Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Aktualności

Kalejdoskop: „Migranci”

Do Polski docierają uchodźcy, prawdziwi i „malowani”, tym razem z Afganistanu.

Czy decyzja o budowie muru na granicy polsko-białoruskiej jest właściwą reakcją polskiego rządu?

Mirosław Lisowski: Przede wszystkim, to należy podziękować pani kanclerze Merkel za jej „Velkommen”, wygłoszone do emigrantów w roku 2015. Przez te już 6 lat islamska ludzka fala zalewa Europę. Na szczęście nam udawało się do tej pory przed tym szaleństwem bronić. I dlatego teraz postawienie muru staje się wręcz koniecznością. Przecież jasnym jest, że Łukaszenka i Putin używają bomby demograficznej w ramach, często używanego ostatnio określenia, wojny hybrydowej. I tylko ktoś naiwny tego nie widzi. A te cyrkowe występy na granicy posłów i senatorów opozycji już nie są śmieszne, a nawet żałosne. Ale niebezpieczne i bardzo groźne, bo mogą doprowadzić nawet do zbrojnego konfliktu granicznego.

Aleksander Wiśniewski: Na polskiej granicy, jednocześnie wschodniej granicy Unii Europejskiej, gromadzą się rzekomi Afgańczycy uciekający przed Talibami.Owi uchodźcy, którzy w jakiś niepojęty sposób znaleźli się w Mińsku, teraz usilnie próbują w sposób nielegalny dostać się na teren Polski. Polsko-białoruskie przejście graniczne, gdzie mogliby poprosić o azyl, znajduje się kilka kilometrów od ich koczowiska. W czasie, w którym część naszej totalnej opozycji absurdalnie, wręcz groteskowo, chce migrantom te nielegalne przekroczenie granicy ułatwić, budowa muru wydaje się być koniecznością. Kiedy jesteśmy prowokowani musimy bronić naszej Ojczyzny.

Krzysztof Wieczorek: Aleksander Łukaszenka w ramach szantażu zorganizował most powietrzny z Irakiem i przerzuca nad granice Unii Europejskiej, czyli z Litwą i Polską, kolejne grupy zdesperowanych (czy tylko?) Irakijczyków i Afgańczyków. Pogranicznicy starają się odpędzać te grupy, lecz one wracają poganiane przez uzbrojone służby białoruskie. Tymczasem Europa, nie mając żadnego pomysłu jak im pomóc, a przede wszystkim, jak stawić czoła problemowi, jaki pośrednio sama wywołała, buduje jedynie mury. Musimy bronić swych granic, to nie ulega wątpliwości, jednak na tak postawione pytanie nie ma prostej odpowiedzi. A tymczasem, jak w pieśni Kaczmarskiego „mury rosną, rosną…”

Zbigniew Wolny: Granica naszego państwa zawsze powinna być dobrze strzeżona przed nielegalnymi przekroczeniami. Dzisiaj granica z Białorusią jest szczególnie narażona na prowokacyjne przekroczenia tzw. „uchodźców”, sterowane przez reżim Łukaszenki (a może przez Rosję). Musimy bronić jej przed tymi prowokacjami wszelkimi legalnymi metodami. Budowa muru jest tym sposobem, stosowanym w wielu miejscach świata, np. na granicy meksykańsko-amerykańskiej. Róbmy to jeżeli poprawimy tym bezpieczeństwo Polski.

Paweł Skutecki: Dzisiaj bardzo trudno nawet najlepszym służbom wywiadowczym świata odróżnić uchodźcę od terrorysty, a tego znów od emigranta zarobkowego. Intencje człowieka, o którym nie wiemy nic, mogą być przeróżne. Polska jest dzisiaj, znowu, przedmurzem Europy i mamy na sobie obowiązki wobec całego kontynentu. Podstawowy obowiązek każdego rządu, to zapewnienie fizycznego bezpieczeństwa własnym obywatelom, a dopiero później pomoc obywatelom innych państw. Dlatego decyzja o postawieniu tamy niekontrolowanemu ruchowi niezdefiniowanych grup obywateli państw trzecich jest koniecznością.

Adam Dyląg: W chwili, kiedy to przez Polskę handlarze ludźmi chcą ich przerzucać do Europy, kwestia ochrony granic jest kluczowa. Na pewno budowanie muru, to sprawa trochę żenującą, ale w jaki inny sposób się zabezpieczyć? Oczywiście można postawić setki pograniczników do pilnowania kilku kilometrów granicy, ale czy to na dłuższą metę zda egzamin? Widząc to, co się dzieje w Afganistanie, gdy za kilka miesięcy na granicy pojawią się setki uchodźców, budowa muru wydaje się konieczna. Niestety w chwili obecnej sprawa emigrantów znów znajduje się na czołówkach gazet i dzienników więc trzeba się będzie bronić.

logo zwitek