Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

kultura-historia

Kolej na historię: Pierwsza polska wyprawa w Himalaje

Pierwsza polska wyprawa w Himalaje

 

Było ich czterech –Karpiński, Klarner, Bujak i Bernadzikiewicz. Wszystko zaczęło się od obsesji Adama Karpińskiego, który już w 1924 roku marzył o polskim wejściu na niezdobyty najwyższy szczyt Ziemi – Mount Everest. Wówczas świat mówił o nieudanej wyprawie GeorgaMallory’ego i Andrew Irvine’a. Ciało Mallory’ego zostało znalezione 75 lat później, zaś Everest pozostał niezdobyty jeszcze przez blisko trzy dekady.

A jednak już wówczas ta śmiała idea zawładnęła umysłem dwudziestosiedmioletniego Adama, który miał za sobą zaledwie dwa sezony wspinania. Podzielił się tą myślą z kolegami, podczas któregoś wieczoru w schronisku nad Morskim Okiem. Część z nich znacząco popukała się w czoło. Karpiński jednak nie odpuścił.

Najlepiej czuł się w Tatrach zimą. Rok później, kiedy jeszcze taternictwa zimowego nikt nie traktował poważnie, wybrał się na trudną wyprawę graniową w Tatrach Zachodnich, z czterema biwakami w trudnych warunkach zimowych, testując jednocześnie sprzęt własnego pomysłu – w tym wyjątkowo lekki namiot i śpiwór.

Na co dzień, jako absolwent Politechniki Warszawskiej pracował początkowo w Podlaskiej Wytwórni Samolotów, a później w Państwowych Zakładach Lotniczych w Warszawie. Miał też licencję pilota, jednak największą jego pasją były góry. Zdobywał doświadczenie. W latach trzydziestych kierował już poważnymi wyprawami w Alpy, brał udział w wyprawach w góry Kaukazu i Norwegii, jednak swego młodzieńczego pomysłu nie porzucił.

Do wejścia na najwyższą górę Ziemi było potrzebne oficjalne zezwolenie, którego Brytyjczycy zarządzający wówczas Indiami konsekwentnie odmawiali, rezerwując pierwsze wejście dla siebie. Karpiński, chcąc pozostawić w Himalajach polski ślad wybrał więc inny cel – dziewiczy szczyt NandaDevi East (7434 m).

Wyprawę zaplanowano na lato 1939 roku. Prócz Karpińskiego, który w chwili wyjazdu miał trzydzieści dwa lata, w jej skład wszedł specjalista od uzbrojenia Stefan Bernadzikiewicz (również 32 lata), wcześniej wspinający się w górach Kaukazu i Spitsbergenu. Trzecim członkiem zespołu został Jakub Bujak (34 lata), również mający doświadczenie zdobyte w Alpach i na Kaukazie. Jako lekarz wyprawy miał pojechać wybitny taternik Witold Paryski, jednak zastąpił go dwudziestodziewięcioletni Janusz Klarner, również nieźle radzący sobie w górach, który uratował budżet ekspedycji znaczącą kwotą (nawiasem mówiąc pożyczoną od ojca).

Ruszyli w kwietniu 1939 r., najpierw koleją przez brytyjskie Indie, później autobusem, wreszcie niemal dwa tygodnie z karawaną tragarzy do podnóża szczytu.

25 maja 1939 roku urządzili bazęi zgłosiliwładzom brytyjskim gotowość do podjęcia akcji górskiej. Warunki na NandaDevi East były trudne, na grani piętrzyły się ogromne nawisy śnieżne, a do tego wszyscy mimo długiej podróży mieli problemy z aklimatyzacją. Karpiński w liście do żony narzekał, że niemal cały czas chodzi w mokrych butach, które na mrozie lodowacieją, mokrych ubrań nie daje się wysuszyć, zaś on sam walczy z dyzenterią.

Mimo to wspólnymi siłami zakładają kolejne obozy. Po dotarciu na wysokość 6700 m i założeniu IV obozu, solidarność pryska. Wszyscy chcą brać udział w ataku szczytowym. Zwycięża rozsądek. Rusza Bujak i Klarner, gdyż ich organizmy na tej wysokości radzą sobie najlepiej. Wychodzą w towarzystwie dwóch Szerpów. Po kolejnym biwaku jeden z Szerpów spada kilkanaście metrów. Na szczęście udaje się go wyciągnąć. Morale jednak spada i zawracają.

Skład drugiego ataku ustalają ciągnąc losy. Pada na Karpińskiego i Bujaka, jednak i oni po osiągnięciu 6900 m. rezygnują. Góra nie myśli ustąpić, wszak NandaDevi, to przydomek Kali, bogini śmierci i zniszczenia, zaś legenda mówi, że tych, którzy pogwałcą jej sanktuarium czeka śmierć, a ciał nikt nie odnajdzie…

Polacy jednak nie poddają się. Wprawdzie Karpiński z uwagi na stan zdrowia rezygnuje, jednak dalejruszaKlarner, Bujak i Bernadzikiewicz. Dwieście pięćdziesiąt metrów przed celem choroba wysokościowa eliminuje Bernadzikiewicza, który decyduje się poczekać na kolegów. Bujak i Klarnerdocierają do szczytu. Zostawiają bilety wizytowe w termosie, który zakopują w śniegu.

Jest 2 lipca, wczesne popołudnie. Do obozu piątego docierają w nocy, a potem wspólnie, całą czwórką przez trzy dni schodzą do bazy. Można świętować sukces.

To jednak nie koniec. Postanawiają zdobyć jeszcze jeden siedmiotysięcznik, głównie dlatego, aby Karpiński i Bernadzikiewicz także mogli zaliczyć wejście szczytowe. Wybór pada na pobliski masyw Trisuli(7075 m). Początkowo idzie nieźle. 18 lipca ruszają razem i zakładają obóz III na wysokości 6400 metrów. Tam na noc zostaje Karpiński i Bernadzikiewicz. Gdy dwóch pozostałych wraca rano z kolejną porcją zapasów,na miejscu zastają jedynie ślady po lawinie. Z obozu pozostały jedynie puszki po konserwach i para butów. Długie poszukiwania z udziałem Szerpów nie pomogły. Ciał nie odnaleziono.

Bujak i Klarnerwracają do kraju, do Lwowa. Trwa okupacja. Klarner bierze udział w powstaniu warszawskim, Bujak przedziera się do Anglii. W 1945 roku, po zakończeniu wojny, wybierasię w Kornwalii z partnerką na wspinaczkę, jednak oboje w dziwnych okolicznościach przepadają bez wieści. Udaje sięodnaleźć jedynie namiot i plecak.

Podobny los spotyka Klarnera, byłego oficera AK. We wrześniu 1949 roku wychodzi z domu i nagle znika. Nigdy go nie odnaleziono. Prawdopodobnie maczali w tym palce funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa, ale dowodów na to nie ma. Klątwa bogini Kali wypełniła się?

Krzysztof Wieczorek

histo05 zdobywcy Nanda Devi East