Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

kultura-muzyka

Kolej na muzykę: „JesusChrist Superstar” (2018)

„JesusChrist Superstar” (2018)

 

Cztery lata wcześniej, nawiązując do nadchodzących świąt, przypomniałem czytelnikom „Wolnej Drogi” musical „JesusChrist Superstar” z 1970 roku, dzieło wówczas zaledwie dwudziestodwuletniego Andrew Lloyd Webbera i niespełna cztery lata starszego Tima Rice’a, autora libretta. Spektakl opowiadał o ostatnich dniach działalności Jezusa, Jego męce i śmierci, choć źródła ewangeliczne traktował dość swobodnie. Autorzy zrezygnowali z partii mówionych, a przebieg akcji ilustrowały połączone się ze sobą utwory.

Światowa premiera dzieła miała miejsce 12 października 1971 roku na nowojorskim Broadwayu. Mimo, że od tej chwili minęło pół wieku –spektakl także dziś sugestywnie przemawia do odbiorców.Trudno dziś policzyć wszystkie wydania płytowe oraz adaptacje. Niewątpliwie, do sukcesu przyczynił się album, poprzedzający o blisko rok premierę. Tytułową partię zaśpiewał IanGillan, wokalista zdobywającego wówczas coraz większą popularność zespołu Deep Purple, zaś pozostałym trafnie dobranym wykonawcom udział w tym przedsięwzięciu znacząco pomógł w dalszej karierze.

Także i dziś spektakl co kilka lat wraca na deski teatrów całego świata. Prezentowano gow Europie, obu Amerykach, Nowej Zelandii oraz Korei Południoweji zwykle był przyjmowany z entuzjazmem. Warto też wspomnieć wersję hiszpańską z udziałem Camilo Sesto lub szwedzką, w której obok chóru i orkiestry z Malmo wystąpił Ola Salo, czy też intrygującą (zwłaszcza pod kątem muzycznym) interpretację z udziałem amerykańskiego zespołu folk rockowego Indigo Girls.

W Polsce wystawił go w 1987 roku (jeszcze w czasie PRL) gdyński Teatr Muzyczny w reżyserii Jerzego Gruzy, z tekstem przetłumaczonym przez Wojciecha Młynarskiego i z udziałem Marka Piekarczyka (TSA).

Warto wspomnieć ciekawe inscenizacje, wydane na nośnikach wizyjnych. Oczywiście pierwsza to nakręcony w Izraelu film Normana Jewisona z 1973 roku, przypomniany ostatnio w rocznicowej edycji, w formacie blu-ray. Może podobać się również spektakl zrealizowany w 2000 roku, z udziałem Glenna Cartera w tytułowej partii oraz Jerome Pradona w roli Judasza (to postać w dramacie Webbera i Rice’a bardzo znacząca). W 2013 roku ukazała się kolejna nowoczesna inscenizacjamusicalu, zarejestrowana na żywo podczasLive Arena Tour w Wielkiej Brytanii. Wystąpił tam Tim Minchin jako Judasz, Melanie C jako Maria Magdalena, Chris Movles jako Król Herod oraz Ben Forster jako Jezus.

Jednak jedną z najciekawszych, a wręcz wyznaczającą zupełnie nowy standard przekazu, jest najnowsza wersja, zaprezentowana na żywo w Niedzielę Wielkanocną 1 kwietnia 2018roku w MarcyAvenueArmoryna Brooklynie (Nowy Jork). Spektakl był transmitowany przez telewizję NBC, a później wydany także na DVD. Przed półtora tysięczną publicznością wystąpiła czterdziestoczteroosobowaobsada oraz trzydziestu dwóch muzyków. Pracę dwunastu kamer śledziła dziesięciomilionowa publiczność w sieci oraz przed telewizorami.

Co ciekawe, spektakl NBC wzbudził zainteresowanie wielu osób z branży teatralnej, w tym także tych, którzy nie przepadają za twórczością Andrew Lloyda Webbera. Producentom nie brakowało oryginalnych pomysłów. Już podczas uwertury na scenie pojawił się żeński kwartet skrzypcowy, chwilę później gitarzysta otoczony tancerzami zaprezentował rockową solówkę, a jeden z wykonawców na stylizowanych antycznych freskach napisał imię „Jezus”,używając gaśnicy wypełnionej czerwoną farbą.

Cały spektakl był bardzo dynamiczny, odtwórcy sugestywnie odtwarzali swe role, zaś widzowie żywo reagowali na kolejne sceny. W tytułową postać wcielił się John Legend, amerykański piosenkarz gospel oraz rhythm and bluesa, laureat Oscara.Brandon Victor Dixonwystąpił jako Judasz, Sara Bareilles (pochodząca z Kalifornii i obdarzona rewelacyjnym głosem wokalistka sceny R&B i także laureatka Oscara) zaśpiewała rolę Marii Magdaleny, zaś legendarny gwiazdor rocka Alice Cooper zagrał postać króla Heroda. Partię Piłata wykonał angielski aktor Ben Daniels. Należy także wyróżnić wokalistów odtwarzających żydowskich kapłanów, odzianych w stroje przywodzące na myśl bohaterów Gwiezdnych Wojen.

Nieco zaskakuje scena, w której John Legend, po wykonaniu jednego z kluczowych songów „I Only Want to Say” (modlitwy w Getsemani), tuż po scenie pojmania zostaje otoczony przez tłum dziennikarzy z mikrofonami, telefonami i kamerami, pytający go co teraz planuje. Także przejmująco wypadają sceny biczowania, ukrzyżowania i śmierci Jezusa na krzyżu.

Spektakl spotkał się z wyjątkowo pozytywną reakcją krytyki. Okazał się naprawdę ekscytujący, więc nic dziwnego, że wielu widzów sięgnęło po pierwowzór, na nowo odkrywając interpretacjeIanaGillana czy YvonneElliman.Wydano go na DVD, jako podwójneCD oraz w postaci albumu dwóch „złotych” płyt winylowych. Każda z edycji zawiera pełen tekst Tima Rice’a.

Można oczywiście nie zgodzić się z wizją autorów, uważając ją za szarganie świętości. Myślę jednak, że wierny przekaz można odnaleźć w Ewangelii, tu zaś mamy dramat teatralny, który po upływie pół wieku od premiery nadal broni się, otwierając pole dla ciekawych dyskusji.

Krzysztof Wieczorek

muza07