Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

kultura-literatura

Prosto z półki

Prosto z półki

 

„Znak” Miesięcznik

Kwiecień 2020

Wyjątkowo polecam najnowszy numer krakowskiego periodyku, bo to prawdziwa gratka dla tych, którzy pragną lepiej poznać twórczość Olgi Tokarczuk. Na kartach „Znaku” znajdziemy przewodnik po powieściach noblistki, słownik ważnych dla jej twórczości pojęć, a także m.in. opis najważniejszych miejsc w duchowym świecie na kartach jej dzieł. „Efekt Nobla opadł, a zakupione kilka miesięcy temu książki Tokarczuk odłożyliśmy na półkę. Może czas przymusowego pobytu w domu to dobry moment, by z dystansem i większą niż dotychczas uwagą przyjrzeć się twórczości pisarki? – pytają wydawcy krakowskiego miesięcznika „Znak” zapraszając do lektury numeru poświęconego Oldze Tokarczuk i jej twórczości. Jednocześnie redaktor naczelna Dominika Kozłowska, publicystka i filozofka pisze, że osoby uważne – niezależnie od sposobu postrzegania świataizasad, z których wywodzą swój światopogląd – znajdą w powieściach, opowiadaniachiesejach Olgi Tokarczuk inspiracje wywołujące wzruszenie, pobudzające do uczciwego myślenia, zaangażowania i etycznego działania. Kwietniowy „Znak”, to idealna propozycja nie tylko dla znawców twórczości noblistki, ale i tych, którzy dopiero zaczęli czytać jej utwory. Dzięki tekstowi Elizy Kąckiejdowiedzą się o darze bogini, o tym, jak szczególny pakt zawiera Olga Tokarczuk ze swoim czytelnikiem, o opowieściach kobiet i o czułości. Literaturoznawczyni Anna Marchewka sporządziła subiektywny przegląd ważnych słów dla Olgi Tokarczuk. A tłumaczka powieści pisarki, Antonia Lloyd-Jones podkreśla, że brytyjska publika jest w końcu świadoma istnienia polskiej pisarki. Głos zabiera symbolicznie także sama bohaterka tego numeru „Znaku” – w przywołanym po latach tekście „Ćwiczenia z obcości” (z wakacyjnego numeru z 2017 roku), gdy noblistka pisała „Straciłam ochotę do podróży zawstydzona własną wolnością, której nie mogę dać innym”.

 

Michael Ondaatje

„Światła wojny”

Wydawnictwo Albatros 2019

Kanadyjski pisarz olśnił literacki świat w 1992 roku, kiedy jego powieść „Angielski pacjent” wywalczyła prestiżową Nagrodę Bookera. O tym, że czytelnicy wciąż ją kochają świadczy fakt, że niedawno książka zasłużyła na Złotego Bookera, czyli wyróżnienie dla najlepszej powieści w ciągu 50 lat przyznawania tej nagrody. Sukces książki przypieczętowała świetna ekranizacja w reżyserii Anthony’ego Minghelli, w której tak bardzo zakochał się Hollywood, że nie pożałował aż 9 statuetek oscarowych. Choć w dorobku Ondaatje ma zaledwie siedem powieści (zdecydowanie więcej poetyckich dokonań), każda jego książka wywołuje spore poruszenie w kręgach literackich. Najnowsza – „Światła wojny”, która w 2018 roku znalazła się na tzw. długiej liście książek nominowanych do Nagrody Bookera, to niezwykle sensualna, genialnie naszkicowany portret powojennej Anglii, a zwłaszcza Londynu, który momentami przypomina opustoszałe miasto, a momentami idealne miejsce dla wszelkie maści oszustów i spryciarzy. W takiej rzeczywistości szybki kurs dorastania przechodzi rodzeństwo – Nathaniel i Rachel – pozostawieni przez wyjeżdżających za granicę rodziców pod opiekę praktycznie obcym ludziom. Opowieść poznajemy z relacji Nathaniela, nastolatka, który prowadzi dość niezwykłe jak na swój wiek i pozycję społeczną życie. Zamiast w prywatnej szkole czas spędza na psich wyścigach, nocnych rejsach po Tamizie, dziwnych spotkaniach ekscentrycznych ludzi, którzy otaczają rodzeństwo. Po latach dorosły Nathaniel postanawia rozwikłać tajemnicę rodzinną i poznać prawdę, zwłaszcza o dziwnym wyjeździe swojej matki, która praktycznie porzuciła na dłuższy czas dwoje dzieci. Książka wyjątkowo klimatyczna, której lepiej nie czytać zbyt szybko, warto ją powoli, z rozmysłem smakować.

 

Agnieszka Pajączkowska

„Wędrowny zakład fotograficzny”

Wydawnictwo Czarne 2019

Autorka ma żółto-białego vana, aparat fotograficzny, drukarkę do zdjęć, a może przede wszystkim ciekawość ludzi i ich niezwykłych opowieści z miejsc, o którymi dzisiejszy zabiegany świat nie ma ochoty i czasu się zajmować. Tymczasem Agnieszka Pajączkowska poświęca pięć lat, by odwiedzić Suwalszczyznę, Podlasie, Dolny Śląsk, a wszędzie robi zdjęcia napotkanym osobom za jedzenie i ich historię, którą opowiedzą. Z projektu przeciw wykluczeniu rodzi się stopniowo genialna książka, głównie dlatego, że rozmówcy autorki są gotowi podzielić się chlebem, ziemniakami w równym stopniu, co bardzo osobistą historią. W ich domach bywało różnie, czasem fotografia od Agnieszki Pajączkowskiej jest pierwszą od lat, jaką ktoś im zrobił, nierzadko dobrze im tam, gdzie są, nawet jeśli w domu się nie przelewa, a „pod ołówek” idzie wszystko. Nieoczekiwanie z etnograficznej niemal wyprawy wyłania się zadziwiający wizerunek Polski. Tej, o której niesłusznie zapomnieliśmy. Autorka przywraca głos tym, którzy nie mieli komu opowiadać.

MAT

ksi01