Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Poza koleją

Zapomniane linie kolejowe „Skarszewy – Kościerzyna i ciekawostki linii 233”

 

Ostatnie dwie części „Zapomnianych linii kolejowych” opowiadały o liniach kolejowych 233 oraz 243, które są obiektem wspomnień pomorskich kolejarzy. Mała miejscowość na Kociewiu – dzisiaj uznaje się Skarszewy jako „zaściankowe” miejsce na mapie Pomorza.

Każdy odcinek skarszewskiego węzła ma inny klimat. Linia 233, zaczynająca się w Pszczółkach, miała swój koniec w Kościerzynie. W 1885 roku zbudowano tam stację, prawdopodobnie z parowozownią – jako końcowa stacja kolei normalnotorowej była zlokalizowana aż 50 kilometrów od Pszczółek.

Można natknąć się w Internecie oraz prasie kolejowej na wzmianki o parowozowni z obrotnicą – inną niż ta obecna. Kościerzynę zaczęto rozbudowywać dopiero w latach późniejszych, dopiero w XX wieku. Obecna parowozownia swoimi rozwiązaniami przypomina raczej obiekt zbudowany do swobodnego „serwisu” pomiędzy Bydgoszczą i Gdynią. Posiadała do niedawna swoją własną obrotnicę.

Fragment linii 233 Kościerzyna – Skarszewy zaczął odchodzić dość szybko. W 1994 roku zawieszono kursowanie pociągów na tym odcinku, a kilka lat później szlak przypominał zarośniętą łąkę. Ostatnie pociągi, jakie się tam pojawiały, były organizowane przez Skansen w Kościerzynie. Obsługiwane były lokomotywą SM03 z dwoma wagonami, które do dzisiaj znajdują się w skansenie. Odcinek rozebrano w 2006 roku.

Na tym odcinku znajdowały się kolejno: Wielki Klincz (mijanka), Nowy Barkoczyn – czterotorowa stacja, przystanek Liniewko Kaszubskie, Liniewo Pomorskie (niedoszła stacja węzłowa), Głodowo Kościerskie oraz przystanek Więckowy. Za Barkoczynem powoli kończą się Bory Tucholskie i zaczyna się klimat Kociewia.

Na stacji w Wielkim Klinczu znajdziemy dobrze zachowany budynek podobny do tego w Starej Pile – również otynkowany na szaro, z trapezową budową i odmalowanym napisem. Kilkaset metrów w stronę Kościerzyny znajdziemy most nad rzeką Wierzycą, który jest w tragicznym stanie.

Największą stacją na tym odcinku był Nowy Barkoczyn – aż cztery tory i duży budynek stacyjny z magazynem. Do tego znajdują się tam aż dwa budynki mieszkalne. Stacja jest jedyna w swoim rodzaju ze względu na ukształtowanie terenu – przebiega częściowo w przekopie – jej teren od strony południowej można obserwować z góry. Na równi stacyjnej można odnaleźć ruiny nastawni lub innego budynku, lecz ciężko znaleźć informacje na jego temat.

Stacja w Liniewie Pomorskim była już przeze mnie opisywana w artykule „Stacja Bąk oraz linia 215”. Budowniczowie zaprojektowali dziwną koncepcję, której nasypy i wiadukty w większości zbudowano. Ciężko jest domyślić się, jak mogłaby wyglądać stacja Liniewo gdyby ukończyć budowę toru do Starej Piły. Najbardziej zyskałoby miasto Czersk – dojazd do Gdańska byłby znacznie szybszy i prostszy niż dzisiaj. Niestety zmarnowano tyle pracy i porzucono budowę. Udało się zbudować asfaltowe drogi na nasypach i przekopach – wysiłek nie poszedł na marne.

Kolejną wartą uwagi stacją było Głodowo Kościerskie – do dzisiaj zachowała się tutaj krawędź peronowa oraz rampa wyładowcza. Ostatnim budynkiem, który został jest mały dwupiętrowy budynek mieszkalny. Kilkanaście lat temu wyburzono toalety, a o budynku dworca ciężko znaleźć jakiekolwiek informacje.

Obok stacji w krzakach znajduje się ruina – prawdopodobnie jest to dom z czasów pruskich. Zachowało się bardzo niewiele takich zabytków do czasów dzisiejszych. W Głodowie znajdował się też przejazd z rogatkami.

Przed samymi Skarszewami znajdował się jeszcze przystanek Więckowy – zwykły peron oddalony nieco od miejscowości. Tor biegł kilkadziesiąt metrów od drogi aż do samego wjazdu do Skarszew. Stacja zaczynała się od łuku i po chwili było widać nastawnię Sz2.

Ogromny Skarszewski dworzec (prawdopodobnie z lat 20-stych) przypomina do dzisiaj o dawnej potędze kolei. W 1885 roku oddano do użytku znacznie mniejszy budynek dworcowy, jednak ze względu na wielkość stacji oraz znaczenie kolei dla miasta postanowiono zbudować drugi, obecny.

Na starych zdjęciach jeszcze z XIX wieku można dostrzec drewnianą wieżę wodną – dzisiaj ciężko będzie ocenić, gdzie dokładnie są jej fundamenty.

W obecnych czasach, podczas wizyty na dawnej stacji warto się rozejrzeć – pozostało tam sporo ciekawych szczegółów. Niestety ten teren to „obraz nędzy i rozpaczy” – nawet zabytkowy dworzec, mimo iż jest częściowo wyremontowany, to drzwi boczne już całkowicie odpadły, a zegar odczepił się od wieży i został po nim dziurawy otwór.

Paweł Wolny

Kategoria:
linie14