Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Poza koleją

Zapomniane linie kolejowe   Linia 230 i zarośnięte Kostkowo

 

Kolej na północy Pomorza nie była zbytnio rozbudowana. Poza Gdańskiem i Gdynią nie znajdowały się tutaj bardziej istotne ośrodki przemysłowe. Leżące nad brzegami Bałtyku miasteczka takie, jak Hel, Władysławowo czy Łeba nie potrzebowały nigdy wzmożonego ruchu towarowego do transportu wszelkiego rodzaju dóbr. Natomiast w wakacje linie kolejowe w tym regionie pękały w szwach od ilości pociągów pasażerskich. Zdarzają się tylko nieliczni, którzy nie odwiedzili Helu czy Łeby w sezonie letnim. Mimo wszystko funkcjonowała tutaj jedna z dłuższych pomorskich linii o dosyć ciekawej charakterystyce ogólnej.

Linia 230 zaczyna się w Wejherowie, a kończy na stacji w Garczegorzu (linia Lębork – Łeba). Kiedy przyjrzymy się na mapie nie trudno dopatrzeć się tego, że jej przebieg jest kompletnie bezsensowny – linia jest kręta, posiada ostre łuki oraz krótkie perony. Linia poza połączeniem poszczególnych małych wsi nie mogła mieć nigdy poważniejszego znaczenia transportowego.

Budowa zaczęła się w 1902 roku i została zakończona 8 lat później, w 1910 roku. Obecnie całość skończyła dość marnie – nie została co prawda rozebrana, ale można nawet zakładać, że nie przejedziemy żadnego, choć kilometrowego odcinka. Ruch osobowy ustał tutaj w 1992 roku.

Ciekawostką jest, że po tej linii jeździł tabor elektryczny – były to popularne EN57. Co prawda jednostki nie przemierzały jej w całości, tylko dojeżdżały do elektrowni jądrowej w Żarnowcu – która nigdy nie została ukończona. Elektryfikacja odcinka Wejherowo – Rybno Kaszubskie została zrealizowana w 1986 roku i niestety tylko na 6 lat.

Kolejarze z Pomorza wspominają ten kawałek kaszubskiej kolei jako bardzo szczególny. Perony na linii były krótkie (wystarczały dla dwóch wagonów pasażerskich). Nie potrzeba było nigdy większej infrastruktury – jest to przykład linii kolejowej, gdzie maszynista umawiał się z mieszkańcami co do miejsca postoju pociągu – jeśli komuś było zbyt daleko do peronu.

Trudno się też dziwić, że przewozy pasażerskie zlikwidowano tutaj tak szybko – jako jedne z pierwszych na Pomorzu.

Kolej w tym rejonie miała swoje głośne „5 minut” – kiedy zapadła decyzja o budowie elektrowni jądrowej w Żarnowcu, ruch znacznie zwiększył się – pieniądze płynęły szerokim strumieniem, a budowa dotyczyć musiała nie tylko elektrowni, ale również jej zaplecza.

Niektórzy lubią porównać tę inwestycję do budowy elektrowni jądrowej w Czarnobylu. W tej sytuacji trzeba było wybudować również całe miasto dla kadry, która miałaby w przyszłości pracować w elektrowni wraz z rodzinami. Niestety elektrowni nie ukończono, a wybudowane budynki częściowo zaadaptowały przeróżne przedsiębiorstwa, które mogły w miarę spokojnie się rozwijać po upadku poprzedniego ustroju.

Dodatkowo potrzebna była kolejna linia kolejowa, o oznaczeniu 230A. Odgałęziała się w Rybnie Kaszubskim i biegła w stronę budowanej elektrowni.

Warto wspomnieć też o ukończonej i funkcjonującej do dzisiaj Żarnowieckiej Elektrowni Wodnej, która była po drodze. Linia 230A była oczywiście zelektryfikowana. Słupy trakcyjne na sporym odcinku linii 230 i 230A ostały się w dużej części do dzisiaj, gdyż częściowo wykonano je z betonu.

Linia 230 była często używana do objazdów – w razie nieprzejezdności odcinka Lębork – Wejherowo, co czasami się zdarzało. W ostatnich dniach udało mi się odwiedzić stację Kostkowo i przejechać samochodem wzdłuż fragmentu linii. Niestety jej stan jest aż tak zły, że ciężko ją zlokalizować. Niektóre przejazdy zostały wyremontowane podczas remontu dróg, ale pozostałe zostały kompletnie zaasfaltowane.

Duże było moje zdziwienie, kiedy na stacji w Kostkowie tuż przed budynkiem dworca w jednym z rozjazdów rosło około siedmiometrowe drzewo. Ciężko się dziwić na taki stan rzeczy w tym regionie. Linia nie przechodziła nawet żadnych oprysków torowiska po zaprzestaniu prowadzenia na niej ruchu.

Wydawać się może nawet, że taka kręta i długa linia nie była tutaj potrzebna – jednak na jej części przewozy byłyby uzasadnione. Mowa tutaj o kilkunastokilometrowym odcinku za Wejherowem – dzisiaj znajdują się tam znacznie rozbudowane miejscowości.

Paweł Wolny

Kategoria:
linie16