Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Poza koleją

Piłkarze wyklęci

 

Warszawski sąd zakazał dziennikarzowi przez cały rok pisać o Zbigniewie Bońku. Naprawdę: przez bite dwanaście miesięcy redaktor „Gazety Polskiej” nie ma prawa napisać ani słowa o tym byłym piłkarzu.

Osobiście uważam, że to skandaliczny i niczemu nie służący wyrok. Gdybym ja był nosicielem zacnej togi, zakazałbym wszystkim dziennikarzom pisania przez dwa lata o polskich piłkarzach i polskich klubach, w których zresztą polskich piłkarzy jest coraz mniej. Wszystko z myślą o polskich kibicach, którzy są jak polscy przedsiębiorcy. Istnieją, choć nie powinni. Istnieją na przekór wszystkiemu, na przekór zdrowemu rozsądkowi i rachunkowi prawdopodobieństwa.

Redaktor Piotr Nisztor miał tego pecha, że zajął się drążeniem tematu korelacji między karierą piłkarską obecnego szefa Polskiego Związku Piłki Nożnej a komunistycznymi służbami bezpieczeństwa.

Kiedy w 1982 roku Zbigniew Boniek opuszczał Widzew Łódź i przenosił się do Juventusu, gdzie z Michelem Platinim stanowił jeden z największych futbolowych duetów wszechczasów, niektórzy kręcili nosami. Bo, jak to, w stanie wojennym, kiedy giną ludzie, komuniści pozwalają komuś wyjechać do Włoch i zarabiać gigantyczne pieniądze za kopanie piłki? Było oczywiste, że albo służby na tym zarobiły, albo… były inne powody.

Redaktor Nisztor ośmielił się zająć tematem. Dla warszawskiego sądu było to zbyt dużo. Nie musiał znać artykułu traktującego o powiązaniach Zbigniewa Bońka, żeby wydać wyrok: roczny zakaz publikacji czegokolwiek na temat legendy polskiej piłki nożnej.

Problem w tym, że redaktor Nisztor zadał kilka bardzo aktualnych pytań i ujawnił bardzo świeże sprawy. Jak na przykład to, że firma Mikrotel, należąca do Romualda Bońka – brata Zbigniewa, świadczy usługi na rzecz PZPN. Albo o tym, że ze Związkiem współpracuje firma Andrzeja Placzyńskiego – byłego kapitana SB, który rozpracowywał samego papieża Jana Pawła II.

Bońkowi sprawa tak bardzo zaszła za skórę, że zaczął o sobie mówić w trzeciej osobie. Naprawdę. „Nie można pisać o Bońku, że jest powiązany ze służbami. Boniek nie tylko nie był związany z takimi organami, ale był solą w oczach służb esbeckich” – mówił Boniek.

Jak było naprawdę, tego się nie dowiemy, bo sąd powiedział, że nie wolno Nisztorowi pisać o Bońku. Nie tylko nieprawdy, ale i prawdy. I tak ma szczęście, bo równie mądrze sąd mógł mu zakazać pisania jakichkolwiek wyrazów na literę „B”.

I żeby było jasne: gdyby Nisztor nałgał, to bym nie miał nic przeciwko temu, żeby go Boniek puścił w skarpetkach, ale cenzura prewencyjna, to najgorsze i najgłupsze, co sąd mógł zrobić. Mimo że w konkursie na najdurniejszy wyrok konkurencja jest solidna, ten wyrok powinien się uplasować dość wysoko.

Co będzie dalej? Dziennikarze polityczni dostaną zakazy pisania – roczne? dożywotnie? – na temat konkretnych polityków? A dziennikarze muzyczni, na wniosek wyjątkowego beztalencia estradowego dostaną bana na pisanie o nim?

Sąd zgłupiał i trzeba to powiedzieć głośno. Choćbym miał dostać roczny zakaz pisania o sądach.

Zastanawiam się natomiast, czy polskiej piłce by nie pomogło, gdyby wszyscy, co do jednego, dziennikarze dostali zakaz pisania o wyczynach rodzimych kopaczy i działaczy klubowych.

Okazuje się, że jedna gwiazda światowego formatu zepsuła całą krajową piłkę nożną. Dzisiaj każdy komu uda się przebiec z piłką pięć metrów bez potknięcia się o nią udaje, że jest Lewandowskim. Na każdym poziomie od reprezentacji, do pierwszej ligi.

Prawdziwa piłka zaczyna się w niższych klasach rozgrywkowych, gdzie przez bite 90 minut gryzie się trawę ku uciesze kibiców, ale wyżej? Dramat i żal – jak mówi młodzież.

Najlepsi polscy piłkarze, creme de la creme nie potrafią cieszyć oczu. Przegrywają z Holandią, w ciężkich męczarniach wygrywają z Bośnią i Hercegowiną.

A w klubach? Tu jest dopiero rozpacz. Legia odpada z eliminacji do Ligi Mistrzów z… mistrzem Cypru (0:2), który wcześniej cudem awansował strzelając bramkę na 0:1 Araratowi Erywań w 94 minucie.

I to by było na tyle, jeśli chodzi o rozważania o polskiej piłce.

Paweł Skutecki

Kategoria:
Skuter19 decowall