziwi obojętność miasta na los tak cennych obiektów. Kino „Wicher” pełniło bardziej funkcję teatru.

Oczywiście budynek (prawdopodobnie z lat 60-tych XX wieku) był również powiązany z kolejnictwem. Na jego tyłach w betonie zachował się tor o rozstawie 600 mm (taki rozstaw jest na helskiej sieci wąskotorówki). Ślady wskazują, iż kolej wjeżdżała do budynku. W budynku kina znajdziemy ciekawe malowidła na ścianach oraz resztki sceny i sali teatralnej (w stylu teatru greckiego).

Oczywiście Hel jest ściśle powiązany z wojskiem, a wojsko z koleją wąskotorową. Szlaki są remontowane i utrzymywane w nienagannym stanie (nie jedno stowarzyszenie marzy o takim utrzymaniu infrastruktury). Wszystkie rozjazdy, nawet te nieużywane, są nasmarowane i sprawne. Warto też zwrócić uwagę na torowisko, którego szyny były stopniowo wymieniane na znacznie grubsze. Znajdują się nieużywane i odcięte od sieci tory do niektórych bunkrów, które posiadają szyny kwalifikujące się bardziej do S10 niż S39, które występują na czynnych torach helskiej wąskotorówki.

Sama sieć ma około 15 kilometrów, jednak jej część nie jest dostępna dla zwiedzających (są to tereny wojskowe). Kiedyś było ich znacznie więcej, a przy wjeździe na Hel każdy musiał przechodzić kontrolę. Armia porzuciła już znaczną część niepotrzebnych terenów i budynków, jednak sporo z nich pozostało w dalszym użyciu.

Szczególnie ciekawe są porzucone obiekty Portu Wojennego w Helu. Zespół budynków, które stopniowo znikają w procesie rozbiórki są bardzo smakowitym kąskiem dla urbexerów. Budynki są w dobrym stanie, jednak zostały rozkradzione ze wszystkich okien, elementów metalowych i wszystkiego co się dało zabrać.

Szczególnie ciekawa jest wieża strażnicza (mająca wysokość około 10 metrów) w lokalizacji porzuconych obiektów wojskowych obok oraz słynny „Koszarowiec”. Niedawno wyburzone zostały szopy lokomotyw wąskotorowych oraz kilka innych ciekawych budynków.

Budynki należące do wojska, które znajdują się bliżej nabrzeża są odrestaurowane, a wejście na nabrzeże jest ogrodzone i niedostępne dla ludzi. Wychodzi z niego kilka torów normalnych oraz wąskotorowych, które się ze sobą „krzyżują” i każdy wychodzi w swoją stronę.

Sam port wojenny jest połączony torem normalnym, który wychodzi ze stacji w Helu w dwóch miejscach. Umożliwiało to kiedyś przejazd bez zawracania – wyjazd z jednej strony stacji, przejazd przez port wojenny i wjazd z powrotem na stację od drugiej strony. Cały tor ma około 3 kilometrów długości. Tory wąskotorowe natomiast oplatają tą część półwyspu swoją siecią z licznymi odgałęzieniami. Podczas spaceru w lesie napotykamy się często na mijanki oraz liczne odgałęzienia. Tory wąskotorowe przekraczają drogę dojazdową do Helu aż w dwóch miejscach.

Ciekawym miejscem jest również opuszczona część ośrodka wczasowego „Kormoran”. Znajduje się tuż obok jednego z torów wąskotorowych. Opuszczona od 2003 roku część ośrodka zachowała się w całkiem niezłym stanie. Niestety niektóre z domków wczasowych zostały już rozebrane. Najprawdopodobniej interes zwija się już na dobre. Najwyraźniej czasy „wakacyjnych wyjazdów na grzyby” już przeminęły w zamian za modę na tanie noclegi oraz hotele. Sam ośrodek jest położony około 2 kilometry od centrum Helu.

Jedyna część helskiej wąskotorówki, której nie używa wojsko, to oczywiście Muzeum Kolei Helskiej, które już opisywałem w poprzednim artykule. Jednak podczas styczniowej wizyty zauważyłem zmiany w układzie torowiska, które jest bardzo rozbudowane.

Dodatkowo spacerując po szlaku używanym w sezonie przez muzeum można natknąć się na wycięte drzewa na dawnym starotorzu. Prawdopodobne jest, że wstawiony zostanie rozjazd i tor zostanie w części odbudowany przez muzeum. Czy tak będzie, czas pokaże. Już na obecnym etapie muzeum ma dla zwiedzających ciekawą ofertę – można przejechać się dwoma pociągami ciągniętymi przez lokomotywy WLS40 po helskim lesie.

Hel jest bardzo ciekawym miejscem dla każdego, kto interesuje się zwiedzaniem starej kolei, a także opuszczonych wojskowych obiektów. Jest tego bardzo dużo i zwiedzenie wszystkiego może potrwać nawet do kilku dni. Niektóre z opuszczonych obiektów znajdują się w samym centrum miasta. Warto zobaczyć chociaż część z nich.

Paweł Wolny

Kategoria:
linie02